Głogów. Policjant uratował dławiące się dziecko
Policjant Wydziału Prewencji z Głogowa, który był w trakcie interwencji w jednym z marketów, usłyszał krzyki kobiety, której dziecko zadławiło się lizakiem. Sytuacja była bardzo niebezpieczna. Dziecko nie mogło oddychać, a jego twarz była sina. Policjant pobiegł na pomoc i podjął czynności ratunkowe, dzięki którym chłopiec zaczął oddychać.
W sobotnie popołudnie głogowscy policjanci zostali wezwani na interwencję do jednego z lokalnych marketów. Zgłoszenie dotyczyło kradzieży sklepowej. Funkcjonariusze dojechali na miejsce i spotkali się z pracownikiem ochrony, aby ustalić okoliczności incydentu.
ZOBACZ: Australia. Trzylatek przetrwał trzy doby w buszu. Odnalazł go śmigłowiec
W trakcie prowadzenia czynności, nagle usłyszeli krzyki i wołanie o pomoc dobiegające z hali sklepowej. Nie zastanawiając się zbyt długo jeden z policjantów wybiegł z pomieszczenia, aby sprawdzić co się stało.
Okazało się, że będący tam wraz z matką 4-letni chłopiec w pewnym momencie zadławił się patyczkiem od lizaka. Kobieta zaczęła głośno krzyczeć i wzywać pomocy. Na tę sytuację zareagowali również klienci, którzy byli w tym czasie na terenie sklepu.
WIDEO: Głogowski policjant uratował duszące się dziecko - zapis z monitoringu
Chłopiec zaczął oddychać
Kiedy policjant dobiegł do dziecka, natychmiast przejął je z rąk mężczyzny, który wcześniej próbował udzielić pomocy. Dziecko miało widocznie zasinioną twarz, krwawiło z jamy ustnej oraz nie mogło oddychać.
Patyczek od lizaka utknął mu w gardle. Policjant przystąpił do udzielenia pierwszej pomocy. Ułożył dziecko na przedramieniu, stabilizując jednocześnie głowę twarzą zwróconą ku dołowi, a następnie wykonał uderzenia między łopatkami.
Wielokrotne powtórzenie tej czynności spowodowało usunięcie patyczka z dróg oddechowych, dzięki czemu 4-latek zaczął oddychać. Chwilę później na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, którzy przejęli opiekę nad chłopcem i przetransportowali go do szpitala.
Czytaj więcej