Niemcy. Kontrwywiad ostrzega przed dwoma tysiącami potencjalnych terrorystów
Około dwóch tysięcy islamistów przebywających w Niemczech uznajemy za "szczególnie niebezpiecznych" - przyznał Thomas Haldenwang, szef tamtejszego kontrwywiadu. Kierowany przez niego Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) obawia się też wzrostu zagrożenia terroryzmem w Europie po triumfie talibów w Afganistanie.
Szef BfV Thomas Haldenwang stwierdził, że lista dwóch tysięcy nazwisk zawiera "wszystkich, których podejrzewa się o zdolność do przeprowadzenia aktów terroru, w tym zamachów". Powiedział to gazecie "Tagesspiegel" w 20. rocznicę zamachów na World Trade Center i Pentagon.
ZOBACZ: George W. Bush przemawiał w rocznicę ataku na WTC. "Dzieci plugawego ducha"
Deutsche Welle uściśliło, że liczba niebezpiecznych islamistów jest wyższa niż ta z policyjnego rejestru. BfV rejestruje takie osoby jako "zagrożenie" nawet jeśli nie popełnili karalnego czynu, czego nie robi Federalny Urząd Kryminalny.
BfV: terroryści mogą znów organizować się w Europie
Według tej drugiej instytucji, tzw. "osób zagrażających" jest 551, a dodatkowo 536 osób uznano za "powiązane", czyli mogące udzielać wsparcia "zagrażającym", np. w zakresie logistyki.
ZOBACZ: Peru. Nie żyje Abimael Guzman, założyciel Świetlistego Szlaku
BfV przygotowuje się na wzrost zagrożenia terroryzmem w Niemczech po tym, jak władzę w Afganistanie na nowo przejęli talibowie. Instytucja obawia się, że triumf bojowników może przekonać zwłaszcza młodych do ich wizji świata. W jej ocenie istnieje też ryzyko, że terroryści zaczną "intensywniej reorganizować się" w całej Europie.
Thomas Haldenwang zapewnił jednak, że odpowiedni departament w BfV jest zorganizowany tak, aby poradzić sobie z nowymi zagrożeniami.
Czytaj więcej