Krajowy Plan Odbudowy. Konrad Szymański: oczekujemy wyjaśnień od Komisji Europejskiej
- Polsce należą się pieniądze z budżetu Unii Europejskiej i z Funduszu Odbudowy. To wynika z umów międzynarodowych i prawa. Z całą pewnością ta sprawa zostanie zakończona pozytywnie - mówił w "Graffiti" Konrad Szymański, minister ds. Unii Europejskiej. Gość Marcina Fijołka podkreślał, że strona polska w sprawie opóźnień, oczekuje wyjaśnień od Komisji Europejskiej.
Według niektórych mediów cytujących unijnego komisarza ds. gospodarczych Paolo Gentiloniego miał on powiedzieć w zeszłym tygodniu, że przyczyną przeciągających się negocjacji z Warszawą na temat polskiego KPO jest kwestia dyskusji na temat wyższości prawa unijnego nad krajowym, która właśnie toczy się w Polsce. Zdaniem wiceministra Funduszy i Polityki Regionalnej Waldemara Budy, "procedura przyjęcia KPO nie ma związku z innymi procedurami UE".
Służby prasowe Komisji Europejskiej poinformowały, że "Komisja kontynuuje ocenę polskiego krajowego planu odbudowy na podstawie kryteriów określonych w rozporządzeniu w sprawie Instrumentu Odbudowy i Odporności". "Nasza współpraca z polskimi władzami trwa. W tym zakresie przyglądamy się wymogom rozporządzenia w sprawie zaleceń dla poszczególnych krajów" - oświadczyła KE.
Dopytywana o środową wypowiedź Gentiloniego, KE odpowiedziała, że słowa komisarza "odzwierciedlają stanowisko Komisji dotyczące kwestii nadrzędności prawa UE nad prawem krajowym, które jest dobrze znane i ma zastosowanie we wszystkich dziedzinach".
"Polsce należą się te pieniądze"
Konrad Szymański pytany na antenie Polsat News, czy w związku z całą sytuacją, trzeba będzie wycofywać "spoty i billboardy o 770 mld złotych dla Polski".
- Z całą pewnością nie. Polsce należą się pieniądze z budżetu Unii Europejskiej i z Funduszu Odbudowy. To wynika z umów międzynarodowych i prawa. Z całą pewnością ta sprawa zostanie zakończona pozytywnie - zapewniał minister.
Pytany dlaczego Bruksela nie zaakceptowała polskiego KPO, Szymański wskazywał, że Polska jest w gronie 9 państw UE, które "nie mają na razie pozytywnej rekomendacji Komisji Europejskiej".
- To nie jest sytuacja nadzwyczajna. Nadzwyczajne jest natomiast to, że z naszej strony negocjacje KPO przebiegły bardzo sprawnie i efektywnie, one są zamknięte. W związku z tym oczekujemy od Komisji Europejskiej wyjaśnień, dlaczego to nie może skutkować dziś przejściem do kolejnych etapów - dodawał minister.
WIDEO: Zobacz rozmowę z Konradem Szymańskim w "Graffiti"
"Sprzeczne deklaracje komisarzy"
- Mamy do czynienia ze sprzecznymi deklaracjami ze strony poszczególnych komisarzy. Oczywiście to się zdarza, to jest duże ciało kolegialne, różne osoby mają różne wrażliwości i nastawienia. Natomiast to może niepokoić, że ta sama Komisja Europejska mówi różne rzeczy przy różnych okazjach. Komisarz Vera Jourova wyraźnie mówiła w zeszłym tygodniu, że sprawa KPO i innych kontrowersji pomiędzy Warszawą a Brukselą nie jest powiązana. Myślę, że to trafne podejście do tych spraw - mówił minister ds. UE.
Szymański podkreślał, że KPO rządzi się tylko i wyłącznie zasadami przyjętymi w rozporządzeniu i "byłoby czymś bardzo niepokojącym", aby nad zasadami prawa "górę brały emocje polityczne".
- Czekamy na to, żeby przejść do kolejnego etapu. Nie widzimy żadnego powodu, żeby to opóźniać. Spodziewam się, że nastąpi do szybko - mówił minister, dodawał, że wszystko wskazuje na to, że pod koniec roku "Polska powinna otrzyma pierwsze transze".
Uchwały anty-LGBT. "Komisja przewrażliwiona"
Szymański odniósł się też do deklaracji anty-LGBT przyjętych przez niektóre samorządy. Szymański podkreślał, że "rząd nie może zastępować samorządów jeżeli chodzi o ich działania, również tego typu".
- W ramach naszego dialogu z Komisja Europejską, również i w tej sprawie, mówimy o dwóch zasadniczych sprawach. Po pierwsze Polska zgodnie z dyspozycją polskiej konstytucji ma prawo do prowadzenia polityki, wspierania rodziny i małżeństwa. To nie powinno być przedmiotem jakichkolwiek kontrowersji - podkreślał Szymański.
- Z drugiej strony w polskim prawie, jakakolwiek dyskryminacja, w tym mniejszości seksualnych, jest zabroniona i nie ma miejsca. Te dwie rzeczy idą razem ze sobą. Z tego powodu uważamy, że stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie tych uchwał jest bardzo przewrażliwione - mówił Szymański, dodając że uchwały "nie przyniosły żadnego skutku dyskryminacyjnego".
Czytaj więcej