Al-Dżazira: dwaj afgańscy dziennikarze torturowani w areszcie przez talibów

Świat
Al-Dżazira: dwaj afgańscy dziennikarze torturowani w areszcie przez talibów
WAKIL KOHSAR/AFP/East News/Focus by Emmanuel Duparcq
- Słyszeliśmy ich krzyki, wrzaski zza ściany - opisywał jeden z aresztowanych

Dwóch dziennikarzy afgańskiej gazety "Etilaatroz" zostało zatrzymanych podczas relacjonowania protestów kobiet w Kabulu i było torturowanych przez talibów - poinformowała w czwartek katarska telewizja Al-Dżazira. Przetrzymywanych było też trzech innych pracowników "Etilaatroz", którzy przyszli upomnieć się o kolegów.

Obaj dziennikarze zatrzymani podczas protestów kobiet w środę - Taki Darjabi i Nematullah Nakdi - kilka godzin po wyjściu z aresztu opublikowali na koncie "Etilaatroz" na Twitterze swoje zdjęcia - na ich ciałach widać ślady ciężkiego pobicia na plecach, rękach i nogach. Z relacji wynika, że obaj byli bici do nieprzytomności.

 

ZOBACZ: Afganistan. Talibowie zezwolili na wylot 200 Amerykanów. Tysiące Afgańczyków próbuje uciec

 

Według Al-Dżaziry trzej pozostali dziennikarze mieli zostać zatrzymani na komisariacie, gdy chcieli dowiedzieć się, gdzie przebywają ich koledzy. - Kadhim Karimi ledwo skończył mówić, kiedy jeden z talibów uderzył go i powiedział, by stąd spadał - relacjonował jeden z dziennikarzy Aber Szajgan. Gdy tylko talibowie usłyszeli, że interweniujący mężczyźni pracują dla mediów, zaczęli traktować ich z pogardą.

"Słyszeliśmy ich wrzaski zza ściany"

Szajgan twierdzi, że wraz z kolegami z pracy na kilka godzin zostali zamknięci w celi z 15 innymi dziennikarzami, w tym reporterami agencji Reutera oraz tureckiej agencji prasowej Anatolia. Za ścianą celi, miało być słychać krzyki bitej dwójki kolegów.

 

"Trzech dziennikarzy Etilaatroz, którzy udali się do Kabulu, by osłaniać protesty w rejonie Karte 4, zostali zatrzymani przez terrorystów talibskich i przetransportowani do trzeciej dzielnicy bezpieczeństwa i torturowani" - napisał rzecznik Narodowego Frontu Oporu.

 

 

- Słyszeliśmy ich krzyki, wrzaski zza ściany - opisywał jeden z aresztowanych.

 

ZOBACZ: Ostatni Żyd Zebulon Simentow opuścił Afganistan. Uważał kraj za swoją ojczyznę

 

W połowie sierpnia główny rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid zapewniał, że "media prywatne mogą kontynuować swoją działalność nieskrępowanie i niezależnie". "Bezstronność mediów jest bardzo ważna. Mogą krytykować naszą pracę, byśmy mogli lepiej działać" - mówił.

Jednak mimo zapewnień Talibanu afgańskie media społecznościowe są pełne nagrań, zdjęć i doniesień nadużyć talibów wobec dziennikarzy - zauważa katarska telewizja.

"Nie chcą, byśmy działali swobodnie"

Doniesienia wywołały reakcję m.in. organizacji broniącej praw człowieka Amnesty International (AI). - Dziennikarze muszą mieć swobodę wykonywania swojej pracy bez poczucia strachu i przemocy. Społeczność międzynarodowa musi dołożyć wszelkich starań, by wymóc na talibach przestrzeganie tych podstawowych praw - oświadczyli.

 

- Nie chcą, byśmy działali swobodnie. Chcą jedynie, by media powtarzały ich propagandę światu - powiedział Szajgan.

aml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie