Maciej Konieczny w "Graffiti": padł rozkaz z góry, że tym ludziom nie można dawać jedzenia
- Padł rozkaz z góry, że tym ludziom nie można dawać jedzenia - powiedział w programie "Graffiti" poseł Maciej Konieczny (Lewica), który na miejscu wspiera Afgańczyków w staraniach o ochronę międzynarodową. 32 migrantów z Afganistanu koczuje od 11 dni przy granicy z Polską w miejscowości Usnarz-Górny (woj. podlaskie). Wszyscy chcą politycznego azylu w kraju.
W przygranicznym Usnarzu-Górnym (woj. podlaskie) po stronie białoruskiej koczuje grupa migrantów z Afganistanu. Są oni otoczeni przez polską i białoruską straż graniczną. Niemożliwe jest przekroczenie granicy oraz droga powrotna na Białoruś.
- Wczoraj, głównie dzięki tłumaczce fundacji Ocaleni, która mogła swobodnie porozumiewać się z osobami, które od 11 dni koczują na granicy, dowiedzieliśmy się, że są tam 32 osoby. Wśród nich 5 kobiet, w tym 15-letnia dziewczynka. Część z nich już jest chora - trudno się dziwić, skoro od 11 dni koczują pod gołym niebem - powiedział Konieczny w rozmowie w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Jak dodał, koczujący "do wczoraj nie mieli namiotów i wystarczającej liczby śpiworów".
"Sytuacja nieludzka i skandaliczna"
- To jest sytuacja nieludzka i skandaliczna, że Polska, praktycznie razem z Białorusią, skazuje te osoby na uwięzienie na granicy w warunkach urągających ludzkiej godności, zagrażających ich życiu - stwierdził.
ZOBACZ: Maciej Konieczny skrytykował wiceministra Macieja Wąsika. "Wydaje się być podekscytowany"
Poseł jest zdania, że polskie służby działają bezprawnie. - Oni wszyscy bez wyjątku - te 32 osoby z Afganistanu - domagają się ochrony, chcą od Polski rozpoczęcia procedury azylowej i bezprawnie polska Straż Graniczna im tego odmawia - powiedział Konieczny.
Konieczny stwierdził, że polskie władze "powinny rozpocząć procedurę przyznawania azylu". - Ale w związku - jak to usłyszeliśmy - "rozkazami z góry" - straż łamie prawo - dodał.
"Polska ściga się z reżimem Łukaszenki na okrucieństwo"
- Dla mnie, jako obywatela polskiego, jest to upokarzające, że Polska ściga się z reżimem Łukaszenki na okrucieństwo wobec tych ludzi i od wczoraj utrudnia bądź nie pozwala na dostarczanie im jedzenia - powiedział poseł. Konieczny dodał, że "padł rozkaz z góry, że tym ludziom nie można dawać jedzenia".
- Tylko ja, wykorzystując mój immunitet, próbowałem te rzeczy przerzucać - powiedział.
ZOBACZ: "Jeżeli jest skuteczny, znaczy, że jest dobry". Bosak o drucie kolczastym na granicy
Poseł stwierdził, że strażnicy, którzy przebywają na miejscu, utrudniają pomoc afgańskim uchodźcom. - W momencie, kiedy te osoby miały okazję porozmawiać z kimś w swoim języku, zakomunikować swoje potrzeby, powiedzieć jaka jest sytuacja, to Straż Graniczna, orientując się, że jesteśmy w stanie z nimi rozmawiać, w pewnym momencie zaczęła włączać silniki w samochodach, żeby zagłuszać tę komunikację - powiedział Konieczny.
- Straż Graniczna na wszelkie możliwe sposoby utrudnia kontakt z tymi ludźmi - kontakt mający na celu pomoc humanitarną - a także wsparcie ich w realizacji ich praw - dodał.
WIDEO: Poseł Lewicy Maciej Konieczny w "Graffiti"
Poseł nawiązał także do sytuacji prawnej koczujących osób. - Wczoraj, razem z namiotami, śpiworami, jedzeniem, środkami higienicznymi, udało się dostarczyć pełnomocnictwa do reprezentacji prawnej przez adwokatów, które te osoby wypełniły. W momencie, kiedy te osoby w końcu zostaną zatrzymane przez straż graniczną, to mają już reprezentację prawną - powiedział Konieczny.
ZOBACZ: Szef MON: kolejna grupa osób ewakuowanych z Kabulu wylądowała w Warszawie
Odpowiadając na pytanie Marcina Fijołka o szczegóły pomocy prawnej, poseł stwierdził, że "nie tylko on stara się pomóc uchodźcom w uzyskaniu azylu".
- Przedstawiciele RPO, którzy byli tu wczoraj, jednoznacznie określili, że w momencie, w którym osoba ubiegająca się o azyl wchodzi w interakcję z polskim pogranicznikiem i jednoznacznie komunikuje, że chce pomocy międzynarodowej, to w obowiązku polskiej Straży Granicznej, jeżeli jest taka konieczność, jest zatrzymanie za nielegalne przekroczenie granicy i rozpoczęcie procedury - powiedział poseł.
"Był zastraszany i grożono mu paralizatorem"
Konieczny przyznał, że próby takich interakcji miały już miejsce. - Wczoraj, z jednym z mężczyzn z Afganistanu, podchodząc bardzo powoli do polskiej Straży Granicznej, gdy ten mężczyzna trzymał ręce w górze i komunikował wielokrotnie i jednoznacznie, że "chce przekroczyć polską granicę i domaga się ochrony międzynarodowej", był tylko zastraszany, grożono mu paralizatorem - powiedział parlamentarzysta.
- Grożono mu, że zostanie użyta wobec niego przemoc, jeśli tylko będzie dalej postępował w polską stronę. To jest oczywiste i skandaliczne łamanie prawa - dodał.
ZOBACZ: Zasieki z drutu kolczastego na granicy z Białorusią. Jest ich coraz więcej
Poseł przyznał, że z relacji tych osób wynika, iż zostały cofnięte na granicę z terytorium Polski. - To nie jest tak, że je zatrzymano, ale one były już w Polsce, zostały wyłapane i wywiezione z powrotem na granicę. Trudno uwierzyć, żeby w momencie zatrzymania po polskiej stronie, nie komunikowały tego, co komunikują konsekwentnie i przez cały czas - tego, że chcą ochrony międzynarodowej - powiedział Konieczny.
Konieczny: minister Wąsik kłamie
Minister Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA, napisał, że "to mężczyźni, którzy przylecieli do Mińska z Bagdadu, za kilka czy kilkanaście tysięcy dolarów i tak naprawdę taką reakcją możemy wpisywać się w scenariusz Łukaszenki". Chodzi o przyjęcie i otwarcie granic dla wszystkich tych osób.
Konieczny, nawiązując do słów wiceszefa resortu spraw wewnętrznych, stwierdził, że "mówimy o 32 osobach, które w tym momencie koczują bez dostępu do toalety, bo też im się tego odmawia na polskiej granicy". - Pan minister Wąsik kłamie w celu rozpętania po raz kolejny w celu antyuchodźczej nagonki. To są osoby, które uciekają z Afganistanu przed niebezpieczeństwem - stwierdził poseł.
Wszystkie "Graffiti" do obejrzenia na portalu polsatnews.pl
Czytaj więcej