Wielka Brytania. Otrucie Skripala. Wskazano trzeciego podejrzanego o próbę zabójstwa

Świat
Wielka Brytania. Otrucie Skripala. Wskazano trzeciego podejrzanego o próbę zabójstwa
Flickr/Peter Curbishley/CC BY 2.0
Park w angielskim Salisbury, gdzie doszło do próby zabójstwa

Brytyjska policja wskazała we wtorek i postawiła zarzuty trzeciemu funkcjonariuszowi rosyjskiego wywiadu wojskowego w związku z próbą zabójstwa byłego rosyjskiego agenta Siegieja Skripala, do której doszło w marcu 2018 r. w Salisbury.

Policja poinformowała, że Denis Siergiejew, który używał pseudonimu Siergiej Fiedotow, jest poszukiwany, wraz z dwoma innymi podejrzanymi, w związku z próbą zabójstwa Skripala i jego córki Julii przy użyciu środka chemicznego Nowiczok. Według policji, wszyscy oni są członkami GRU, rosyjskiej agencji wywiadu wojskowego, i pracowali razem także podczas operacji w innych krajach.

 

ZOBACZ: Zatruci "nowiczokiem" Julia i Siergiej Skripalowie opuścili Anglię. Zmieniono im tożsamość

 

- Wszyscy trzej działali jako mały zespół z zamiarem rozprzestrzenienia Nowiczoka, aby zabić osoby w tym kraju. Mogę udowodnić, że byli tutaj, działając jako jednostka związana z GRU - powiedział Dean Haydon, asystent komisarza londyńskiej policji metropolitalnej. To pierwszy raz, gdy policja powiedziała, że ma dowody na to, że mężczyźni są częścią rosyjskiej agencji szpiegowskiej. Po ataku w Salisbury o jego przeprowadzenie oskarżyła agentów GRU ówczesna brytyjska premier Theresa May.

 

Haydon zasygnalizował również, że w sprawie Skripala może być więcej podejrzanych i śledztwo pozostaje otwarte.

Putin zaprzeczał

Brytyjscy prokuratorzy we wrześniu 2018 r. ogłosili zarzuty wobec pierwszych dwóch podejrzanych, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii pod fałszywymi tożsamościami Aleksander Pietrow i Rusłan Boszirow. Uważa się, że ich prawdziwe tożsamości to odpowiednio Aleksander Miszkin i Anatolij Czepiga.

 

Źródła bezpieczeństwa potwierdziły wcześniej doniesienia portalu śledczego Bellingcat, że Siergiejew był trzecim podejrzanym, ale po raz pierwszy został on oficjalnie wskazany jako uczestnik operacji w Salisbury.

 

Prezydent Rosji Władimir Putin wielokrotnie zaprzeczał jakiemukolwiek udziałowi rosyjskich służby w otruciu, które było pierwszym atakiem przy użyciu broni chemicznej na terytorium Europy od czasów II wojny światowej.

"Działali w różnych częściach świata"

Wskazanie Siergiejewa wzmacnia także związek między atakiem w Salisbury a otruciem handlarza bronią w Bułgarii w 2015 r. i wybuchem w składzie broni w Czechach. Brytyjski kontrwywiad, MI5 uważa, że te ataki, a także inne, były częścią operacji w całej Europie przeprowadzonej przez jednostkę w ramach rosyjskiej agencji wywiadu wojskowego GRU o nazwie 29155.

 

- Ta trójka działała razem w innych częściach świata. Jesteśmy w kontakcie z tymi krajami. Wszyscy trzej są niebezpiecznymi osobami. Gdyby Nowiczok został szerzej rozprzestrzeniony, zabiłby setki, jeśli nie tysiące ludzi - podkreślił Haydon.

 

ZOBACZ: Nowe sankcje na Rosję za atak na Skripala

 

Wskutek rozpylenia Nowiczoka Skripal i jego córka znaleźli się w stanie krytycznym, ale obydwoje przeżyli, podobnie jak interweniujący policjant. Natomiast kilkanaście tygodni później zmarła przypadkowa mieszkanka Salisbury Dawn Sturgess, której partner dał znaleziony flakonik po perfumach, nieświadomy tego, że w nim była trująca substancja.

"Wysoko postawiony członek GRU"

Haydon poinformował we wtorek, że Siergiejew przybył na lotnisko Heathrow w piątek 2 marca 2018 r., lotem z Moskwy - dwa dni przed próbą otrucia Skripala. Zatrzymał się w osobnym hotelu niż pozostali dwaj podejrzani, ale spotkał się z nimi przy wielu okazjach w Londynie. W jego hotelu nie znaleziono śladów Nowiczoka. Policja odmówiła podania nazwy hotelu i miejsc spotkań, mówiąc jedynie, że niektóre z nich odbywały się na otwartej przestrzeni, a inne w innych miejscach. Ujawniając zdjęcie trzeciego podejrzanego, zaapelowano o kontakt, jeśli ktoś rozpoznaje Siergiejewa.

 

Haydon powiedział, że Siergiejew pozostał w Londynie, podczas gdy jego domniemani wspólnicy pojechali do Salisbury i wylecieli z Wielkiej Brytanii rano w dniu ataku. Nie chciał potwierdzić, czy trzeci podejrzany nadzorował operację - jak wcześniej spekulowano. Bellingcat opisał go jako "wysoko postawionego" członka GRU, być może nawet w randze generała-majora.

 

Wszystkim trzem mężczyznom - którzy jak się uważa, przebywają w Rosji - zarzuca się spisek w celu zabójstwa, usiłowanie zabójstwa, spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała i posiadanie broni chemicznej. Policja zwróciła się do Interpolu o wydanie międzynarodowego nakazu aresztowania.

bas / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie