Zawiadomienie ws. wypowiedzi Frasyniuka o polskich żołnierzach wpłynęło do prokuratury
Wpłynęło zawiadomienie szefa MON Mariusza Błaszczaka po słowach Władysława Frasyniuka dot. polskich żołnierzy zabezpieczających granicę z Białorusią - potwierdziła w środę prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa nie ma jeszcze przydzielonego prokuratora.
Zawiadomienie podpisane przez ministra obrony narodowej dotyczy znieważenia i zniesławienia żołnierzy.
Wpłynęło ono do prokuratury we wtorek późnym popołudniem. Mariusz Błaszczak zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jakim było znieważenie i zniesławienie polskich żołnierzy przez Władysława Frasyniuka na antenie TVN24.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz, potwierdziła w środę, że takie zawiadomienie wpłynęło i przekazała, że znajduje się ono w "obiegu kancelaryjnym". Oznacza to, że nie wyznaczono jeszcze prokuratora, która rozpozna to pismo.
"Śmieci po prostu"
Działacz opozycji z czasów PRL, Władysław Frasyniuk, powiedział w niedzielę w TVN 24 o żołnierzach, którzy nie wpuszczają do Polski grupy cudzoziemców na granicy z Białorusią, że "nie służą państwu polskiemu - przeciwnie - plują na wartości, o które walczyli ich rodzice".
ZOBACZ: Straż Graniczna: w pobliżu Usnarza zostały 24 osoby. "Reszta wróciła na białoruską stronę"
- Tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania - trzeba to mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu, przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice, albo dziadkowie" - ocenił opozycjonista.
- Mam wrażenie, że to jest wataha (...), wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi - dodał.
"Takie słowa nie powinny paść"
Do tych słów odniósł się w nocy w niedzielę na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. "Język naszej debaty publicznej od dawna pozostawia wiele do życzenia. Opozycja i wspierające ją organizacje wprowadziła do życia publicznego i do mediów złe słowa i poniżające inwektywy" - napisał premier. Dodał, że do tej pory uznawał, że to świadczy wyłącznie o nich i ich kulturze, a wyborcy w swoim czasie to ocenią.
"Dzisiaj jednak padły słowa, które muszą się spotkać z potępieniem. Zaangażowany w działania opozycji Władysław Frasyniuk w sposób wyjątkowo podły obrażał żołnierzy Wojska Polskiego na antenie telewizji TVN24. Dodajmy, że prowadzący rozmowę dziennikarz w żaden sposób nie zareagował na te słowa" - podkreślił Morawiecki.
Wypowiedź krytycznie skomentował Tomasz Siemoniak, poseł Koalicji Obywatewlskiej. - Takie słowa nigdy nie powinny paść, bo są odbierane jako ocena wszystkich żołnierzy czy funkcjonariuszy. Nawet jeśli Frasyniukowi nie odpowiada zachowanie konkretnych żołnierzy to jest zbyt doświadczonym politykiem, by w taki sposób mówić. Chciałbym, żeby za te słowa przeprosił, one zbudowały fatalne emocje - mówił w "Graffiti".
Oświadczenie stacji
Do wypowiedzi odniosła się później na Twitterze redakcja TVN24.
"W związku z inwektywami pod adresem żołnierzy wypowiedzianymi przez Władysława Frasyniuka na żywo w TVN24 wyrażamy ubolewanie, że zabrakło stanowczej, krytycznej wobec używanych zwrotów, reakcji ze strony prowadzącego program. Nie będziemy powielać tej wypowiedzi. Oświadczamy, że sprzeciwiamy się każdej formie agresji, także tej słownej, w życiu publicznym" - napisano.
"Szkoda słów i komentarzy na prostacką wypowiedź jednego z najważniejszych autorytetów TVN24. Takie zachowania trzeba konsekwentnie zwalczać. Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego" - napisał na Twitterze minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Czytaj więcej