Konflikt w Afganistanie. "Kraj, który wpada w ręce fanatyków religijnych"
- To, co teraz widzimy, wygląda dramatycznie. Jak kraj, który wpada w ręce fanatyków religijnych najgorszego autoramentu - ocenił sytuację w Afganistanie Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu w programie "Gość Wydarzeń". Zaznaczał, że "w tej sprawie wszyscy jako Polacy mamy pewien moralny obowiązek".
- Jak większość ludzi w ówczesnym parlamencie, niezależnie, czy ktoś był z Platformy Obywatelskiej, z lewicy, która wtedy rządziła, czy w PiS, wszyscy głosowaliśmy za polskim udziałem zarówno w interwencji w Afganistanie, jak i w Iraku - przypomniał wicemarszałek. Polskie kontyngenty wojskowe uczestniczyły w międzynarodowych misjach ONZ.
Dodał: "za to, by w Afganistanie była wolność, oddali życie także polscy żołnierze. Część z nich tam zginęła, część jest ranna, znam przypadki wielkich konsekwencji psychicznych dla weteranów".
"Jako Polacy mamy pewien moralny obowiązek"
- Chciałbym, żebyśmy dzisiaj, niezależnie od tego, czy jesteśmy w rządzie czy w opozycji, wspólnie pochylili się nad sytuacją humanitarną w Afganistanie - zaznaczył.
- Tam są ludzie, którzy kiedyś współpracowali z polskimi żołnierzami. Chciałbym wiedzieć, czy ludzie, którzy kiedyś pomagali polskim chłopcom i dziewczętom, dziś są bezpieczni. Czy ktoś, kto uwierzył chłopakom i dziewczynom, że oni tam niosą wolność i sprawiedliwość, i współpracował z nimi, czy on dzisiaj jest bezpieczny - wyjaśniał Kamiński
Uznał, że "w tej sprawie wszyscy jako Polacy mamy pewien moralny obowiązek".
Konflikt w Afganistanie
Powołując się na afgańskiego parlamentarzystę Associated Press podaje, że talibowie zdobyli Szaran - stolicę graniczącej z Pakistanem prowincji Paktika, co oznacza, że kontrolują obecnie 19 spośród 34 prowincji kraju.
Talibowie zajęli już blisko połowę stolic afgańskich prowincji. W sobotę agencje poinformowały o opanowaniu przez nich prowincji Logar wraz z jej stolicą Pol-i Alam, leżącą zaledwie 80 km na południe od Kabulu.
Talibowie przypuścili też atak na miasto Mazar-i-Szarif - podaje Associated Press, powołując się na regionalne władze. Mazar-i-Szarif to największe miasto na północy Afganistanu i stolica prowincji Balch. Talibowie zaatakowali je wcześnie rano w sobotę z kilku kierunków i przed końcem dnia zdobyli.
Talibowie przejęli w sobotę trzy kolejne prowincje i zbliżyli się do przedmieść Kabulu. Łącznie w ciągu mniej niż trzech tygodni zajęli większą część kraju, jeszcze przed całkowitym wycofaniem się sił amerykańskich, wzbudzając obawę o przejęcie kontroli nad całym Afganistanem lub wywołanie kolejnej afgańskiej wojny domowej.
Taliban przejął w sobotę rano prowincję Logan na południe od Kabulu i zatrzymał miejscowe władze - twierdzi Hoda Ahmadi, deputowana prowincji. Powiedziała, że talibowie dotarli do okręgu Szar Asiab, położonego jedynie 11 km od stolicy kraju.
ZOBACZ: ONZ wzywa Talibów, by zatrzymali ofensywę w Afganistanie
Prowadzone w Katarze rozmowy pokojowe między afgańskim rządem a talibami utknęły w martwym punkcie, gdy przedstawiciele państw europejskich, azjatyckich i USA oznajmili, że nie uznają żadnego rządu powołanego w Afganistanie przy użyciu siły.
Poprzednio o zaprzestanie ofensywy w Afganistanie zaapelowała Unia Europejska. W związku z zagrożeniem część krajów zachodnich podjęła decyzję o ewakuacji ambasad.
Czytaj więcej