Wiceszef MSZ: ostatnia dwójka obywateli Polski wyleciała z Kabulu
Ostatnich dwóch Polaków wyleciało z Kabulu i na tym etapie nie ma więcej obywateli Polski w Afganistanie. Wszystkich sześciu obywateli Rzeczypospolitej zostało ewakuowanych - poinformował w czwartek wiceszef resortu spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Wiceszef polskiej dyplomacji zapewnił w czwartek na konferencji prasowej, że służby starają się ewakuować z Afganistanu jak największą liczbę osób. Przypomniał, że jeden samolot z Uzbekistanu wylądował w Polsce w środę wieczorem, a drugi w czwartek rano.
Przydacz podkreślał, że kilkadziesiąt ewakuowanych osób jest już bezpiecznych w Polsce i poinformował, że cały czas spływają prośby od osób, które chcą wydostać się z Afganistanu.
- Część z nich to ludzie, którzy aktywnie działali na rzecz demokratycznego Afganistanu, także we współpracy z Polską i w naturalny sposób tym osobom chcemy pomóc przede wszystkim" - mówił wiceszef MSZ.
"To są naprawdę bohaterscy ludzie"
Wiceminister spraw zagranicznych zaznaczył, że warunki w Kabulu są skrajnie trudne, stąd MSZ podjęło decyzję o wzmocnieniu liczebności personelu na miejscu, również ze względu na fakt, że część osób pracuje kilka dni z rzędu i potrzebna jest ich zmiana.
- To są naprawdę bohaterscy ludzie, którzy pracują mimo trudnych warunków i gigantycznego zmęczenia - relacjonował.
Wiceszef polskiej dyplomacji poinformował również, że wszyscy obywatele Polski, którzy znajdowały się na terytorium Afganistanu, zostali ewakuowani.
ZOBACZ: Afganistan. Talibowie biją ludzi na lotnisku. Dzieci przerzucane przez drut kolczasty
Wiceszef MSZ doprecyzował, że na terytorium Afganistanu przebywało sześciu, a nie pięciu Polaków, którzy zgłosili się z prośbą o ewakuację.
- Dwie osoby ewakuowaliśmy dzięki współpracy z dyplomacją czeską, kolejne dwie osoby przyleciały w wieczornym i porannym samolocie - powiedział Przydacz.
- Ta ostatnia dwójka - dwóch obywateli polskich - właśnie w tym momencie wyleciała z Kabulu w kierunku Uzbekistanu. Mamy nadzieję, że w perspektywie następnych godzin bezpiecznie dotrą do Polski. Na tym etapie nie ma już więcej obywateli Rzeczypospolitej, o których my wiedzielibyśmy, co nie oznacza, że w perspektywie następnych kilku minut, godzin, czy dni takich informacji nie poweźmiemy - dodał.
"Staramy się pomagać wszystkim, którzy tego potrzebują"
Zapewniał, że w każdym momencie do polskich służb dyplomatycznych mogą zgłosić się kolejni Polacy, jednak - jak zapewnił - na ten moment wszyscy Polacy, z którymi MSZ miało kontakt, wylecieli z Afganistanu i są bezpieczni.
Przydacz poinformował, że udało się również wprowadzić do bezpiecznej strefy dwie rodziny byłych pracowników misji dyplomatycznej. Dodał, że obecnie służby muszą przeprowadzić chętnych przez dwa posterunki - talibańskie oraz amerykańsko-brytyjskie.
ZOBACZ: Użył podstępu, aby wydostać się z Afganistanu. Udawał dyplomatę
- Staramy się pomagać tym wszystkim, którzy tego potrzebują - nie tylko obywatelom Afganistanu, także innych państw - zadeklarował wiceszef MSZ.
Poinformował ponadto, że polskimi samolotami ewakuowana została w środę jedna rodzina niemiecka, a w nocy ze środy na czwartek jedna rodzina holenderska. Zapewniał, że wszystkie działania Polska koordynuje ze stroną amerykańską i brytyjską. - Będziemy starali się pomagać następnym grupom. Są tacy, którzy chcą skorzystać tylko z możliwości transportu z Afganistanu, będziemy pomagali ich wywieźć i oni do Europy przedostaną się w innej formule - taką pomoc także staramy się realizować - mówił Przydacz.
Afgańczycy w specjalnych ośrodkach
Wiceszef polskiej dyplomacji podkreślał, że resort nie wie, jak długo lotnisko w Kabulu będzie bezpieczne, ale - jak dodał - akcja ewakuacyjna będzie prowadzona do momentu, gdy będzie to możliwe. - Na ten moment nie mogę wskazać, kiedy przyleci ostatni samolot. Chcemy pomóc jak największej liczbie osób - zaznaczył Przydacz.
Poinformował, że wszyscy Afgańczycy, którzy trafiają do Polski, są transportowani do specjalnych ośrodków, przebywają w bezpiecznych miejscach i mogą ubiegać się o wizy humanitarne.
ZOBACZ: Afganistan. Talibowie ostrzelali demonstrację. Są ofiary śmiertelne
Wiceszef MSZ zastrzegł jednak, że to od osób ewakuowanych będzie zależało, czy pozostaną w Polsce, czy też będą chcieli wyjechać do innego kraju i tam np. ubiegać się o azyl.
Przydacz relacjonował również, że w Afganistanie po przejęciu władzy przez talibów odnotowany jest duży wzrost poziomu przestępczości, a sytuacja staje się coraz bardziej niestabilna.
Pytany, kiedy wyląduje w Polsce trzeci samolot cywilny lecący z Afganistanu, odparł, że najpewniej wyląduje on w czwartek.
Ewakuacja z Afganistanu
W środę późnym wieczorem samolot z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami na pokładzie wylądował na lotnisku w Warszawie. Boeing Dreamliner 787 wystartował z międzynarodowego portu lotniczego Nawoi w Uzbekistanie, gdzie zostały wcześniej przetransportowane wojskową maszyną osoby ewakuowane z Kabulu. W czwartek rano wylądował w Warszawie kolejny, cywilny samolot z osobami ewakuowanymi.
ZOBACZ: Ewakuacja z Afganistanu. W Warszawie wylądował kolejny samolot
Kiedy Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Siły USA musiały w poniedziałek wstrzymać wszystkie ewakuacje po tym, jak lotnisko w Kabulu zostało zatłoczone przez tysiące osób chcących opuścić zajętą w niedzielę przez talibów stolicę Afganistanu. Pas startowy i płyta lotniskowa są już wolne od tłumów, a we wtorek rano loty wznowiono.
Ewakuacja prowadzona przez polskie służby odbywa się wojskowymi samolotami z Kabulu do Uzbekistanu, skąd następnie cywilnymi samolotami PLL "Lot" ewakuowani dostają się do Polski.
Czytaj więcej