Fiasko rozmów medyków z rządem. "Ochrona zdrowia kona na naszych oczach"
Zaledwie kilkanaście minut trwało spotkanie przedstawicieli Komitetu Protestacyjno-Strajkowego medyków z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim - poinformował wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak. Strony nie doszły do porozumienia. - Komitet odrzucił podaną rękę - powiedział po spotkaniu minister zdrowia. Na sobotę planowana jest duża manifestacja medyków w Warszawie.
- Warunkiem dzisiejszego spotkania była obecność premiera Mateusza Morawieckiego. Chcemy natychmiastowych rozwiązań, nasze żądania są znane i wiemy, że minister Niedzielski nie jest w stanie ich spełnić - powiedzieli przedstawiciele medyków. Mówili o "monologu strony rządzącej". - Publiczna ochrona zdrowia kona na naszych oczach. Nie chcemy umierać na naszych stanowiskach pracy. Wszystkie postulaty z sierpnia są aktualne i znane ochronie zdrowia. Chcemy natychmiastowej zmiany ustawy o wynagrodzeniach, ponieważ ona podzieliła medyków - mówili.
Niedzielski: "robienie teatrum", "szukanie poklasku"
Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział po krótkim, zakończonym po kilku minutach spotkaniu, że jest zaskoczony postawą związków zawodowych.
- Nie jestem w stanie zaakceptować takiego podejścia, które nie jest ukierunkowane na rozwiązywanie problemów, że to jest poszukiwanie pewnego poklasku społecznego, robienia teatrum, które polega na wychodzeniu na ulicę. Jestem bardzo rozczarowany postawą komitetu protestacyjnego, który po prostu odrzucił tą podaną rękę, zachętę współpracy - powiedział szef resortu zdrowia podczas briefingu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Zgodnie z ustaleniami z piątku środowisko medyków miało przedstawić 10 skonkretyzowanych postulatów, by resort mógł oszacować koszty ich ewentualnego wdrożenia. Medycy przesłali do wieczora w czwartek osiem takich postulatów.
ZOBACZ: Kraska: We wtorek kolejne spotkanie z ratownikami medycznymi i ich pracodawcami
- Wczoraj otrzymaliśmy pakiet ośmiu propozycji. Najważniejsze z nich są w zasadzie trzy, bo one mają największe konsekwencje finansowe" - mówił polityk. - Dzisiaj zaprosiłem komitet protestacyjny, aby porozmawiać na roboczo o wszystkich postulatach, które wczoraj zostały o godzinie 10 zgłoszone. Razem z moimi współpracownikami analizowaliśmy te postulaty przez całą noc pod kątem kosztowym jak i możliwości wdrożenia do systemu legislacyjnego. I żeby doprecyzować pewne szczegóły, które były zgłaszane na bieżąco - dodał minister.
Według niego spotkanie miało być zaledwie rozmową "wstępną".
- Zaprosiłem (stronę protestującą - red.) na spotkanie, które miało na celu omówienie realności tej propozycji. W pierwszym momencie to zaproszenie zostało przyjęte, ale okazało się, że jedyną wartością z punktu widzenia komitetu protestacyjnego nie była absolutnie merytoryczna dyskusja nad postulatami, a jedynie chęć eskalacji tego konfliktu. Chodzi o pokazywanie na różnych forach pewnych problemów, z jakimi system opieki zdrowotnej musi sobie poradzić, ale nie poprzez jego rozwiązanie, a poprzez pokazywanie skali zagrożenia - dodał.
Minimum 20 tys. zł dla lekarza specjalisty
Niedzielski odniósł się szczegółowo do propozycji Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
- Pierwsza z propozycji to jest wzrost wynagrodzeń. Można powiedzieć na przykładzie zawodu lekarza specjalisty: trzykrotnego minimum wzrostu wynagrodzeń. Nie mówię o 30 proc. tylko o trzykrotnym wzroście wynagrodzenia lekarzy specjalistów. To minimalne wynagrodzenie specjalistów to teraz jest blisko 7 tys. zł, w propozycji, która tam się znalazła, wchodzimy na taki poziom, by minimalne, podkreślam, minimalne wynagrodzenie lekarza wynosiło około 20 tys. zł - podał Niedzielski.
Dodał, że pozostałe grupy zawodowe również złożyły takie oczekiwanie - trzykrotnego wzrostu wynagrodzeń. Poinformował, że skutek finansowy tego w ciągu jednego roku to 65 mld zł.
ZOBACZ: Warszawa. Protest pracowników sądów i prokuratur. Chcą wyższych wynagrodzeń
- Drugi postulat, jaki został sformułowany, to jest kwestia zwiększenia wycen, i to zwiększenia takiego niewspółmiernego wzrostu w stosunku do wzrostu PKB czy inflacji, tylko ponad 30-procentowy wzrost wszystkich wycen, z jakimi mamy do czynienia w świadczeniach medycznych - mówił Niedzielski. Według niego z "szybkiego rachunku" wynika, że jest to dodatkowo blisko 30 mld zł.
- Trzeci postulat (...) to jest zatrudnienie dużej liczby personelu niemedycznego, wspomagającego, administracyjnego, który i tak już w tej chwili pomaga lekarzom i pielęgniarkom w wypełnianiu dokumentacji i w wypełnianiu pewnych obowiązków formalnych - powiedział minister. - Skutek finansowy tego obliczyliśmy na 6,5 mld zł - dodał Niedzielski.
Trzy razy więcej pieniędzy, dodatkowe 100 mld zł
Szef resortu zdrowia wyliczył, że natychmiastowe spełnienie żądań medyków spowodowałoby automatyczne zwiększenie budżetu przeznaczonego na ochronę zdrowia o 100 mld zł.
Polityk przypomniał, że obecnie budżet ten wynosi rocznie 120 mld zł.
- Sumarycznie, bo jest jeszcze kwestia urlopu dodatkowego po 15 latach pracy, to 100 mld zł, o które powinien się powiększyć w przyszłym roku budżet zdrowia - wyliczył Niedzielski. Jego zdaniem oznacza to niemal podwojenie wydatków na zdrowie i ich wzrost do 10 proc. PKB w ciągu zaledwie jednego roku. W obecnej propozycji związanej z Polskim Ładem rząd zaproponował osiągnięcie nakładów na ochronę zdrowia rzędu 7 proc PKB do 2027 roku.
ZOBACZ: Medycy przedstawili swoje żądania. Osiem postulatów
Senat, który zajmował się tymi propozycjami w czwartek zaproponował przyspieszenie tego procesu i wzrost nakładów do 7,2 proc. PKB do 2025 roku. Tymczasem żądania medyków to już ponad 8 proc. PKB przy uwzględnieniu inflacji.
- Dodając te 100 mld do 143 mld (obecnych rocznych nakładów na zdrowie - red.), w przyszłym roku otrzymujemy relacje PKB - 10 punktów procentowych. Jest to przeskok z roku na rok, a można powiedzieć z miesiąca na miesiąc, rzędu blisko podwojenia wydatków na system opieki zdrowotnej, jaki jest obecnie realizowany - zauważył Adam Niedzielski.
Mimo to resort zdrowia nie zamyka dialogu i nie wyklucza kolejnego spotkania - napisało Ministerstwo Zdrowia na Twitterze.
Medycy chcą rozmów z ministrem finansów
Medycy w odpowiedzi na wyliczenia ministra zdrowia odpowiedzieli, że będą chcieli kolejnego spotkania i weryfikacji podanych kwot.
- Po dzisiejszej sytuacji domagamy się obecności ministra finansów. Będą też ekonomiści z naszej strony, bo musimy się dowiedzieć, na jakich wyliczeniach oparte są proponowane kwoty - powiedziała Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Związkowcy zapowiedzieli jednocześnie, że zaplanowany na sobotę 11 września protest środowiska ochrony zdrowia w Warszawie odbędzie się.
Gdy wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak mówił wcześniej, że przedstawiciele Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia przyjęli zaproszenie na spotkanie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim na godzinę 14:00 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie - resort zdrowia informował na Twitterze, że "Spotkanie będzie dotyczyło zgłoszonych w czwartek postulatów i szacunkowych kosztów wprowadzenia ich w życie".
- Rozmowa, do której zaprosiłem komitet protestacyjny, to przedstawienie tych szczegółowych rachunków, ale też nieodrzucanie ich na zasadzie, że się nie da, ale pomyślenie, jak się takie procesy da realizować w czasie, rozpisać ścieżkę dojścia, jak próbować, bo to jest również w moim interesie - zwiększać systematycznie ten budżet nawet powyżej ścieżki, która jest sformułowana w ustawie o 7 proc. PKB, bo tam ta ścieżka ma charakter minimalny. Według mnie intencja tego protestu nie jest rozwiązanie problemu, tylko jego eskalacja, eskalacja emocji, eskalacja napięcia - twierdzi Niedzielski.
Minister dodał, że "spotkanie z premierem jak najbardziej było przewidziane, tylko żeby to przedstawić, to chcieliśmy mieć spotkanie robocze, na którym doprecyzujemy, czy rzeczywiście takie są oczekiwania, bo - jak państwo słyszeli - te oczekiwania są zupełnie odrealnione".
Niedzielski podał, ze kolejne spotkanie będzie "wtedy, kiedy będziemy mieli pewność, że po pierwsze dobrze rozumiemy propozycje, które zostały złożone (przez protestujących - red.)". - Bo my też zakładamy, że być może część z tych propozycji została tak nieprecyzyjnie opisana, że potem na poziomie rachunku ekonomicznego (...) dają takie ogromne koszty - zaznaczył szef resortu zdrowia.
- Spotkanie z premierem jest jak najbardziej przewidywane, trzeba tylko odrobinę dobrej woli - zaznaczył Niedzielski.
Postulaty protestujących medyków
Do Ministerstwa Zdrowia wpłynęło osiem postulatów od komitetu protestacyjnego, trwa ich analiza, przed południem omówi je kierownictwo resortu i NFZ - przekazał w piątek rano rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.
Postulaty obejmują m.in. natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia; realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów.
ZOBACZ: Protest ochrony zdrowia. W piątek spotkanie medyków z ministrem zdrowia i premierem
Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych.
Protest Pracowników Ochrony Zdrowia zaplanowano na sobotę 11 września w Warszawie. Manifestujący przejdą z pl. Krasińskich przed Sejm i kancelarię premiera.
Minister zdrowia poinformował w ostatnim czasie o zasileniu systemu ochrony zdrowia. Dodatkowe pieniądze zostaną przeznaczone na zwiększenie wyceny pracy załóg karetek pogotowia ratunkowego i zwiększenie wartości tzw. "dobokaretki". Dodatkowe pieniądze otrzyma szpitalnictwo, szef resortu zapowiedział także zwiększenie nakładów na świadczenia lekarzy specjalistów w opiece ambulatoryjnej.
Czytaj więcej