Wielka Brytania. Strzelanina w Plymouth. Policja potwierdza śmierć 6 osób
Sześć osób, wliczając w to sprawcę, zginęło w strzelaninie, do jakiej doszło w czwartek po południu w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii - poinformowała w nocy z czwartku na piątek miejscowa policja. Policja potwierdza, że zdarzenie najprawdopodobniej nie miało podłoża terrorystycznego.
Policja podkreśliła, że zdarzenie nie miało podłoża terrorystycznego i nikogo w związku z nim nie poszukuje.
ZOBACZ: Strzelanina w Wielkiej Brytanii. Policja potwierdziła, że są ofiary
Jak sprecyzowano, ofiary śmiertelne to trzy kobiety i trzech mężczyzn, wszyscy zginęli od ran postrzałowych, przy czym pięć osób na miejscu, a jedna z kobiet po przewiezieniu do szpitala. Nie wyjaśniono, czy sprawca popełnił samobójstwo czy też został zastrzelony przez policję, ani nie podano wieku zabitych. Jednak reprezentujący ten okręg poseł Luke Pollard poinformował, że jedna z ofiar ma poniżej 10 lat. Wcześniej media podawały, że wśród ofiar śmiertelnych mają być niemowlę i kilkuletnia dziewczynka.
Najpierw było słychać krzyki
Do zdarzenia doszło krótko po godz. 18 na przedmieściu Plymouth o nazwie Keyham. Według relacji świadków, najpierw słuchać było krzyki, później kilka pojedynczych strzałów, a następnie sprawca kopnąwszy drzwi budynku wyszedł z niego i strzelał na zewnątrz do przypadkowych ludzi. Miał używać do tego broni półautomatycznej. Na miejsce zdarzenia przybyła duża liczba policyjnych samochodów z uzbrojonymi funkcjonariuszami, a także skierowano tam cztery śmigłowce ratunkowe.
To pierwsza w Wielkiej Brytanii strzelanina z licznymi ofiarami śmiertelnymi od 11 lat. Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w Cumbrii 2 czerwca 2010 r., gdy taksówkarz Derrick Bird wpadł w szał zabijając w Whitehaven i okolicach 12 osób i raniąc 11. Od tego czasu masowe zabójstwa w Wielkiej Brytanii były dokonywane przy użyciu materiałów wybuchowych lub noży i innych ostrych narzędzi.
Reprezentujący okręg laburzystowski poseł Luke Pollard napisał na Twitterze: "Jestem całkowicie zdruzgotany, że jedna z osób zabitych w Keyham strzelanie było dzieckiem poniżej dziesięciu lat".
Opanowali sytuację
Pollard podał wcześniej, iż "czeka na potwierdzenie liczby ofiar, ale wygląda na to, że jest to bardzo smutny dzień dla naszego miasta i naszej społeczności".
Według mediów sytuacja została już opanowana, a sprawca strzelaniny nie żyje. Dziennik "Daily Mail" poinformował, że zginęło co najmniej pięć osób. W sieci pojawiły się nagrania z miasta, na których widać zakryte ciała leżące na ulicy. Według dziennika do tragedii doszło po tym jak sprawca strzelaniny wpadł w szał. Dziennik twierdzi, że mężczyzna następnie zastrzelił się.
Następnie gazeta podała, że wśród ofiar jest matka sprawcy, niemowlę oraz przypadkowe osoby.
ZOBACZ: Strzelanina przed Pentagonem. Wielu rannych, zginął policjant
Policja poinformowała także, że "pewna liczba osób" została raniona, a sam "incydent z bronią miał miejsce około godz. 18:10 na ulicy Biddick Drive, w okolicy Keyham w Plymouth" - podało BBC.
Na miejscu pojawiło się wielu funkcjonariuszy i karetki pogotowia.
Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców, aby zostali w domach. Policja odgrodziła teren, na którym doszło do strzelaniny i sąsiedni obszar, w tym szkolne centrum sportowe. W mieście nieprzejezdne są ulice, apeluje się także do kierowców, aby omijali tę okolicę, by nie utrudniać pracy służb.
Sekretarz bezpieczeństwa Priti Patel powiedziała, że "incydent w Plymouth jest szokujący".
Czytaj więcej