Pruszków. Pijany mężczyzna ukradł psa. Tłumaczył, że chciał go wyprowadzić na spacer
24-latek z Piastowa przepalił zapalniczką smycz i ukradł psa, który był przywiązany przed sklepem. Po zatrzymaniu okazało się, że mężczyzna miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Usłyszał już zarzut kradzieży, za którą grozi kara mu do 5 lat pozbawienia wolności. Pies wrócił do właścicielki.
Do dyżurnego pruszkowskiej komendy zadzwoniła mieszkanka Piastowa (woj. mazowieckie), która poinformowała o ujęciu mężczyzny - miał on ukraść psa sprzed sklepu przy ul. Wysockiego.
ZOBACZ: Jelenia Góra. Złodziej chciał zmylić policjantów. Przebrany za kobietę ukradł samochód
- Na miejsce został wysłany patrol, który zastał dwie kobiety oraz mężczyznę - zrelacjonowała kom. Karolina Kańka, oficer prasowy pruszkowskiej policji.
Przepalił smycz zapalniczką i poszedł
Funkcjonariusze ustalili, że skradziony pies został przywiązany przed sklepem, gdzie czekał na właścicielkę. - W pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna, który zapalniczką przepalił smycz i oddalił się ze zwierzęciem w kierunku ul. Wojska Polskiego - zrelacjonowała policja.
Jedna z kobiet ujęła 24-latka, odebrała mu czworonoga i wezwała patrol. Na miejscu zdarzenia zjawiła się także właścicielka psa.
ZOBACZ: Wybuch w Toruniu. Zakończenie akcji poszukiwawczej. "Nigdy takiego wybuchu nie zaznałem"
- Badanie alkomatem wykazało, że 24-latek miał 2,6 promila alkoholu w organizmie - przekazała kom. Kańka. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał i dobrowolnie poddał karze.
Mężczyzna tłumaczył, że chciał wyprowadzić psa na spacer.
- Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności - poinformowali policjanci.
Czytaj więcej