Norwegia. Partii Pracy wygrała wybory parlamentarne. "Chcemy bardziej sprawiedliwego kraju"

Świat
Norwegia. Partii Pracy wygrała wybory parlamentarne. "Chcemy bardziej sprawiedliwego kraju"
PAP/EPA/Javad Parsa
Według wstępnych wyników, po przeliczeniu 99,6 proc. głosów, Partia Pracy zdobyła 26,4 proc.

Rządząca od ośmiu lat Norwegią premier Erna Solberg z Partii Konserwatywnej pogratulowała zwycięstwa w poniedziałkowych wyborach parlamentarnych Jonasowi Gahr Store, liderowi Partii Pracy. Rozpoczął on prace nad sformowaniem rządu koalicyjnego.

W powyborczym przemówieniu premier Solberg zapowiedziała przejście do opozycji. Z kolei Store ogłosił rozpoczęcie prac nad utworzeniem rządu wskazując jako koalicjantów Partię Centrum oraz Socjalistyczną Partię Lewicy.

 

ZOBACZ: Król Harald V podziękował Polakom. "Bez nich Norwegia zatrzymałaby się"

 

- Chcemy bardziej sprawiedliwej Norwegii, dla wszystkich - oświadczył.

 

Według opublikowanych we wtorek przez Norweską Dyrekcję Wyborczą wstępnych wyników, po przeliczeniu 99,6 proc. głosów, Partia Pracy zdobyła 26,4 proc., Partia Centrum 13,6 proc. a Socjalistyczna Partia Lewicy 7,5 proc. Oznacza to, że ugrupowania te będą mieć 89 mandatów, czyli większość w 169-miejscowym jednoizbowym parlamencie, Stortingu.

"40 działań w ciągu pierwszych 100 dni"

Partia Konserwatywna uzyskała jedynie 20,5 proc. głosów (36 mandatów), o 4,7 pkt proc. mniej niż w wyborach z 2017 roku. Wspierająca ją przeciwna imigrantom Partia Postępu, 11,7 proc. (21 mandatów), co oznacza spadek o 3,7 pkt proc.

 

ZOBACZ: Premier Norwegii ma zapłacić grzywnę za złamanie restrykcji

 

Według ekspertów lewica wygrała wybory obietnicami walki z nierównościami społecznymi. Partia Pracy zapowiedziała 40 działań w ciągu pierwszych 100 dni rządzenia. Natomiast Partia Konserwatywna kojarzyła się wyborcom z kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa, zamknięciem kraju i wzrostem bezrobocia.

 

Wśród mniejszych sił politycznych sukces odniosła mająca do tej pory jednego przedstawiciela w parlamencie rewolucyjna marksistowska Partia Czerwonych, która zdobyła 4,7 proc. głosów i 8 mandatów. Stan posiadania zwiększyła również Partia Zielonych (3,8 proc. i 3 mandaty), choć sondaże dawały temu ugrupowaniu większe poparcie.

Nieoczekiwany mandat

Jedynie 3 miejsca (o 5 mniej) w parlamencie zdobyli chadecy, którzy współrządzili Norwegią z konserwatystami.

 

Nieoczekiwanie jeden mandat przypadł niedawno powstałemu lokalnemu ugrupowaniu z północy Norwegii o nazwie Fokus na Pacjenta, walczącego o lepszy dostęp do służby zdrowia w swoim regionie.

 

Frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła 76,6 proc. Norwegowie mogli głosować przedterminowo.

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie