Julia Przyłębska: obawiam się dalszego hejtu. Czuję się osaczona

Polska
Julia Przyłębska: obawiam się dalszego hejtu. Czuję się osaczona
Polsat News

Trybunał Konstytucyjny nie działa na polityczne zlecenie - przekonuje w rozmowie z "Interią" Julia Przyłębska. "Zamiast rzetelnego, prawniczego dyskursu mamy od lat nagonkę, która nakręca falę hejtu i nienawiści" - uważa prezes TK. "Obawiam się dalszego hejtu. Czuję się osaczona" dodała. Odniosła się również do sprawy głośnego wyroku ws. aborcji oraz opowiedziała o relacjach z prezesem PiS.

Na początku rozmowy Julia Przyłębska została zapytana o sprawę majątków polityków. Projekt ustawy regulujący tę kwestię jest w TK od dwóch lat. 

 

Prezes Trybunału Konstytucyjnego zapewniła, że "jesteśmy w trakcie procedowania".

 

"Pojawiające się w przestrzeni publicznej komentarze, m.in. byłych prezesów TK, sugerujące działania pozaproceduralne w tej sprawie, są skandaliczne" powiedziała. 

 

Jak dodała, "jest możliwe", że orzeczenie w tej sprawie pojawi się jeszcze w tym roku. 

"Czuję się osaczona"

Następnie Przyłębska odniosła się do negatywnych komentarzy pod adresem TK w mediach. 

 

"Zamiast rzetelnego, prawniczego dyskursu mamy od lat nagonkę, która nakręca falę hejtu i nienawiści. Dzieje się to zarówno w mediach polskich jak i zagranicznych, w których ukazało się np. wiele wywiadów z byłą I prezes SN Małgorzatą Gersdorf, bo mówiła rzeczy wspierające określoną narrację na temat Polski. Jednocześnie w tym czasie nikt z zagranicznych mediów nie prosił o komentarz TK, choć wysłuchanie racji "drugiej strony" powinno być przecież standardem pracy dziennikarskiej. Mam też doświadczenie jeśli chodzi o media niemieckie. Dziennikarze niemieccy wprowadzają określoną narrację, jednostronnie opisując rzeczywistość społeczno-polityczną w Polsce, często wbrew faktom" - powiedziała.  

 

ZOBACZ: Zakaz handlu w niedziele. Trybunał Konstytucyjny: przepisy zgodne z konstytucją

 

"Myślę, że tu chodzi o zbudowanie pewnej narracji, obrazu sędziów TK wybranych przez obecny i poprzedni parlament, jak również o obraz obecnej władzy, a dalej tej większości polskiego społeczeństwa, która dała tej władzy mandat do rządzenia" - dodała. 

 

Jak przyznała "obawia się dalszego hejtu" i "czuje się osaczona".  

 

"Wokół Trybunału kreowana jest od kilku lat tak wroga atmosfera, że każda nasza aktywność - także prywatna - wywołuje skrajne emocje. Podobnych sytuacji jest więcej. To dlatego mam ochronę" - wyjaśniła.

"Ochrona związana jest z konkretnym zagrożeniem mojego życia i zdrowia. Jeżeli buduje się przeciwko mnie narrację irracjonalnej nienawiści, to wtedy budzą się demony. Wielokrotnie takie sytuacje miały miejsce" - podkreśliła. 

"To jest skrajna hipokryzja"

Przyłębska odniosła się również do zarzutów, że Trybunał Konstytucyjny jest upolityczniony. 

 

"To kolejna kalka powtarzana w ostatnich latach i zarzut, że Trybunał wydaje polityczne wyroki. Tylko to jest skrajna hipokryzja, bo nasi krytycy nie wspominają już, że Trybunał w 2015 roku orzekał w sprawie OFE po myśli ówczesnej władzy. Wtedy nikt nie kwestionował tamtego wyroku" - stwierdziła.

 

Według niej, "wszyscy sędziowie TK zostali wybrani zgodnie z obowiązującym prawem".

 

ZOBACZ: Julia Przyłębska: prośba KE to wkraczanie w suwerenność polskich organów państwowych

 

"Nigdy nie było i nie ma podstaw prawnych do badania zgodności z Konstytucją indywidualnego wyboru sędziego TK. Trybunał jest sądem prawa, a nie sądem faktu. Zapadły dwa orzeczenia w tej sprawie. Pierwsze jeszcze w 2015 roku, pod przewodnictwem prezesa Rzeplińskiego z profesor Wronkowską-Jaśkiewicz jako sprawozdawcą. Drugie orzeczenie, już za mojej kadencji, dotyczyło trzech innych sędziów, gdzie Prokurator Generalny zakwestionował wybór sędziów TK Tuleyi, Rymara i Zubika. Również w tej sprawie Trybunał wypowiedział się podobnie. Czyli temat jest zamknięty" - powiedziała. 

 

"To prezes Rzepliński łamał Konstytucję i naruszał obowiązujące przepisy nie dopuszczając sędziów do orzekania. Każdy z nich został wybrany przez Sejm, każdy z nich złożył ślubowanie przed prezydentem, a następnie każdy z nich przybył do TK i oświadczył, że obejmuje obowiązki sędziego. Trzy warunki sine qua non zostały spełnione i każdy z tych sędziów ma prawo orzekania. I to prezes Rzepliński łamał prawo, a nie ci sędziowie, którzy lege artis orzekają. Jestem o tym przekonana i wydaje mi się, że każdy z moich adwersarzy o tym wie" - podkreśliła. 

"Każdy sędzia musi zbudować w sobie niezależność"

Prezes TK odniosła się również do zarzutów wobec Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz. 

 

"Zarówno Stanisław Piotrowicz, jak i Krystyna Pawłowicz przyszli do Trybunału Konstytucyjnego z ław sejmowych tak samo, jak wcześniej z parlamentu panowie Stępień, Kotlinowski, Niemcewicz czy pracownicy ministerstw, jak Zdziennicki i wielu innych" - stwierdziła.

 

ZOBACZ: Byli sędziowie TK apelują do premiera. "Polska racja stanu wymaga, abyśmy nie milczeli"

 

"Jeśli uważamy, że należy się kierować opisaną przez Monteskiusza niezawisłością sędziowską, to nie ma znaczenia, z kim się kto spotyka na obiedzie. Każdy sędzia musi zbudować w sobie niezależność. Mogę zapewnić, że podczas spotkań z przyjaciółmi nie rozmawiamy o sprawach, którymi zajmujemy się w Trybunale" - dodała. 

 

Przyłębska została również zapytana o jej prywatne kontakty z Jarosławem Kaczyńskim. 

 

"Czy naprawdę wszystko musimy sprowadzać do polityki i towarzyszącego jej sporu? A może te zarzuty biorą się stąd, że nasi krytycy nie wyobrażają sobie, że można siedzieć do późnej nocy i dyskutować o problemach metafizycznych, o byciu bytu, który dokonuje się w nicościowaniu nicości" - stwierdziła. 

"Nie ma TK Przyłębskiej i TK Rzeplińskiego"

Pytana o porównanie różnic między Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej a Trybunałem Konstytucyjnym Andrzeja Rzeplińskiego, odpowiedziała, że za jej kadencji "jest lepiej". 

 

"Nie zamawiamy projektów orzeczeń poza TK. Zakończyliśmy tę praktykę, a projekty orzeczeń powstają wyłącznie w Trybunale. Sędziowie, którzy kończą pracę w TK i przechodzą w stan spoczynku, nie dostają tzw. podwójnych odpraw, czyli ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Szanowani są wszyscy sędziowie, bez względu na to, w jakim czasie zostali wybrani przez Sejm" - wyjaśniła.

 

ZOBACZ: Prezes TK Julia Przyłębska: wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka bezprawny

 

"Nie ma Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej i Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Jest Trybunał Konstytucyjny" - podkreśliła. 

 

Przyznała jednocześnie, że TK wydaje mniej orzeczeń. 

 

"Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. W ciągu ostatnich lat musieliśmy się na przykład zmierzyć z przedwczesną śmiercią trzech naszych kolegów. W historii TK chyba nigdy nie było takiej sytuacji. Znacząca fluktuacja kadrowa również przekładała się na czas i liczbę rozpoznawanych spraw" - powiedziała. 

"TK nie zakazał całkowicie aborcji"

Prezes TK odniosła się również do tematu aborcji.

 

"Trybunał Konstytucyjny tylko potwierdził to, co mówił wcześniej, jeśli chodzi o sprawy związane z prawem do życia i godnością człowieka, a wszystkich odsyłam do uzasadnienia orzeczenia. Nieprawdą jest, że TK całkowicie zakazał aborcji w Polsce" - przekazała. "Ustawa jasno mówi, że jeśli ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety lekarz może dokonać aborcji. Rozgrzano emocje, co nie powinno mieć miejsca" - stwierdziła.

 

ZOBACZ: Pełnienie obowiązków po zakończeniu kadencji RPO jest niekonstytucyjne. Wyrok TK

 

Przyłębska została również zapytana o jej związki z Niemcami. "Mój mąż jest w Berlinie, więc centrum mojego życia jest w Berlinie. Przebywam też w Warszawie, gdzie jestem przez prawie cały tydzień. Trzecim miastem, w którym funkcjonuję, jest Poznań. Mąż przez wiele lat pracował za granicą, ja przez 10 lat pracowałam w Niemczech w polskich placówkach dyplomatycznych, a nasze dzieci wychowywały się wielokulturowo, uczęszczały do szkół w Niemczech i Austrii" - wyjaśniła. 

 

"Niemcy nie tyle są mi bliskie, co po prostu - ze względu na karierę zawodową - dobrze poznałam Niemcy. Cenię sztukę, literaturę i kulturę niemiecką. Jednocześnie jestem też krytyczna wobec wielu spraw. Brak obiektywizmu części niemieckich elit i mediów bardzo mnie ostatnio drażni" - dodała. 

 

Cały wywiad z prezes TK Julią Przyłębską można przeczytać TUTAJ.

dk/ml / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie