Holandia. Wielkie miasta chcą zakazu dla fast foodów

Władze Amsterdamu, Rotterdamu, Hagi, Utrechtu oraz Ede wysłały pismo do holenderskiego ministra ds. zdrowia publicznego, by uzyskać możliwość powstrzymania wzrostu liczby restauracji typu fast food. Domagają się nowelizacji ustawy o ochronie środowiska, która pozwoliłaby regulować sprawę wydawania pozwoleń na otwieranie takich lokali.
Pięć dużych holenderskich miast - Amsterdamu, Rotterdamu, Hagi i Utrechtu - oraz nieco mniejsza gmina Ede (ponad 100 tys. mieszkańców) w Geldrii opowiadają się za prawnymi możliwościami zakazania działania lokalom oraz dostawcom fast foodów i innej niezdrowej żywności. W ten sposób chcą walczyć z otyłością.
ZOBACZ: Skażona żywność w sklepach. Mężczyzna wstrzykiwał do produktów nieznaną substancję
Samorządy uważają, że mają obecnie zbyt mało możliwości, by przeciwdziałać niezdrowym nawykom żywieniowym mieszkańców, a przede wszystkim intensywnym kampaniom firm, które namawiają na swoje jedzenie ich obywateli - informuje RTL Nieuws.
Zapisy o środowisku żywnościowym
Władze miast chcą, by znowelizowano ustawę o ochronie środowiska. Domagają się, aby zapisy o środowisku żywnościowym stały się częścią definicji bezpiecznego i zdrowego środowiska fizycznego, co pozwoliłoby na jego regulowanie.
- Obecnie gminy mają bardzo niewiele możliwości podejmowania działań na rzecz zmniejszenia liczby niezdrowej żywności w swoich miastach - mówiła Anniek de Ruijter, profesor Uniwersytetu Amsterdamskiego.
ZOBACZ: Czechy. Mięso z Polski zawierało salmonellę. Zutylizują 1,5 tony
- Żywność jest postrzegana jako indywidualny wybór człowieka, dlatego władze miejskie i rząd nie mogą obecnie interweniować za pomocą ustawy o ochronie środowiska - wyjaśnia prof. Anniek de Ruijter. Podkreśla przy tym, że jeśli chodzi o przestrzeń publiczną, w której pojawia się problem np. dokuczliwych zapachów lub śmieci, to wówczas rząd musi coś z tym zrobić.
Co wpływa na wybory żywieniowe?
Naukowczyni przyznaje, że jest to politycznie skomplikowana dyskusja, ponieważ dotyczy pytania, jak daleko sięga wolność jednostki.
Na razie Ministerstwo Zdrowia Publicznego, Opieki Społecznej i Sportu zapewniło, że będzie współpracować z samorządami. Władze mają wspólnie zbadać, czy niezbędne jest wprowadzanie zmian w prawie.
Prof. De Ruijter przytoczyła w rozmowie z RTL Nieuws wyniki dotychczasowych badań, które jasno wskazują, że to, jaka żywność jest dostępna w najbliższej okolicy, wpływa bezpośrednio na wybory żywieniowe jej mieszkańców. - Można więc zadać pytania, w jakim stopniu otyłość jest nadal indywidualną odpowiedzialnością? - stwierdza.