PiS wywołuje poczucie zagrożenia - Biejat w "Graffiti" o stanie wyjątkowym
Stan wyjątkowy na granicy z Białorusią będzie obowiązywał - zdecydował Sejm. Oznacza to, że teren przy granicy państwa w części Podlasia i Lubelszczyzny jest niedostępny dla przyjezdnych. - PiS stara się wytworzyć poczucie zagrożenia. Wprowadzenie stanu wyjątkowego to jeden z elementów - powiedziała w "Graffiti" posłanka Nowej Lewicy Magdalena Biejat. - Łukaszenka wygrywa wojnę hybrydową - dodała.
Wniosek Lewicy o odrzucenie rozporządzenia dotyczącego wprowadzenia stanu wyjątkowego na linii granicznej z Białorusią nie zyskał większości w Sejmie. Mimo to posłanka Magdalena Biejat (Nowa Lewica) uważa, że rząd niewystarczająco uzasadnił wprowadzenie takiego rozwiązania na części województw podlaskiego i lubelskiego.
Biejat: PiS wywołuje poczucie zagrożenia
- Niektóre argumenty mogły wyglądać na racjonalne, ale przeczą im fakty, o których wiemy. W tej chwili sytuacja na granicy polsko-białoruskiej w niczym nie przypomina sytuacji tak kryzysowej, żeby usprawiedliwiała wprowadzenie stanu wyjątkowego - powiedziała Magdalena Biejat.
Zgodziła się, że słowa Pawła Solocha, szefa BBN o tym, że sytuacja jest "tak poważna po raz pierwszy od upadku Związku Sowieckiego" brzmią bardzo poważnie.
- Jest jasne, że PiS stara się wytworzyć to poczucie zagrożenia. Wprowadzenie stanu wyjątkowego jest jednym z elementów wzbudzania poczucia zagrożenia wśród naszych obywateli. Po to, żeby spełnić krótkoterminowy cel i poprawić sobie słupki sondażowe - powiedziała.
ZOBACZ: Opozycja przeciwna wprowadzeniu stanu wyjątkowego."Gdzie jest prezydent"
- W przeciwieństwie do sytuacji, kiedy pojawił się covid nikt nie usiadł do rozmowy z opozycją. Rząd nie zachowuje się tak jakbyśmy mieli rzeczywiście do czynienia z trudną i kryzysową sytuacją - dodała.
Wyjaśniła, ze manewry "Zapad" odbywają się regularnie, i nikt do tj pory nie uważał tego za powód wprowadzania stanu wyjątkowego.
- Silne państwo to nie jest państwo to nie jest państwo, które wprowadza stan wyjątkowy na widok 32 uchodźców z kotem na granicy, które walczy z nimi, zamiast walczyć z reżimem za granicą - powiedziała Biejat.
Biejat: stan wyjątkowy dla mediów i organizacji
- Stan wyjątkowy wprowadził zakaz przede wszystkim dla mediów i organizacji społecznych przebywania na terenie przygranicznym. To czemu przede wszystkim PiS zależy, to uniemożliwienie kontroli społecznej, obywatelskiej tego co rząd robi - powiedziała polityk Nowej Lewicy.
- Mieliśmy na granicy do czynienia z 32 osobami, które zostały zablokowane pomiędzy służbami polskimi i białoruskimi, a które uciekły z Afganistanu i to jest fakt. Dzięki fundacji ocalenie i tłumaczkom mówiącym w lokalnym afgańskim języku mogliśmy się dowiedzieć kim oni dokładnie są, uzyskaliśmy kopie ich dokumentów tożsamości, które zresztą zostały przez nas przekazane do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji - powiedziała.
Według niej dzięki obecności mediów i organizacji społecznych "mogliśmy się dowiedzieć, że władze kłamią".
ZOBACZ: Sejm zdecydował ws. stanu wyjątkowego. Nie zgodził się, by uchylić rozporządzenie
- Nie ma żadnych wątpliwości, że reżim Łukaszenki wykorzystuje uchodźców, by wywierać na Polskę i nie tylko, także na Łotwę, Estonię, generalnie na wschodnią granicę Unii Europejskiej. Jednak to, co Łukaszenka może zrobić w tej sytuacji, to destabilizować nas politycznie - powiedziała, gdyż jej zdaniem relatywnie niewielkie liczby uchodźców nie mogą realnie zdestabilizować sytuacji w 38-milionowym kraju.
- Nie chcemy otwierać granic, nie chodzi o to, że bezpieczeństwo granic mamy za nic - powiedziała polityk Nowej Lewicy. - Istnieją procedury prawne, azylowe, Konwencja Genewska, procedury sprawdzania. Osoba przekraczająca nielegalnie granicę powinna zostać zgodnie z prawem polskim i międzynarodowym zatrzymana przez Straż Graniczną, odtransportowana do ośrodka dla uchodźców, a następnie powinny być wszczęte procedury sprawdzające, czy tej osobie azyl w Polsce się należy. I tylko tego się domagamy, przestrzegania prawa - powiedziała Biejat.
Przypomniała, że w czasie wojny w Czeczenii Polska przyjęła 120 tys. uchodźców i "nikt tego nawet nie zauważył". - Dzisiejszy minister (SWIA Mariusz - red) Kamiński mówił wtedy, że to jest granica naszej przyzwoitości. Dzisiaj kompletnie zmienił front, bo służy mu to politycznie.
- Łukaszenka wygrywa, bo jesteśmy dzisiaj zdani na relacje reżimowych mediów Łukaszenki - dodała Biejat. Dodała, że Polska pokazała się jako kraj wypychający uchodźców, a władze Białorusi w tej sytuacji pomagają im. - Łukaszenka wygrywa tę wojnę hybrydową na całej linii i jest to zasługa Prawa i Sprawiedliwości - stwierdziła polityk Nowej Lewicy.
Uchwały anty LGBT wymierzone w Polki i Polaków
- Pamiętajmy, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a to nie tylko wspólnota ekonomiczna, polegająca na wolnym przepływie kapitału czy usług, ale to jest także wspólnota wartości. Mówią one o tym, że nikogo nie można dyskryminować, wykluczać ze społeczności ze względu na to kim jest.
- Uchwały LGBT są wymierzone w naszych obywateli, obywateli Polski, których jedyna przewina jest to, że mają inna orientację niż ich sąsiedzi - powiedziała Biejat.
Jak zaznaczyła przemoc pojawia się wtedy, kiedy "tworzymy atmosferę, w której przyzwolenie na segregowanie ludzi według jakichś kategorii". Według niej mówią o tym uchwały anty LGBT polskich samorządów.
ZOBACZ: KE chce wyjaśnień od władz pięciu polskich województw. Chodzi o "strefy wolne od LGBT"
- Czy chcemy, aby ktoś przyjął taką uchwałę na temat katolików? No nie. W związku z tym nie chcemy również, żeby przyjmowano takie uchwały wobec jakichkolwiek obywateli Polski z jakiegokolwiek powodu - powiedziała.
Zapytana o możliwą utratę pieniędzy z Unii Europejskiej w związku z uchwałami anty LGBT odpowiedziała, że Polska zgodziła się na taki mechanizm.
- To jest sytuacja, o której mówiliśmy od samego początku - stwierdziła. - Ratyfikacja Europejskiego Funduszu Odbudowy da Unii Europejskiej realne narzędzie, wreszcie, polegające na ręce trzymanej na kurku z pieniędzmi, żeby wywierać presję na Polskę - przypomniała, zgadzając się, że jest to presja polityczna. "Warunek praworządności jest warunkiem przyznawania tych pieniędzy i to zostało ustalone przez państwa członkowskie w tym przez Polskę" - dodała.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej