Warszawa. Nagi mężczyzna skakał po samochodach. Oświadczył, że brał udział w inscenizacji
Policjanci z Mokotowa zatrzymali nagiego 38-latka, który skakał po samochodach. Mężczyzna był pijany i pod wpływem narkotyków.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy na skrzyżowaniu ulic Racławickiej i Szczekocińskiej. Mieszkańców obudził dźwięk podobny do uderzania piłką o blachę. Okazało się, że sprawcą dziwnych odgłosów był mężczyzna, który skakał po masce zaparkowanej nieopodal toyoty. Miał na sobie tylko skarpetki i buty.
ZOBACZ: Po imprezie obudził się prawie nagi w kradzionym samochodzie. Grozi mu pięć lat więzienia
Na miejsce przyjechali wezwani przez zaniepokojonych mieszkańców policjanci. Okazało się, że wcześniej krewki mężczyzna skakał jeszcze po fordzie i peugeocie. Funkcjonariusze zdjęli go z samochodu, założyli mu kajdanki i pojechali do jego mieszkania, żeby mógł się ubrać. W międzyczasie mężczyzna oświadczył, że jest nagi, bo brał udział w inscenizacji teatralnej.
Nie wie natomiast, dlaczego skakał po samochodach. Okazało się również, że wcześniej chciał wybić szybę w jednym z pojazdów używając do tego hulajnogi elektrycznej, ale mu się nie udało.
"Rozsypany proszek na stole"
- W mieszkaniu policjanci zastali otwarte na oścież drzwi, a w salonie na stole rozsypany był biały proszek, obok leżał zrolowany banknot stuzłotowy - przekazał podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy. Mężczyzna przyznał, że są to narkotyki, które zażył po tym, jak wypił alkohol. Wstępne badanie narkotesterem potwierdziło obecność związków psychoaktywnych w białym proszku.
ZOBACZ: Nagi rowerzysta w Szałasie. Ukarany mandatami, m.in za brak maseczki
Kompletnie już ubrany 38-latek został przewieziony do aresztu, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia oraz posiadania środków psychoaktywnych.
- Funkcjonariusze przyjęli też zawiadomienia o uszkodzeniu samochodów od osób pokrzywdzonych - wskazał podkom. Koniuszy. Mężczyźnie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności
Czytaj więcej