Paweł Kukiz: jestem ostatnią osobą, której zależałoby na kolejnej kadencji
Paweł Kukiz zaprzeczył, by na głosowanie jego posłów ws. ustawy medialnej miały wpływ negocjacje dotyczące miejsc na listach wyborczych. Jak stwierdził "dekoncentracja mediów była w programie partii", by "dać możliwość ich repolonizacji". Dodał, że "nie rozumie" krytyki. Uznał także, że "te same media tzw. wolne, które kontestowały język debaty publicznej, podgrzewają hejt".
W środę w Sejmie czterej posłowie Kukiz'15 najpierw zagłosowali za odroczeniem obrad Sejmu, a następnie, gdy odbyła się reasumpcja tego głosowania, trzech z nich, w tym Paweł Kukiz, opowiedziało się przeciwko odroczeniu. Obrady były kontynuowane, zaś trzech posłów ugrupowania, w tym Kukiz, jako jego lider, poparło przygotowane przez PiS zmiany w tzw. ustawie medialnej. Te wydarzenia wywołały falę krytycznych komentarzy polityków opozycji i części mediów pod adresem muzyka i posła.
- Przebili kilkakrotnie to, co się stało z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem, a to są ci sami, którzy po jego śmierci płakali i sprzeciwiali się mowie nienawiści. To te same media tzw. wolne, które kontestowały język debaty publicznej, podgrzewają ten hejt - powiedział Paweł Kukiz.
Kukiz: dekoncentracja w programie
Poseł odniósł się także do informacji, że poparcie dla zmian w tzw. ustawie medialnej było rzekomo poprzedzone negocjacjami o miejsce na listach wyborczych czy w sprawie funkcji wicemarszałka dla jego ugrupowania.
- Jestem ostatnią osobą w tym Sejmie, której zależałoby na kolejnej kadencji, na jakichś miejscach - stwierdził.
Kukiz powiedział też, że otrzymał od stacji TVN sms-a z prośbą o rozmowę. - Odpisałem, że jeżeli przeproszą publicznie za fake newsy, jakobym kupczył czy ubiegał, domagał się jakichś stanowisk, czy jakichś korzyści materialnych dla siebie, to tak - wyjaśnił. Dodał, że jego sms pozostał bez odpowiedzi.
ZOBACZ: Jarosław Sachajko: przepraszam za pomyłkę Kukiz'15 podczas głosowania w Sejmie
- Dziwię się, że ludzie są zaskoczeni sposobem głosowania naszych posłów nad ustawą medialną w sytuacji, gdy od 2015 roku mówimy o dekoncentracji mediów, która dałaby możliwość repolonizacji tych mediów - powiedział Kukiz.
Dodał, że nawet gdyby posłowie jego ugrupowania zagłosowali tak jak opozycja, to przy wstrzymaniu się posłów Konfederacji ta nowelizacji "i tak by przeszła". - Nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat na mnie ten cały hejt się wylał, bo po pierwsze - dekoncentracja mediów była w programie Kukiz'15, a po drugie - to nie nasze głosy przesądziły o wyniku tego głosowania - stwierdził Kukiz.
Zapytany o dalszą współpracę z PiS, odpowiedział, że dopóki nie będzie uchwalonych kilka projektów jego ugrupowania, w tym ustawa antykorupcyjna, to do tej pory politycy Kukiz'15 nie będą "głosować za Polskim Ładem".
Nowelizacja ustawy medialnej
Uchwalona w środę nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, którą teraz zajmie się Senat, przewiduje, że koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE plus Norwegia, Islandia i Lichtenstein), pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. W ocenie opozycji jest ona wymierzona w Grupę TVN, której udziałowcem jest amerykański koncern Discovery.
Według autorów projektu, nowelizacja ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 roku przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.
ZOBACZ: Ustawa medialna. Witold Waszczykowski: wydaje się, że amerykańscy politycy są oszukiwani
Sejm przyjął w środę dwie poprawki zgłoszone przez PiS. Pierwsza zakłada, że koncesje udzielone podmiotom, o których mowa w ustawie, a które wygasają w okresie dziewięciu miesięcy od dnia wejścia w życie tego przepisu, zostają przedłużone na okres siedmiu miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji, a trwające w stosunku do tych podmiotów postępowania dotyczące udzielenia koncesji zostają zawieszone na czas siedmiu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Druga poprawka stanowi, że przepis ten wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia nowelizacji, a nie - jak cała nowela - po upływie 30 dni od ogłoszenia.
Zgodnie z intencją projektodawców, obecnie toczące się procesy koncesyjne nie będą musiały być rozstrzygane, ponieważ jest dany czas na dostosowanie się nadawców do doprecyzowanego prawa.
PiS zamierza również w Senacie zgłosić poprawkę, która liberalizuje dotychczasowe przepisy. Dotyczy ona nadawania satelitarnego; nadawca, który będzie się ubiegał o koncesję satelitarną, nie będzie musiał spełniać wymogu 49 proc. kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Czytaj więcej