Marcin Przydacz: dzięki współpracy z sojusznikami obywatelki Polski wylatują z Afganistanu
Dwie Polki, w tym jedna z mężem, odleciały z Afganistanu we wtorek samolotem państwa sojuszniczego; jedna dziennikarka odmówiła wejścia na pokład samolotu, ale będziemy ją przekonywać do powrotu polskim samolotem - poinformował we wtorek wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Premier Czech potwierdził, że zorganizowanym przez czeskie wojsko lotem do Europy wracają m.in. Polacy.
Dodał, że sytuacja w Afganistanie jest dynamiczna, a akcja ewakuacyjna jest obecnie prowadzona przez MON i MSZ przy współpracy z KPRM.
ZOBACZ: Wojna w Afganistanie. Do Niemiec wróciło 22 tys. litrów piwa i wina
Ponadto - podkreślił - Polska współpracuje z państwami sojuszniczymi w sprawie ewakuacji osób zagrożonych. Wiceminister apelował także do środowisk opozycyjnych, byłych dyplomatów, aby pomagali rządowi w sprawie ewakuacji.
WIDEO: Dwa samoloty lecą do Kabulu. Dworczyk o ewakuacji
- W tym momencie z Afganistanu wylatują dwie obywatelki Rzeczypospolitej. Mamy nadzieję, że w najbliższych godzinach znajdą się w bezpiecznym miejscu, z którego będą mogły przylecieć do Polski - poinformował Przydacz.
Trzy miejsca
Jak zaznaczył, Polska - dzięki swoim sojusznikom - mogła zaoferować trzy miejsca w samolocie państwa sojuszniczego. - Jedna dziennikarka odmówiła wejścia na pokład samolotu z nieznanych mi przyczyn, natomiast kiedy wylądują tam także polskie samoloty będziemy starali się przekonać tę osobę do powrotu z tego niebezpiecznego w tym momencie miejsca - mówił Przydacz.
ZOBACZ: Merkel: Rozwój wypadków w Afganistanie "jest gorzki, dramatyczny i straszny"
Podkreślił, że możliwość przelotu dwóch Polek, w tym jednej z mężem, wynika ze współpracy z państwami sojuszniczymi m.in. podczas akcji "Lot do domu" organizowanej podczas pandemii koronawirusa.
Polki na pokładzie czeskiego samolotu
Premier Andrej Babisz potwierdził w rozmowie z czeskim radiem, że zorganizowanym przez czeskie wojsko lotem do Europy wraca również dwóch Polaków.
Po międzylądowaniu na tankowanie w azerbejdżańskim Baku samolot ma późnym wieczorem wylądować na lotnisku wojskowym pod Pragą.
Minister spraw zagranicznych Czech Jakub Kulhanek poinformował, że na pokładzie maszyny ewakuowane są również małe dzieci. Dodał, że z Kabulu zostali już wywiezieni wszyscy pracownicy czeskiej ambasady. W poniedziałek do Czech przyleciał pierwszy samolot z Kabulu, z 46 osobami na pokładzie.
Współpraca z Uzbekistanem
- Co do misji wojskowej, o której mówił premier i my informowaliśmy, to moja prośba, aby uzbroić się w cierpliwość. Chcemy to zrobić w sposób jak najbezpieczniejszy, jak najbardziej odpowiedni. Nie będę udzielał szczegółowych informacji dotyczących tej misji - zapowiedział wiceszef MSZ.
Na pytanie o łączną liczbę osób, która może zostać ewakuowana odparł, że około 100 osób może zostać ewakuowanych polskimi samolotami wojskowymi, a dwie wspomniane Polki odleciały samolotem państwa sojuszniczego. Przydacz dziękował także za przychylność i otwartość Uzbekistanu za możliwość współpracy przy misji ewakuacyjnej.
Pytany, jakie warunki muszą spełniać osoby, które aplikują o polską wizę humanitarną lub chcą ewakuować się z Afganistanu zapewnił, że Polska będzie chciała przyznawać wizy jak najszybciej.
Poinformował, że poza dokumentem tożsamości Afgańczycy muszą wykazać potwierdzenie informacji o kooperacji z siłami sojuszniczymi, czy działalności politycznej na rzecz demokratycznego Afganistanu, które mogą powodować zagrożenie ich zdrowia i życia.
"Trudny kontakt"
- My dokonujemy wszelkich możliwych sprawdzeń takich osób, czy rzeczywiście ta osoba w taki sposób działała, czy nie zmieniła jej się postawa polityczna w ostatnich miesiącach czy latach - dodał Przydacz.
Zauważył jednocześnie, że kontakt z Polakami w Afganistanie nie jest łatwy, ale placówka akredytowana - w New Delhi - działa w trybie kryzysowym.
Apel do opozycji
Wiceszef MSZ powiedział, że z informacji resortu wynika, że niektórzy politycy próbują angażować się w tematykę ewakuowania Polaków i współpracowników Polski z Afganistanu.
- To naprawdę jest bardzo trudny proces i wszelkiego rodzaju nieprawdziwe informacje, wszelkiego rodzaju nieścisłe i niespójne nie pomagają tej sprawie - zwrócił uwagę.
- Mój apel do środowisk opozycyjnych: aby starać się koordynować jakiekolwiek działania czy informacje z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Jesteśmy otwarci na tę współpracę, jeśli są byli dyplomaci dziś zaangażowani politycznie chcący pomóc, to MSZ jest odpowiednim adresem do tejże aktywności - podkreślił Przydacz.
"Dobra koordynacja"
Odnosząc się do podanej przez niego informacji o wylocie dwóch Polek z Afganistanu, z których jedna, jak dodał, leci wraz z mężem, stwierdził, że taka możliwość wynika z dobrej koordynacji i współpracy z państwami sojuszniczymi.
- Nie chciałbym wchodzić w szczegóły detaliczne dotyczące tego przelotu, ale jest to także i wynik naszej poprzedniej dobrej współpracy przy akcji "LOT do domu" - powiedział.
- Wiele państw oferuje swoje wsparcie właśnie w duchu dobrej pamięci o tamtej akcji, kiedy ściągaliśmy nie tylko swoich rodaków, ale wielu obywateli państw zaprzyjaźnionych z różnych zakątków świata. Dziś tam zasadzone ziarno procentuje. Możemy liczyć na przychylność w tej trudnej sytuacji - podkreślił wiceszef resortu dyplomacji.
Kto koordynuje operacje?
Wcześniej Michał Dworczyk powiedział we wtorkowym "Graffiti", że na polecenie premiera akcję ewakuacji koordynuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a od logistycznej strony wzięły je na siebie polskie siły zbrojne i Ministerstwo Obrony Narodowej. Minister zdementował pogłoski, jakoby to on miał być odpowiedzialny za ewakuację Afganistanu.
Szef KPRM nie chciał mówić o wojskowych szczegółach operacji, nie odpowiedział na pytanie o to, jakie samoloty wysłała Polska po swoich sojuszników. - Mogę jedynie potwierdzić, że są to maszyny wojskowe - powiedział. Zadeklarował, że w razie potrzeby zwiększane będą siły i środki przeznaczane na proces relokacji ludzi z Afganistanu - mówił w "Graffiti".
ZOBACZ: Wojna w Afganistanie. Generał Kenneth McKenzie spotkał się w Katarze z przywódcami talibów
W poniedziałek po południu premier Mateusz Morawiecki informował: "Na moje polecenie wkrótce wylatuje pierwszy samolot do Afganistanu, który posłuży do ewakuacji osób wymagających naszej opieki. Operacja ta jest przygotowywana od wczoraj". - Wyślemy więcej samolotów, niż jest to konieczne - będziemy mogli pomóc też innym sojusznikom - zapowiedział.
Czytaj więcej