Wyciek ropy na Morzu Śródziemnym. Ogromna plama zanieczyszczeń płynie w stronę Cypru
1000 km2 ma plama ropy naftowej, która wyciekła z elektrowni w rafinerii w syryjskim Baniyas. Zanieczyszczenie przemieszcza się w kierunku wybrzeży Cypru. Zgodnie z symulacją, dotrze ona do przylądka Apostolos Andreas w ciągu kilkunastu godzin. Cypryjski rząd zapewnia, że służby są w gotowości. Co zdarzyło się w syryjskiej rafinerii?
Uszkodzenie zbiornika - taka jest prawdopodobna przyczyna ogromnego wycieku, do jakiego doszło w syryjskim Baniyas.
W jego wyniku do Morza Śródziemnego trafiła ropa naftowa. Jej dokładna ilość nie jest znana. Na podstawie zdjęć satelitarnych stwierdzono, że płynąca w stronę wybrzeża Cypru plama ma 1000 km2.
ZOBACZ: Japonia. Statek złamał się na dwie części. Doszło do wycieku ropy
Sprawę wycieku zgłoszono po raz pierwszy w ubiegłym tygodniu. Władze syryjskie nie podają dokładnego terminu, w którym do tego doszło, ale zapewniają, że był to wypadek.
Mają dobę na reakcję
- Wielkość wycieku szacuje się na dwie do czterech ton paliwa - powiedział w poniedziałek minister energii Syrii prorządowej gazecie "Al-Watan", dodając, że utworzono komisję w celu zbadania sprawy.
ZOBACZ: Chiny. Doszło do uszkodzenia prętów paliwowych w elektrowni jądrowej. Nie ma wycieku
Wstępne zdjęcia satelitarne wykazały połysk ropy na wodzie o długości 36 kilometrów, ale nowsze fotografie pokazują, że wyciek jest większy niż oczekiwano i sięga głębiej w Morze Śródziemne - relacjonuje "Times of Israel".
Dane meteorologiczne wskazują, że plama zanieczyszczeń dotrze na przylądek Apostolos Andreas (na północnym krańcu Cypru) w ciągu najbliższych 24 godzin.
Tajemnicze wycieki
Gazeta zwraca w tym kontekście także uwagę na serię "tajemniczych ataków na statki" na bliskowschodnich wodach w tym u wybrzeży Syrii. Miało do nich dochodzić od ponad roku.
"W maju minister spraw zagranicznych Syrii oskarżył Izrael o tajemnicze ataki na tankowce zmierzające do Syrii mówiąc, że naruszają one prawo międzynarodowe. Izrael był zaskoczony, kiedy w lutym ogromne ilości smoły zaczęły spływać na wybrzeże Morza Śródziemnego po sztormowej pogodzie" - przypomina "Times of Israel".
Jak wyjaśniono, w ciągu następnych dni "stało się jasne, że plaże na całym wybrzeżu Morza Śródziemnego zostały skażone".
"Dowody ze śledztwa przeprowadzonego przez Ministerstwo Ochrony Środowiska w tamtym czasie wskazywały, że wyciek dziesiątek ton ropy naftowej miał miejsce między 1 a 2 lutego i pochodził z tankowca będącego własnością Syrii, który nie był ubezpieczony" - podsumowuje gazeta.
Czytaj więcej