"Najczarniejsza godzina Bidena. Atak, którego wszyscy się spodziewali" - media o zamachach w Kabulu
"To atak, którego wszyscy się spodziewali" - podkreśla włoska prasa po czwartkowych zamachach terrorystycznych w rejonie lotniska w Kabulu. Według komentatorów ataki te mogą oznaczać powrót "koszmaru terroryzmu" na Zachód.
Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie.
Dziennik "Corriere della Sera" zwraca uwagę na to, jak bardzo niepewny scenariusz rysuje się przed sojusznikami USA, stojącymi u ich boku w minionych latach podczas misji, która "przekształciła się w tragiczną porażkę".
"Piekło, jakie rozpętało się w minionych godzinach na lotnisku w Kabulu, ukazuje światu obraz zagrożenia, które jeszcze kilka tygodni temu wydawało się nie do pomyślenia" - stwierdza komentatorka mediolańskiej gazety.
"Klęska Zachodu"
"Obrazy rannych - dodaje - i ofiar, matek rozpaczliwie poszukujących swoich dzieci, prezentują światu skutki klęski poniesionej w ciągu tylko kilku dni przez Zachód" - dodała.
Poza tym, zdaniem autorki komentarza, realne staje się ryzyko porzucenia Afgańczyków, którzy w tych latach byli "cennymi współpracownikami kontyngentu i organizacji, łudzących się, że przynoszą pokój i demokrację".
ZOBACZ: Kazachstan. Seria wybuchów w składzie z amunicją. Co najmniej 60 osób rannych
Teraz najważniejszym zadaniem jest, według publicystki, rozwiązanie kryzysu humanitarnego i udzielenie pomocy "narodowi, który stał się zakładnikiem nowych rządzących i ich możliwej zemsty".
- Należy zapewnić bezpieczeństwo kobietom, którym talibowie grożą, że zrobią z nich niewolnice i tym, które już postanowili wyeliminować - apeluje autorka na łamach największego włoskiego dziennika. Kładzie nacisk na to, że tysiące ludzi będą szukać wszelkich możliwych sposobów, by uciec z kraju, gdzie nikt nie jest w stanie zapewnić im przeżycia.
"Talibowie upokarzają USA"
W innym komentarzu na łamach "Corriere della Sera" podkreśla się, że "katastrofalne" wycofanie sił z Afganistanu zamienia 20. rocznicę zamachów w USA z 11 września w "drugi koszmar". - Oto - pisze publicysta - talibowie świętują z okazji swego zwycięstwa i upokarzają Stany Zjednoczone, podczas gdy kraj znów staje się bazą terrorystów".
"Po chaosie improwizowanego wycofania i krwawych zamachach zbędne jest wyrażanie zdumienia nieprzygotowaniem amerykańskiego supermocarstwa" - ocenia.
ZOBACZ: Eksplozje w Kabulu. Reakcje światowych przywódców, w tym Andrzeja Dudy
Jak zaznacza się w dzienniku, "siła ekonomiczna i militarna jeszcze jest, ale Kabul roku 2021 to następny dowód upadku machiny administracyjnej USA, zubożałej na wszystkich poziomach; od służby zdrowia po wywiad, od robót publicznych po relacje z zagranicą".
"To rezultat mentalności wrogiej wobec roli państwa, narzuconej począwszy od czasów (Ronalda) Reagana aż do demontażu w latach Trumpa" - taka jest konkluzja komentarza.
"Masakra uchodźców i marines" - tak o serii zamachów pisze "La Repubblica".
"Lotnisko w Kabulu centrum bólu na świecie"
"Obiecywali to. My się tego spodziewaliśmy. Stało się. Lotnisko w Kabulu od wielu dni było centrum bólu na świecie. Wczoraj dołączyła do tego groza, którą jest w stanie zasiać tylko terroryzm" - zaznacza rzymska gazeta w tekście "Powrót kamikadze".
Jak zauważa, zamachy te, to "krwawy ruch, którym dżihadyści pokazują, że potrafią wykorzystać błędy i słabości przeciwników". Są to, wymienia, błędy prezydenta Bidena, który zatwierdził pospieszne wycofanie sił, wbrew opinii Pentagonu i wywiadu, "wierząc w możliwość powierzenia zadania stabilizacji Afganistanu talibom i w ich obietnice".
W artykule pojawia się hipoteza, że ramię tzw. Państwa Islamskiego, które przyznało się do ataków, chce przewodzić "globalnemu dżihadowi".
W ocenie "La Stampy" masakra w afgańskiej stolicy oznacza nadejście "najczarniejszej godziny" dla prezydenta Bidena.
"To jest gorsze od Wietnamu"
"To jest gorsze od Wietnamu" - tak wycofanie amerykańskich wojsk ocenia lewicowe "Il Fatto Quotidiano" również zauważając, że była to "zapowiedziana masakra". Jak relacjonuje, teraz Unia Europejska i NATO mają nadzieję, że talibowie powstrzymają terrorystów.
W analizie w "Il Messaggero" Afganistan został przedstawiony jako pole "wiecznej walki" między Państwem Islamskim a resztkami szeregów Al-Kaidy. Jak się zauważa, relacje między talibami a Państwem Islamskim były zawsze konfliktowe, bo ci pierwsi zawsze odmawiali przysięgi wierności dżihadystom, bowiem woleli pozostać związani z Al-Kaidą.
"W konsekwencji bojownicy obu organizacji walczyli ze sobą długo w afgańskich górach, a w niektórych przypadkach amerykańskie lotnictwo udzielało wręcz wsparcia talibom, kiedy przegrywali z Państwem Islamskim" - dodano.
Czytaj więcej