"Meduzia zupa". Tysiące meduz przy plaży na Krymie
Inwazja meduz na Krymie. Plaże półwyspu są puste z powodu ryzyka groźnych poparzeń dla kąpiących się. Zanurzenie w takiej "meduziej zupie" to wyzwanie. Znalazło się jednak kilku śmiałków.
Tysiące meduz wypłynęło na popularne plaże Morza Azowskiego w miejscowości Szczołkine na Krymie. Kąpieliska zostały zamknięte. - Będziemy szukać nowego miejsca do pływania i relaksu – powiedziała Nina Trapeznikova, jedna z turystek.
Tak liczne pojawienie się meduz wywołała ciepła pogoda i brak opadów, która nie zmieniała się przez długi czas. - Brak opadów i susza zmniejsza ilość słodkiej wody spływającej z rzek do morza, doprowadzając do tego, że woda morska staje się bardziej słona i tworzy idealne środowisko dla meduz - opisywał badacz z Rosyjskiego Instytutu Biologii Morza Południowego Siergiej Aliomow.
Meduzy na Krymie. "Obrzydliwy dotyk"
Aliomow przekazał, że populacja meduz wzrosła także dlatego, że w Morzu Azowskim "jest sporo pokarmu dla nich". Zdaniem eksperta populacja utrzyma się póki nie spadnie poziom zasolenia wody.
Wideo: Morze jak galareta. Tysiące meduz na Krymie
W Morzu Azowskim żyją dwa gatunki meduz, które, jak twierdzi Instytutu Biologii Morza Południowego, nie są niebezpieczne dla człowieka. Kontakt z nimi nie wywołuje obrażeń.
ZOBACZ: Skarby ukryte na plażach. Resort chce pozwolić na poszukiwania z wykrywaczem
Pomimo zamknięcia plaż, kilkoro turystów zdecydowało się wejść do wody. Jedną z nich była turystka z Moskwy. Po wyjściu z morza oceniła, że nie była to przyjemność, ponieważ, czuła "zimny, obrzydliwy dotyk" meduz.
Czytaj więcej