Protest ratowników medycznych. Do pracy nie stawią się ratownicy w kilku miastach
W czwartek część warszawskich ratowników nie przyszła do pracy, rozpoczynając protest i domagając się zwiększenia pensji. Pracownicy przynieśli zwolnienia lekarskie. Podobnie było w poznańskim szpitalu przy ul. Lutyckiej. Z ratownikami w czwartek rano spotkał się wiceszef resortu zdrowia Waldemar Kraska.
Rozpoczęty przez warszawskich ratowników protest ma trwać przez 5 dni. Na sobotę 11 września została zapowiedziana duża demonstracja w Warszawie.
- Będziemy kontynuować naszą akcję przez 5 dni - powiedział Michał Gościński, jeden ze strajkujących ratowników medycznych. Dodał, że "dalsze kroki uzależnimy od działań Ministerstwa Zdrowia. Z tego co ja wiem, jeśli reakcje nie będą zadowalające, część osób zapowiedziała złożenie wypowiedzeń z końcem września".
"Większość z nas jest wykończona"
Część zespołów ratownictwa nie przyszło w środę do pracy, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Powodem protestu, jak sami mówią, są niskie płace i przemęczenie.
WIDEO: Protest ratowników medycznych. Nie wyjadą zespoły w kilku miastach
- Większość z nas jest wykończona i fizycznie, i psychicznie. Dodatkowo nasza kwestia finansowa w tym momencie jest dość trudna, bo zarabiamy bardzo, bardzo mało - tłumaczył w środę w Polsat News Michał Gościński. Podobna sytuacja miała miejsce w Poznaniu.
ZOBACZ: Dramatyczna sytuacja finansowa MOPR. Ratownicy planują zbiórkę
Gościński przekazał polsatnews.pl, że od czwartku strajkują także załogi karetek z m.in. Białegostoku, Bydgoszczy, Wrocławia i Gorzowa Wielkopolskiego.
Rozmowy z ministerstwem
W czwartek z protestującymi spotka się wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Za chwile rozpoczynamy rozmowy z ratownikami oraz środowiskiem świadczeniodawców - powiedział rano w Polsat News Kraska.
- To spotkanie nie jest podyktowane tymi protestami, my spotykamy się cyklicznie - zaznaczył wówczas. - Chcemy wspólnie wynegocjować dobrą ustawę o ratownictwie oraz godne płace - dodał.
Po spotkaniu podkreślał, że Ministerstwo w ostatnim czasie przekazało "znaczne środki" na ratownictwo medyczne. - Rozmawialiśmy i ratownicy się zgodzili z tym, że nie ma dialogu pomiędzy pracodawcami a ratownikami - zaznaczył. Dodał, że "otrzymałem obietnicę, że taki dialog będzie nawiązany".
- To nie jest, że pracodawcy tych pieniędzy nie mają - mówił, przypominając, że resort przekazał pracodawcom środki finansowe.- 30 lat jeździłem w karetce, wiem jako to praca, jak jest ważna - zaznaczył.
Zdaniem ministra "rozmowy powinny odbywać się pomiędzy stacjami a ratownikami, by znalazły się pieniądze dla ratowników".
Czytaj więcej