Dzieci zatrute grzybami. Stan 5-latka krytyczny; starszy chłopiec przejdzie operację
Stan pięciolatka po zatruciu muchomorem sromotnikowym jest krytyczny. Nie nadaje się do przeszczepu. Zabieg z udziałem starszego chłopca odbędzie się we wtorek, bo udało się znaleźć dawcę. Obecnie w Centrum Zdrowia Dziecka przebywa troje afgańskich dzieci. Trzecie dziecko to dziewczynka w wieku 17-lat. Jak podali lekarze, jej stan jest stabilny a rokowania na przeżycie są dobre.
Lekarze z Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" (IPCZD) na konferencji prasowej przekazali informacje na temat stanu zdrowia afgańskich pacjentów. Afgańczycy, którzy po ewakuacji z Kabulu, trafili do ośrodka dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku, zatruli się grzybami, które mieli zebrać na terenie ośrodka.
- Aktualnie w naszym szpitalu przebywa trójka dzieci pochodzenia afgańskiego w wieku 5, 6 i 17 lat z ostrą niewydolnością wątroby po zatruciu muchomorem sromotnikowym. Dzieci wraz z rodziną przebywały od 23 sierpnia w ośrodku dla uchodźców. Również kilka osób dorosłych jest hospitalizowana w szpitalach warszawskich po zatruciu muchomorem - przekazał prof. Jarosław Kierkuś z Centrum Zdrowia Dziecka.
ZOBACZ: Gryfino. Salmonella w żłobku i przedszkolu. Objawy zatrucia u ponad 20 osób
Jak wyjaśnił, chłopcy w wieku 5 i 6 lat od momentu przyjęcia byli w bardzo ciężkim stanie, który stale się pogarszał.
- Aktualnie są na oddziale intensywnej terapii. Stan jest krytyczny. Pięciolatek został zdyskwalifikowany z możliwości przeszczepienia wątroby ze względu na uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Starszy został zakwalifikowany do przeszczepu. Zabieg odbędzie się dzisiaj. Rokowanie co do przeżycia jest bardzo poważne. Dziewczyna jest w stanie stabilnym. U niej rokowanie jest dobre - dodał prof. Kierkuś.
Wideo: Najnowsze informacje o stanie zdrowia afgańskich dzieci zatrutych muchomorem sromotnikowym
Doszło do śmierci mózgu?
Dziennikarze pytali, czy potwierdziły się nieoficjalne doniesienia, z których wynikało, że u młodszego z chłopców, który był ewakuowany z Afganistanu do Polski i zjadł trujące grzyby doszło do śmierci mózgu. Informacje te zdementował wcześniej rzecznik MZ.
- Nie. Są standardy rozpoznania śmierci mózgu. My wiemy tylko, że doszło do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu. Natomiast procedury, które mają to potwierdzić, zostaną przeprowadzone wtedy, kiedy pacjent będzie spełniał kryteria - przekazał we wtorek dr n. med. Marek Migdał, dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka.
ZOBACZ: Afganistan. Państwo Islamskie przyznało się do poniedziałkowego ostrzału lotniska w Kabulu
- Od soboty badamy kolejnych potencjalnych dawców z tej rodziny. Niestety pięć osób zostało zdyskwalifikowanych ze względów medycznych. Dwoje z nich było również zatrutych grzybami wcześniej, tylko przeszli to lżej. Reszta z innych względów medycznych. Dopiero szósta osoba przeszła te badania wstępne dzisiaj w nocy i w tej chwili zaczynamy operację przeszczepienia - poinformował prof. Piotr Kaliciński z Centrum Zdrowia Dziecka.
Dzieci, które po ewakuacji do Polski zjadły trujące grzyby, pozostają pod opieką lekarzy w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
- Wszyscy jesteśmy poruszeni informacją o przypadkowym zatruciu się grzybami trojga afgańskich dzieci z ośrodka dla cudzoziemców w Dębaku. Stan dwojga dzieci jest ciężki, poszukiwany jest dawca płata wątroby - mówił w poniedziałek przed południem burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński.
Sąd wyraził zgodę na przeszczep
- Sąd wyraził zgodę na przeszczep wątroby jednemu z afgańskich chłopców z ośrodka dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej - Dębaku, który zatruł się grzybami - powiedział w poniedziałek burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński. Dawcą ma być krewna chłopca, która nie jest z nim spokrewniona w linii prostej.
Zgodnie z ustawą o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów pobranie komórek, tkanek lub narządu od żywego dawcy na rzecz osoby niebędącej krewnym w linii prostej, rodzeństwem, osobą przysposobioną lub małżonkiem, wymaga zgody sądu rejonowego właściwego ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu dawcy, wydanego w postępowaniu nieprocesowym, po wysłuchaniu wnioskodawcy oraz po zapoznaniu się z opinią Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej.
Trzy posiłki dziennie
Jakub Dudziak z Urzędu do Spraw Cudzoziemców zapowiedział w poniedziałek po zdarzeniu w Dębaku, że pracownicy ośrodków dla cudzoziemców uczulą Afgańczyków, aby nie spożywali produktów niewiadomego pochodzenia.
Rzecznik UdSC wyjaśnił, że ewakuowani obywatele Afganistanu po przybyciu do Polski otrzymali obiad składający się z dwóch dań oraz suchy prowiant. - Po zakwaterowaniu w ośrodkach dla cudzoziemców mają oni zapewnione trzy posiłki dziennie, składające się z urozmaiconych składników o odpowiedniej kaloryczności m.in. nabiału, mięsa, warzyw, owoców i napojów. Wyżywienie jest także zgodne z normami kulturowymi i religijnymi - zapewnił.
"Wszyscy są głodni"
- Ojciec powiedział, że w ośrodku głodzą dzieci, Wszyscy są głodni. Pierwszy posiłek dostają o godzinie 10, drugi o 14. Zrobili zupę z grzybów, bo byli głodni - powiedziała Paulina Olszanka, która kontaktowała się z mieszkańcami ośrodka.
Dopytywana przez dziennikarzy dodała, że ojciec dziecka przyznał, że jedzenie dla uchodźców wydawane jest dwa razy dziennie.
- To się potwierdziło w innych ośrodkach. Nie było mowy o trzecim posiłku - podsumowała.
Ewakuacja Afgańczyków
Po ewakuacji afgańskich współpracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskiej dyplomacji pod opieką Urzędu do Spraw Cudzoziemców znajduje się 1021 obywateli Afganistanu.
Afgańczycy przebywają w ośrodkach dla cudzoziemców oraz w placówkach wojewodów wyznaczonych do odbycia kwarantanny, na którą trafiają po wjeździe do Polski.
W ośrodkach mają zapewnione zakwaterowanie, wyżywienie, środki higieny osobistej, pomoc medyczną, psychologiczną oraz rzeczową (ubrania, zabawki dla dzieci itp.).