Migranci podtruwani przez białoruskie służby? "Miał zażyć pigułkę, jak będzie mu zimno"
- Dwaj uchodźcy, którzy towarzyszyli osobie, która zmarła na polskiej granicy przekazali informacje, które wymagają weryfikacji. Chodzi o zażycie przez zmarłego tabletki, którą miał otrzymać od białoruskiego żołnierza. Miała mu pomóc, w sytuacji gdy będzie mu zimno i będzie wyczerpany - przekazał w poniedziałek szef MSWiA Mariusz Kamiński.
W niedzielę Straż Graniczna poinformowała, że tego dnia w rejonie przygranicznym z Białorusią znaleziono zwłoki trzech osób; przekazała ponadto, że dalsze czynności w tej sprawie prowadzi prokuratura.
ZOBACZ: Śmierć migrantów na granicy. Premier o przyczynach tragedii
Minister spraw wewnętrznych na konferencji prasowej przekazał, że jednemu ze zmarłych mężczyzn, obywatelowi Iraku, towarzyszyło dwoje innych uchodźców. Kamiński dodał, że w tym przypadku zostanie przeprowadzona szczegółowa sekcja zwłok.
Oczekiwanie na badania toksykologiczne
Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy jest to sugestia, że białoruskie służby podtruwają migrantów Kamiński odpowiedział: Dwaj uchodźcy, którzy towarzyszyli osobie, która zmarła na polskiej granicy przekazali informacje, które wymagają weryfikacji na temat zażycia przez zmarłego, którą miał otrzymać od białoruskiego żołnierza. Miała mu pomóc, w sytuacji gdy będzie mu zimno i będzie wyczerpany.
- Są prowadzone badania toksykologiczne potwierdzające, czy rzeczywiście mogło to mieć wpływ na te tragiczne okoliczności. Takie informacje uzyskaliśmy, będziemy je weryfikowali, czy osoba ta otrzymała pigułkę od umundurowanego członka białoruskich służb - przekazał szef MSWiA.
- Nie przesądzam, czekamy na wyniki badań toksykologicznych - mówił minister.
"Ogromne rezerwuary uchodźców"
Kamiński podkreślał na konferencji, że kolejne decyzje władz białoruskich wskazują na to, że kryzys na granicy z Białorusią może trwać wiele miesięcy i może mieć "bardzo niepokojące odsłony".
Minister poinformował, że w ubiegłym tygodniu władze tego kraju podjęły decyzję o uruchomieniu ruchu bezwizowego z takimi państwami jak Pakistan, Jordania czy Egipt. - To są ogromne rezerwuary uchodźców, ogromne rezerwuary ludzi poszukujących lepszego życia. To może oznaczać, że dziesiątki, setki tysięcy ludzi będzie ściąganych na naszą wschodnią granicę - mówił szef MSWiA.
ZOBACZ: Podlaskie: imigranci błąkali się po lesie. Jedna osoba nie żyje
Jak dodał, władze Białorusi podjęły również decyzję o tym, żeby lotnisko w Grodnie miało status lotniska, na którym będą mogły odbywać się loty międzynarodowe. - Co oznacza, że bezpośrednio przy naszej granicy możemy spodziewać lotów z migrantami - wskazał.
Minister zapewnił jednocześnie, że napór uchodźców jest skutecznie powstrzymywany przez polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. - Coraz więcej wiemy i coraz więcej mamy faktów i dokumentów potwierdzających zaangażowanie służb białoruskich w ten proceder. Tak naprawdę struktury państwa białoruskiego odpowiedzialne za bezpieczeństwo (...) są zaangażowane w proceder międzynarodowego - trzeba to jasno powiedzieć - handlu ludźmi - powiedział Kamiński.
Czytaj więcej