Mecz Polska-Anglia. Anglicy oskarżają polskich piłkarzy o rasizm
Reprezentacja Polski zremisowała na PGE Narodowym z Anglią 1:1. Mecz obserwowało z trybun ponad 56 tys. kibiców, którzy żywiołowo dopingowali podopiecznych Paulo Sousy. Okazuje się, że emocje udzieliły się piłkarzom na boisku. Jak donosi Interia Anglicy oskarżyli polskich zawodników o rasizm.
W przerwie spotkania członkowie sztabu szkoleniowego reprezentacji Anglii powiadomili sędziego technicznego o rasistowskich wyzwiskach kierowanych w stronę czarnoskórych piłkarzy gości. Jak mówi jeden ze świadków zdarzenia, cytowany przez Interię "Na początku nie widzieliśmy o co chodzi, a gdy zrozumieliśmy, że chcą wmówić nam rasizm, byliśmy w szoku... To była zagrywka poniżej pasa".
Chwycił Anglika za brodę
Zamieszanie rozpoczęło się po starciu Kamila Glika z angielskimi piłkarzami w czasie zejścia na przerwę do szatni. Polak chwycił za brodę obrońcę Anglii Kyle'a Walkera, po tym jak ten kilkukrotnie uderzył go przy rzucie wolnym. W obronie Anglika stanął jego reprezentacyjny kolega, Harry Maguire i doszło do przepychanki kilkunastu zawodników. Sędzia ukarał obu piłkarzy żółtymi kartkami.
Jak informuje Interia o sprawie został powiadomiony delegat FIFA, który kosztem przedłużenia przerwy między połowami zdecydował się wyjaśnić sytuację. Okazało się, że oskarżenia Anglików były bezpodstawne. Sytuacja została jednak wpisana do protokołu meczowego, co oznacza, że może mieć ciąg dalszy.
Jeśli okazałoby się, że którykolwiek z piłkarzy obraził rywala na tle rasistowskim FIFA z pewnością nałożyłaby surowe kary. Międzynarodowa Federacja Piłkarska znana jest z hasła "no to racism" i stara się zwalczać wszelkie jego przejawy.
Czytaj więcej