Afganistan. Samolot ze zwierzętami ewakuowanymi ze schroniska odleciał z Kabulu

Świat
Afganistan. Samolot ze zwierzętami ewakuowanymi ze schroniska odleciał z Kabulu
Pixabay/Twitter
Ewakuowano ponad 180 zwierząt z Afganistanu

Były żołnierz brytyjskiej piechoty morskiej odleciał w sobotę wieczorem z Kabulu ze 183 psami i kotami z prowadzonego przez siebie schroniska. Sprawa budzi kontrowersje. - Trudnością jest przedostanie się ludzi na lotnisko i wydostanie ich stamtąd, a my właśnie użyliśmy żołnierzy, by wydostać 200 psów. Rodzina mojego tłumacza prawdopodobnie zginie - skomentował jeden z polityków Izby Gmin.

Jak podały brytyjskie media, samolot odleciał do Uzbekistanu, a dopiero stamtąd uda się do Wielkiej Brytanii. Na jego pokładzie oprócz Paula "Pena" Farthinga są 94 psy i 79 kotów, nie ma natomiast pracowników schroniska, o których ewakuację również zabiegał były żołnierz. Zwierzęta po przylocie do Wielkiej Brytanii będą musiały przejść co najmniej czteromiesięczną kwarantannę.

 

Sprawa budzi kontrowersje

Sprawa ewakuacji zwierząt z założonego przez Farthinga schroniska budzi coraz większe kontrowersje. Wprawdzie wyczarterowanie samolotu, który zabrał jego i jego zwierzęta, zostało opłacone z prywatnych pieniędzy, ale jak podają media, brytyjscy żołnierze ostateczne pomagali w załadowywaniu klatek z psami i kotami do samolotu.

 

Brytyjski minister obrony Ben Wallace mówił w poprzednich dniach, że uruchomiona przez Farthinga kampania odrywa żołnierzy od ratowania ludzi. Skrytykował on też zwolenników Farthinga, którzy jak mówił minister, obrażają i grożą pracownikom jego resortu oraz rozpowszechniają nieprawdziwe informacje.

 

ZOBACZ: Czy zwierzęta są szczęśliwe w zoo? "Wiele z ogrodów trzeba zamknąć"

 

Jeszcze ostrzej wypowiedział się szef komisji spraw zagranicznych w Izbie Gmin, Tom Tugendhat, który sam w przeszłości służył w Afganistanie. - Trudnością jest przedostanie się ludzi na lotnisko i wydostanie ich stamtąd, a my właśnie użyliśmy żołnierzy, by wydostać 200 psów. Tymczasem rodzina mojego tłumacza prawdopodobnie zginie. Jak zapytał mnie jeden z tłumaczy mnie kilka dni temu, dlaczego mój pięcioletni syn jest mniej wart niż twój pies? - mówił w radiu LBC.

 

Na dodatek, jak ujawnił "The Sunday Times", Farthing groził doradcy Wallace'a Peterowi Quentinowi, zarzucając ministerstwu obrony brak chęci pomocy w ewakuacji. Według gazety nagrał mu na pocztę głosową wiadomość, w której zapowiedział, że "spędzi resztę mojego pier... czasu niszcząc cię na portalach społecznościowych i każdej innej pier... platformie, na której mogę cię znaleźć".

 

Schronisko w Afganistanie

57-letni Farthing kilkanaście lat temu założył w Afganistanie schronisko dla zwierząt Nowzad, do którego trafiały psy, koty i osły. Gdy dwa tygodnie temu talibowie przejęli władzę w Afganistanie, a państwa zachodnie zaczęły ewakuację swoich obywateli i afgańskich współpracowników, Farthing oświadczył, że nie wyjedzie z tego kraju bez zwierząt oraz pracowników schroniska i rozpoczął przez Internet kampanię, by w ramach ewakuacji również zabrać mieszkańców schroniska.

pgo/ml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie