Afganistan. Talibowie biją ludzi na lotnisku. Dzieci przerzucane przez drut kolczasty
Choć port lotniczy w Kabulu kontrolują żołnierze Stanów Zjednoczonych to w okolicy panuje chaos. Mimo wcześniejszych zapowiedzi drogi dojazdowe są blokowane przez talibów. Ci biją ludzi, strzelają w powietrze, a zdesperowane matki próbują przerzucać małe dzieci przez kolczasty drut - relacjonuje brytyjski wojskowy, świadek chaosu w Kabulu.
- To kompletna katastrofa. Talibowie strzelają w powietrze, popychają ludzi i biją ich kolbami karabinów AK-47 - powiedziała Agencji Reutera jedna z osób, która próbowała się przedostać na zajmowane przez siły USA lotnisko. Wszystkie drogi dojazdowe do portu lotniczego są kontrolowane przez talibów. Z lotniska trwa ewakuacja obywateli państw zachodnich i uciekających przed talibami Afgańczyków.
- Nie chcemy skrzywdzić nikogo na lotnisku - oświadczył w czwartek anonimowy przedstawiciel Talibanu, tłumacząc, że strzały w powietrze miały tylko rozproszyć tłum. Wezwał też wszystkich zgromadzonych wokół portu lotniczego, którzy nie posiadają odpowiednich dokumentów podróży, do rozejścia się do domów. Dodał, że od niedzieli na lotnisku zginęło 12 osób, które zostały zastrzelone lub stratowane w panującym tam chaosie.
Kabul: talibowie blokują drogę na lotnisko
W ostatnich dniach talibowie kilkakrotnie deklarowali, że umożliwią bezpieczny wyjazd z kraju wszystkim chętnym i nie będą się mścić na Afgańczykach współpracujących z prozachodnią koalicją. Jak informuje Agencja Reutera uzbrojeni talibowie, którzy utworzyli posterunki wokół lotniska nie przepuszczają przez nie nawet osób, które mają niezbędne dokumenty podróży.
- Według naszych informacji talibowie, wbrew swoim zapowiedziom i zobowiązaniom, które uczynili wobec naszego rządu, blokują drogę na lotnisko Afgańczykom, którzy chcą opuścić kraj - powiedziała wiceszefowa dyplomacji USA Wendy Sherman. Oczekujemy, że talibowie nie będą nękali Amerykanów, Afgańczyków i obywateli innych państw, którzy chcą wyjechać z tego kraju i umożliwią im bezpieczną ewakuację - podkreśliła.
Przedstawiciele Departamentu Obrony USA przyznali w środę wieczorem, że 4,5 tys. amerykańskich żołnierzy obecnych na lotnisku skupia się na jego zabezpieczeniu i nie jest w stanie pomóc w ochronie ludzi zmierzających do portu lotniczego.
Przed ogrodzeniem zabezpieczającym brytyjski obóz na lotnisku pod okiem talibskich bojowników gromadzą się tłumy zdesperowanych ludzi, próbujących wydostać się z Afganistanu. Na moich oczach z powrotem odsyłane są całe przerażone rodziny, często z małymi dziećmi - opisuje reporter stacji Sky News.
ZOBACZ: Radosław Sikorski w "Graffiti": emigrują ci, którzy boją się talibów
Z kolei oficer brytyjskiej armii stwierdza, że "sytuacja jest bardzo trudna", a wojskowi "nie mogą przepuszczać osób bez odpowiednich dokumentów, nie mamy wyboru". - Zrozpaczone kobiety próbowały przerzucać żołnierzom przez drut kolczasty małe dzieci, prosząc ich, by wywiozły je z kraju - dodaje wojskowy.
W ciągu ostatniej doby z Kabulu wywieziono ok. 5 tys. obywateli państw zachodnich i zagrożonych przez talibów Afgańczyków; ewakuacja jest cały czas kontynuowana - informowała Agencja Reutera w czwartek rano.
Czytaj więcej