Joanna Segelstrom jest poszukiwana przez 190 państw. Oszukała m.in. Mariana Banasia
Prowadziła galerie sztuki na całym świecie. Miała sprzedawać dzieła nawet brytyjskiej rodzinie królewskiej czy byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Nagle jednak Joanna Segelstrom, Polka z Wadowic przez lata mieszkająca w Szwecji, zniknęła i od trzech lat ucieka przed Interpolem. Straty poszkodowanych szacowane są nawet na miliard złotych. Materiał "Raportu".
Na liście jej klientów jest także Marian Banaś - prezes NIK-u. Firma prowadzona przez Joannę Segelstrom okazała się piramidą finansową, a transakcje, które zawierała - praniem pieniędzy. - Umie oczarować ludzi. Wie co powiedzieć, żeby sobie zjednać człowieka - powiedziała oszukana przez nią kobieta.
ZOBACZ: Olsztyn. Policja odnalazła ciało zaginionego mężczyzny, drugi jest wciąż poszukiwany
Łączne straty wyrządzone przez Polkę szacuje się na 300 mln do miliarda złotych, to więcej niż Amber Gold. - Ja praktycznie przestałem żyć. Wszystkie pieniądze jakie miałem, oszczędności - zostały pochłonięte - powiedział oszukany przez Segelstrom.
Kim jest najbardziej poszukiwana Polka na świecie?
By zrozumieć dlaczego Joanna jest poszukiwana przez ponad 190 państw na świecie, trzeba zajrzeć do jej biografii.
Pochodząca z Wadowic kobieta chwilę po maturze wyjechała do Szwecji. Tam ułożyła swoje życie na nowo i odcięła się od bliskich z Polski. - Ona mówiła, że jej matka była korespondentką, ojciec marszandem, co oczywiście było nieprawdą - powiedziała Agnieszka Szwajgier z Radia 357, która jest autorką serii reportaży na temat Joanny Segelstrom.
ZOBACZ: Opolskie. Poszukiwano go listem gończym. Policjanci znaleźli 44-latka na plantacji konopi
Dziennikarka rozmawiała między innymi ze znajomymi Joanny ze szkoły w Wadowicach. - Ona nigdy nie interesowała się sztuką, my jesteśmy wszystkie zdziwione - powiedziała koleżanka poszukiwanej.
Na temat życia Joanny w Szwecji wiadomo, że wyszła za mąż i urodziła syna Mikaela. Tam też w latach 90. otworzyła swoją pierwszą galerię sztuki w Trelleborgu. Prężnie rozwijający się biznes sprawił, że w 2017 roku Joanna należała do dziesiątki najlepiej zarabiających tam osób.
Joanna szybko rozszerzyła swoją działalność poza Szwecję, a życie polskiej emigrantki i jej syna można określić słowem - luksus.
Nowe znajomości i nowi inwestorzy
Kolejne miejsca to kolejne ekskluzywne przyjęcia i nowe znajomości - co za tym idzie nowi inwestorzy, których nie brakowało. Od 2012 roku Galleri New Form - bo taką nazwę miała galeria sztuki Joanny - zaczęła otwierać swoje oddziały w Polsce - w Gdańsku, Warszawie i Białymstoku. Od początku Joannie w biznesie towarzyszył jej syn Mikael - to on otwierał kolejne galerie - w Hiszpańskiej Marbelli czy w Miami.
WIDEO: Najbardziej poszukiwana Polka na świecie. Materiał "Raportu"
Oferta Joanny była prosta - inwestorzy mieli zakupić dzieła sztuki, które Polka wystawiała w swojej galerii, następnie kobieta po pewnym czasie miała te dzieła odkupić od nabywców z gwarantowanym zyskiem - od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Pewny zysk przyciągał wielu klientów - wśród nich aktorka Grażyna Wolszczak czy szef Najwyższej Izby Kontroli - Marian Banaś.
- Tam byli ludzie z pierwszych stron gazet, ale i zwykli ludzie, którzy brali kredyty na te inwestycje - informuje reportażystka. Później jednak obrót dziełami sztuki nowoczesnej zamienił się w piramidę finansową, której straty szacuje się nawet na miliard złotych.
Piramida finansowa
Biznes Joanny to cała sieć powiązań i zależności - na szczycie tej piramidy stała ona i jej syn Mikael - to oni otwierali kolejne showroomy i galerie, zajmowali się tą prestiżową częścią biznesu. Sercem byli ci najbardziej zaufani pośrednicy, którzy otrzymywali wysokie prowizje od transakcji i księgowe, które decydowały o wypłacie pieniędzy i zakładały kolejne "spółki córki".
Niżej byli współpracownicy, którzy spotykali się najczęściej ze swoimi znajomymi i własnie w tym kręgu szukali nowych inwestorów. Na samym końcu tak zwani inwestorzy - to oni wykładali pieniądze, nieświadomie napędzając ten przestępczy mechanizm.
Jednak w pewnym momencie układanka Segelstrom zaczęła się sypać. Wpis na listę ostrzeżeń publicznych KNF w 2017 było początkiem końca przedsięwzięcia.
Kobieta do końca wypierała się kłopotów finansowych, aż pewnego dnia Joanna i jej syn Mikael zniknęli.
Edyta i Oksana, to kobiety straciły swoje pieniądze - zostały oszukane przez tego samego człowieka był on współpracownikiem Joanny, który pośredniczył w transakcji. Oksana zainwestowała 300 tys. zł, a Edyta 120 tys.
Na początku wszystko było terminowo
- To był przyjaciel rodziny, obiecywał pewny zysk, mówił, że wszystko jest legalne, spotkał się z nami w Arkadii - powiedziała dziennikarzom "Raportu" Oksatan, kobieta oszukana przez Joannę Segelstrom.
Edyta dodała, że "bardzo często dzwonił, interesował się swoimi klientami". Kobiety zakupiły rzeźbę - otrzymały certyfikat, jednak nigdy nie widziały fizycznie tego dzieła.
Na początku zainwestowała 20 tysięcy zł. Był to cztery inwestycje, za każdym razem, bez problemu - po pół roku były pieniądze zgodnie z ustalonym terminem.
- Aż do tego razu, właśnie gdzie zaczęłam z koleżanką inwestować już większe kwoty - były to wówczas większe, droższe dzieła sztuki - powiedziała oszukana kobieta.
ZOBACZ: Rosja. Dwulatka odnaleziona w lesie po czterech dniach poszukiwania
Kobieta, po którejś z kolei inwestycji została zaproszona na wycieczkę do Malmö na koszt Joanny. Leciała tam spora grupa osób z Polski, w tym osoby znane. - Tam były trzy dni organizowane przez Joannę, były piękne spotkania w showroomie w Malmö, w którym Joanna, w przepięknej kreacji, w której można powiedzieć, że zagrała spektakl - opowiadała o sztuce.
- Jest mi wstyd, że zainwestowałam, że dałam się tak podejść, tak oszukać - przyznała Edyta.
Dziennikarzom "Raportu" udało się dotrzeć do pośrednika, który był uczestniczył w transakcji Edyty i Oksany. Mężczyzna mieszka i pracuje w warszawskim Wilanowie.
Wciąż są nieuchwytni
Jak udało się ustalić dziennikarzom "Raportu", mężczyzna był bardzo bliskim współpracownikiem Joanny Segelstrom. Pośrednik miał 10 proc. prowizji od dokonanej transakcji.
O znajomości z Joanną mówi, że "była taką osobą, taką przyjazną, z nią można było normalnie porozmawiać". - Była taką światową kobietą, obeznaną, budziła ogromne zaufanie. Ja się z nią nie spotykałem na jakichś przyjęciach czy gdzieś - dodał.
Choć już od trzech lat Joanna i jej syn są nieuchwytni - to nadal ich spółki są zarejestrowane w Warszawie. Adres jednej z nich wskazuje na strzeżone osiedle w Ursusie. W tym miejscu swoją firmę ma również mieć Teresa K. - prokurentka firmy Segelstrom.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzą śledztwo w sprawie Joanny i jej wspólników. - Na razie zarzuty oszustwa usłyszały dwie osoby - poinformował Stanisław Żaryń, rzecznik ABW. Byli oni pośrednikami w obrocie dziełami sztuki. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Prokuratura zabezpieczyła ich majątek - ponad 17 milionów złotych.
ZOBACZ: Tarnowskie Góry. Policjanci poszukują zaginionej 15-latki
Służby przeszukały również mieszkania Joanny - zabezpieczyli luksusowy samochód, złoto i srebro i 5 milionów złotych w gotówce. Strona szwedzka nie prowadzi żadnego śledztwa - część jej majątku zajął szwedzki syndyk.
Krewni Joanny do tej pory nie wierzą, by to kobieta stała za miliardowym oszustwem. - Ja w to dalej nie wierzę. Mam nadzieję, że żyje - mówili bliscy oszustki. Joannie i Mikaelowi za oszustwo i pranie pieniędzy grozi do 15 lat więzienia.
Czytaj więcej