Cichanouska żąda zwolnienia z więzienia Kalesnikawej i Znaka. Mija rok od ich aresztowania
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska w rocznicę aresztowania Maryi Kalesnikawej żądała zwolnienia jej oraz Maksima Znaka z aresztu. Oboje - Znak i Kalesnikawa - zostali w poniedziałek skazani przez reżim Alaksandara Łukaszenki na 11 i 10 lat więzienia.
Sąd w Mińsku skazał w poniedziałek na kary więzienia opozycjonistów Maryję Kalesnikawą i Maksima Znaka. Kalesnikawa ma spędzić w więzieniu 11 lat, Znak – 10. Oboje od września 2020 r. byli przetrzymywani w areszcie. Ich proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Kalesnikawa została aresztowana 7 września, a Znak 9 września 2020 r.
"Nie zatrzymamy się dopóki wszyscy na Białorusi nie będą wolni"
Cichanouska podczas konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Karpaczu żądała uwolnienia Kalesnikawej i Znaka. - Żądamy natychmiastowego zwolnienia z więzienia Maryi Kalesnikawej i Maksima Znaka, podobnie jak 650 więźniów politycznych na Białorusi - mówiła białoruska opozycjonistka.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: celem Mińska i Moskwy jest destabilizacji sytuacji w Europie
Podkreślała, że Kalesnikawa i Znak są niewinni, a zostali skazani, ponieważ wystąpili przeciwko niedemokratycznemu reżimowi Alaksandara Łukaszenki. - Nie zatrzymamy się dopóki wszyscy na Białorusi nie będą wolni - zapewniała Cichanouska.
Liderka białoruskiej opozycji oceniła, że sankcje narzucane przez społeczność międzynarodową mogą wstrzymać brutalne reakcje reżimu Łukaszenki i apelowała o osądzenie wszystkich, którzy prześladują opozycję.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami
Z kolei siostra Kalesnikowej - Tatiana Chomicz - przypomniała, że dokładnie rok temu - 7 września Maryja Kalesnikawa została porwana i aresztowana przez służby Alaksandara Łukaszenki, a w poniedziałek wraz z Maksimem Znakiem została skazana.
- Maryja i Maksim są niewinni, zawsze działali w imię dobra publicznego - mówiła Chomicz. - Ich proces był bezprawny od samego początku - ocniła.
Chomicz podkreśliła, że cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, nie był transparentny, a wyrok jest jedynie pokazem siły reżimu Łukaszenki.
Zapewniała, że jej siostra jest obecnie w dobrej kondycji.
- Nie możemy się zatrzymać, musimy publicznie żądać ich zwolnienia, musimy apelować do organizacji międzynarodowych i polityków - mówiła siostra skazanej białoruskiej opozycjonistki.
Kalesnikawa i Znak - kim są
Kalesnikawa i Znak zostali oskarżeni o wezwania do działań na szkodę bezpieczeństwa narodowego, zmowę w celu przejęcia władzy w kraju, utworzenie organizacji ekstremistycznej. Groziła im kara pozbawienia wolności do 12 lat. Ich proces trwał od 4 sierpnia.
39-letnia Kalesnikawa i 40-letni Znak byli pracownikami sztabu byłego bankiera Wiktara Babaryki, którego nie dopuszczono do startu w wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 r., a w bieżącym roku skazano na 14 lat kolonii karnej za rzekome malwersacje finansowe.
Oboje opozycjoniści dołączyli po aresztowaniu Babaryki w czerwcu ubiegłego roku do ekipy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, a po jej przymusowej emigracji weszli w skład prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Rada, którą tworzyło otoczenie Cichanouskiej, stawiała sobie za cel dialog z władzami w sprawie zażegnania kryzysu powyborczego i przeprowadzenia nowych wyborów.
Czytaj więcej