Szef MSWiA Mariusz Kamiński: uniemożliwiamy Łukaszence destabilizację sytuacji w Polsce i UE
- Cała ta sztuczna migracja, którą generuje Łukaszenka, jest wymierzona w UE, a bezpośrednio w Polskę, Litwę i Łotwę. Chodzi o wytworzenie kryzysu migracyjnego i tym samym politycznego, społecznego, jaki miał miejsce w 2015 roku - mówił w programie "Gość Wydarzeń" szef MSWiA Mariusz Kamiński. - Uniemożliwiamy Łukaszence destabilizację sytuacji w Polsce i UE, będziemy skuteczni - stwierdził.
- Dajemy sobie radę w zwykłym trybie (konstytucyjnym - red.), natomiast sytuacja jest bardzo napięta, potrzebujemy pewnych nowych instrumentów i swobody działania dla funkcjonariuszy, którzy są na granicy, którzy strzegą bezpieczeństwa i integralności naszej granicy, żeby mogli działać skutecznie. Jestem przekonany, że te instrumenty, które uzyskamy w wyniku wprowadzenia w pasie granicznym stanu wyjątkowego będą bardzo pomocne - przyznał Mariusz Kamiński.
"Jesteśmy w stałym kontakcie z Frontexem"
Szef MSWiA był pytany o zarzuty opozycji, która uważa, że rząd powinien poprosić o pomoc Frontex (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, z siedzibą w Warszawie). - To wyraz niekompetencji opozycji - ocenił. - Jesteśmy oczywiście w stałym kontakcie z Frontexem, wymieniamy się informacjami - podkreślił. - Litwa zwróciła się o pomoc do Frontexu, a Frontex zwrócił się do krajowych straży granicznych o możliwe wsparcie - techniczne i ludzkie. Frontex wypożczył Litwie dwa helikoptery, z czego jeden jest polski - tłumaczył. - Efekt mógłby być taki, że gdybyśmy zgłosili się po pomoc, Frontex poprosiłby polską straż graniczną, żeby się oddelegowała w ramach Frontexu na naszą granicę - przyznał.
- Cała ta sztuczna migracja, którą generuje Łukaszenka, jest wymierzona w UE, a bezpośrednio w Polskę, Litwę i Łotwę. Chodzi o wytworzenie kryzysu migracyjnego i tym samym politycznego, społecznego, jaki miał miejsce w 2015 roku - mówił. - My uniemożliwiamy Łukaszence destabilizację sytuacji w Polsce i UE, myślę, że będziemy skuteczni - stwierdził.
Szef MSWiA podkreślał, że Polska koordynuje swoje działania wraz z innymi państwami UE.
Wideo: Mariusz Kamiński w programie "Gość Wydarzeń"
Jak mówił, mieszkańcy pasa przygranicznego po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, "mogą spodziewać się jeszcze większego bezpieczeństwa". - Zwiększamy siły, zwiększamy liczbę funkcjonariuszy, teraz będą to znaczące siły policyjne delegowane do tej strefy, pojawi się również żandarmeria wojskowa - zapowiedział.
Kamiński podkreślał, że służby chcą w jak najmniejszym stopniu ingerować w życie mieszkańców obszarów, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy.
Stan wyjątkowy a wesela
Szef MSWiA był pytany także o to, czy ktoś, kto ma zaplanowane na najbliższy miesiąc wesele, może zaprosić gości. - Tak, może zaprosić gości z zewnątrz – powiedział Kamiński. - Zresztą zostawiliśmy pewną dozę uznaniowości, jeżeli chodzi o te wizyty miejscowemu komendantowi straży granicznej. Mieszkaniec, który ma tego typu sytuację, może zgłosić się do miejscowego komendanta SG, który tę sytuację rozpatrzy – wskazał.
- Nastawienie będzie absolutnie pozytywne. To są ludzie, którzy się znają, to są małe, lokalne społeczności. Tam nie ma anonimowości. Zakładamy dobrą wolę mieszkańców, nie chcemy im utrudniać życia – podkreślił Kamiński.
Powiedział także, że "to, czego będziemy wymagali, zwłaszcza że pojawią się również funkcjonariusze z zewnątrz, którzy na co dzień są niezwiązani z tym terenem, to to, żeby mieszkańcy tych miejscowości mieli przy sobie dowód osobisty lub inny dokument tożsamości, aby można było błyskawicznie zweryfikować, czy jest to osoba lokalna, czy ktoś z zewnątrz z nie wiadomo jakimi intencjami".
ZOBACZ: Grzegorz Schetyna w "Gościu Wydarzeń": stan wyjątkowy to element czystej polityki
- My jesteśmy rządem, musimy działać, nie możemy czekać i uzależniać poszczególnych decyzji od zgody lub jej braku od poszczególnych ugrupowań - przyznał, pytany o konsultacje wprowadzenia stanu wyjątkowego z opozycją.
Pytany o zakaz wstępu do strefy przygranicznej dla dziennikarzy przyznał, że "chodzi o twarde zasady". - Dziennikarze będą wykonywali swoje działania zawodowe tuż poza strefą. Nie chcemy, żeby w strefie były osoby, które mogą wprowadzać element niekontrolowany. Służby, które tam są, musza mieć możliwość funkcjonowania - przekonywał.
Kamiński o migrantach na granicy: Zidentyfikowaliśmy kilka osób
Kamiński zapewnił, grupie migrantów koczujących na granicy "nie brakuje żywności".
- Jesteśmy z nimi w kontakcie wzrokowym. Udało nam się ustalić tożsamość niektórych z tych osób - mówię o obywatelach Afganistanu. Wedle naszej wiedzy są to osoby, które trafiły tam z Rosji, niektóre przebywały tam kilka lat. Jedna z tych osób ubiegała się kilka lat temu o wizę w ambasadzie państwa UE, odmówiono jej - podsumował, apelując, żeby nie porównywać uchodźców z Afganistanu z osobami na granicy polsko-białoruskiej.
W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Rozporządzenie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw i weszło w życie z dniem ogłoszenia. Pas obejmie 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim).
O wprowadzenie stanu wyjątkowego okres 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie) od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter "wojny hybrydowej".
Wszystkie odcinki "Gościa Wydarzeń" do obejrzenia na portalu polsatnews.pl
Czytaj więcej