Rosja. Dwulatka odnaleziona w lesie po czterech dniach poszukiwania
Dwulatka została znaleziona w lesie w obwodzie smoleńskim (Rosja), po czterech dniach od zaginięcia. Dziecko nie miało przy sobie jedzenia ani wody, było pogryzione przez insekty. Trafiło do szpitala.
Historię 22-miesięcznej Lyudy opisuje BBC.
Poszukiwania Lyudy
Dziewczynka oddaliła się ze swojego domu w obwodzie smoleńskim (Rosja) podczas zabawy ze swoją czteroletnią siostrą. Ich matka była wówczas u sąsiadów.
Dwulatka poszła w kierunku lasu. Nie miała przy sobie ani jedzenia, ani picia. Na jej poszukiwania ruszyło ponad 400 wolontariuszy oraz policja, którzy przeszukiwali okolicę. Nurkowie sprawdzili pobliskie zbiorniki wodne, ale nigdzie jej nie znaleziono.
ZOBACZ: Małopolskie: poszukiwania zaginionego 14-latka. Wyszedł pojeździć na hulajnodze
Po czterech dniach poszukiwań, pisk dwulatki usłyszała jedna z grup poszukujących. Okazało się, że dziewczynka zabłąkała się cztery kilometry od domu i ukryła się pod gałęziami pod drzewem. Była pogryziona przez insekty. Trafiła do szpitala w Smoleńsku.
Matka dziewczynki powiedziała, że dwulatka mówi, że nigdy już nie ucieknie. - Nie mam pojęcia jak długo będzie pamiętała tę obietnicę, ale przynajmniej tak mówi - dodała Antonina Kuzina.
72 godziny w lesie
BBC przypomina podobną historię z 2016 roku.
Wówczas trzyletni chłopiec przeżył 72 godziny w syberyjskim lesie, w którym mieszkały wilki i niedźwiedzie. Cerin Dopchut miał ze sobą tabliczkę czekolady.
Czytaj więcej