Komisja Europejska o karach dla Polski: muszą zapłacić, to jest ich prawny obowiązek
Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, pytany na konferencji w Brukseli o decyzję TSUE, który zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie.
Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska została w poniedziałek zobowiązana przez Trybunał Sprawiedliwości UE do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie.
"Wydamy notę. Muszą zapłacić"
Rzecznik KE pytany o tę kwestię wskazał, że KE zwróci się do Polski o zapłatę kar. - Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE - powiedział Mamer. Nie powiedział jednak, o jakie działania chodzi.
- Wydamy notę. Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - dodał pytany, jak długo KE zamierza czekać na płatności kar.
Rzeczniczka KE Vivian Loonela wskazała, że KE chce, aby Polska natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie. Powiedziała też, że KE podejmie wszelkie możliwości, którymi dysponuje, aby Polska zapłaciła dzienne kary, które nałożył TSUE.
Dopytywana, czy KE może wykorzystać na poczet kar środki unijne Polski, odpowiedziała: "Na ten moment będziemy monitorować wykonanie decyzji TSUE" - wskazała. Zaznaczyła, że informacje dot. terminów zapłaty zostaną wysłane w specjalnej nocie do Polski.
Mamer dodał, że KE zwraca się do Polski o zapłatę kar, a nie odliczenie sum na poczet kar ze środków unijnych, które otrzymuje Polska z budżetu UE.
Morawiecki o decyzji TSUE
Tymczasem podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Polska nie zamierza wyłączyć z użytkowania Turowa.
- Decyzja TSUE ws. kary za niezastosowanie się do środków zapobiegawczych w sporze o działalność kopalni Turów jest "skrajnie agresywna i szkodliwa" - oświadczył szef rządu, komentując poniedziałkową decyzje Trybunału.
- To, czy ostatecznie Polska będzie musiała zapłacić te środki, czy nie, to zobaczymy w związku z tym, że przedsięweźmiemy wszelkie możliwe środki prawne, aby wykazać ich ogromną nieproporcjonalność, ich arbitralność, także związane z tym gigantyczne szkody, które spowodowane zostałby dla gospodarki, ale nie tylko dla gospodarki: dla dziesiątek tysięcy miejsc pracy, dla setek tysięcy gospodarstw domowych i bezpieczeństwa energetycznego kraju, które się wiąże bezpośrednio ze zdrowiem i życiem - mówił dalej Morawiecki, pytany, kto w rządzie odpowiada za nałożenie na Polskę kary pieniężnej w związku z działalnością Turowa.
- Jeśli Unia Europejska i Trybunał Sprawiedliwości chcą ryzykować zdrowiem i życiem Polaków i za nic mają naszą kilkudziesięciostronicową argumentację, to ja uważam, że takie postawienie sprawy jest postawieniem sprawy na głowie - dodał, podkreślając, że polski rząd się z tym nie zgadza.
Premier wskazał, że Polska wykorzysta wszystkie możliwe środki prawne, polityczne i społeczne, ponieważ "nie można dopuścić do tego", żeby taka "arbitralna decyzja" zagroziła zdrowiu i życiu Polaków.
- Dla każdego, kto przyjrzy się tej sprawie bliżej, jest jasne, że my musimy utrzymać funkcjonowanie całego naszego systemu, który nie ma ogromnych nadwyżek mocy, zwłaszcza tych pracujących w tzw. podstawie. W związku z tym nie możemy sobie pozwolić na jej wyłączenie. To jest dla mnie absolutnie oczywiste - podkreślił polityk.
Sprawa kopalni Turów
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
"Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 r., o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia. W wydanym dzisiaj (w poniedziałek) postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła ten wniosek Polski i zobowiązała to państwo członkowskie do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej (...)" - relacjonuje TSUE w komunikacie prasowym.
Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której "wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 r."
Czytaj więcej