Cierpice. Po wypadku ciało pozostało w aucie. Nie zauważyli go policja ani prokurator
Do dwóch ofiar śmiertelnych zwiększył się bilans wypadku w Cierpicach pod Toruniem. Okazało się, że zarówno policja, jak i prokurator, strażacy czy ratownicy medyczni nie zauważyli jeszcze jednego ciała. Odnaleziono je w bagażowej części zniszczonego busa, gdy pojazd trafił na policyjny parking.
W poniedziałek służby interweniowały w kujawsko-pomorskich Cierpicach, gdzie zderzyły się bus marki Opel z ciężarówką Mercedes Magnum. Jak informowała tamtego dnia policja, kierujący pierwszym z pojazdów nie chciał najechać na tył auta, które przed nim gwałtownie zahamowało, dlatego zjechał na przeciwny pas ruchu. Tam doszło do wypadku.
ZOBACZ: Kamień Krajeński. Zatrzymano 23-latka, który zabił swoich dziadków
- Siła zderzenia była tak duża, że bus dodatkowo uderzył w Fiata Doblo jadącego za nim - podawała podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej Komendy Miejskiej Policji.
Funkcjonariusze przekazali wówczas, że w wyniku zdarzenia zmarła jedna osoba - kierowca busa, a kolejne trzy trafiły do okolicznych szpitali. Okazuje się jednak, że przedstawiciele wszystkich służb pracujących na miejscu karambolu nie zauważyli jeszcze jednego pasażera. Jego ciało odnaleziono w bagażowej części opla, gdy samochód stał już na policyjnym parkingu.
Nie zauważyli, że w aucie jest ciało. Policjanci zawieszeni
- Pięciu funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, w tym zastępca naczelnika, zostało zawieszonych w czynnościach służbowych. Wobec nich zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Będzie ono prowadzone przez Komendę Wojewódzką Policji w Bydgoszczy - powiedziała mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowa kujawsko-pomorskiej policji.
Mundurowi tłumaczą, że przewożone w oplu materiały budowlane i narzędzia "skotłowały się" i przez to ciało mogło być niewidoczne. Przyznają jednak, że to nie usprawiedliwia ani ich, ani innych, którzy zjawili się na miejscu wypadku w Cierpicach.
ZOBACZ: 17-latek zginął w wypadku szybowca. Rusza proces instruktora
Najprawdopodobniej żadna z osób pracujących na miejscu zdarzenia - po informacji, że w samochodzie nie podróżowało więcej osób - nawet nie otworzyła drzwi od części ładunkowej auta. Na miejscu pracowali nie tylko policjanci, ale również strażacy, a czynności nadzorował prokurator.
Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu przekazał, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie ws. wypadku drogowego. Więcej informacji o możliwym śledztwie odnośnie do nieujawnienia zwłok w pojeździe ma być znanych jeszcze w czwartek przed południem.
Czytaj więcej