Białoruś. Łukaszenka: w naszych przedsiębiorstwach są szpiedzy Zachodu
Wśród pracowników białoruskich przedsiębiorstw przemysłowych są szpiedzy, którzy informują Zachód o tym, jak Białoruś chce zminimalizować wpływ sankcji – oświadczył w czwartek prezydent Alaksandr Łukaszenka.
O "szpiegach z Zachodu" białoruski prezydent mówił podczas narady z ministrem przemysłu i wicepremierem.
"Szkodzą naszej gospodarce, a więc państwu"
- De facto szpiegują i przekazują wszystkie informacje tam (na Zachód - red.) – tłumaczył Łukaszenka podczas spotkania. Białoruski przywódca nazwał takich ludzi "draniami", którzy pracują dla "kolektywnego Zachodu".
- Kilku już złapaliśmy. Trafią do więzienia i to na długo. (…) Ale pojedyncze przypadki jeszcze są. (…) To ludzie, którzy świadomie za pieniądze zachodnich służb specjalnych szkodzą naszej gospodarce, a więc państwu – oświadczył Łukaszenka i nakazał ministrom i dyrektorom przedsiębiorstw "zwrócić na to szczególną uwagę".
Łukaszenka zarządził również, by pomimo zachodnich sankcji, utrzymać przemysł państwowy na dotychczasowym poziomie.
ZOBACZ: Nieoficjalnie: Polska chce, by Bruksela nałożyła kolejne sankcje na Białoruś
Białoruscy obrońcy praw człowieka z centrum Wiasna poinformowali z kolei o zatrzymaniu kilkunastu pracowników różnych państwowych zakładów, którzy uczestniczyli w strajku. Wiadomo o 14 zatrzymanych w Grodno Azocie, Białoruskich Zakładach Metalurgicznych i w białoruskich kolejach państwowych. Nie wiadomo na razie, co zarzucają im władze.
Czytaj więcej