Zwycięży pragmatyzm - Waldemar Buda w "Gościu Wydarzeń" o ustawie medialnej
- Podejmujemy działania zgodne z własnym interesem, z interesem Polski. Robią tak Amerykanie, robią tak Niemcy - powiedział poseł PiS Waldemar Buda, odnosząc się do nowelizacji ustawy medialnej. Strona amerykańska uważa, że zagraża ona dalszemu funkcjonowaniu telewizji TVN. - Ostatecznie pragmatyzm wygrywa - powiedział polityk, który nie wierzy w retorsje. Uznał, że sprawa jest "wyolbrzymiana".
- Wczoraj mieliśmy kilkadziesiąt głosowań, nie przegraliśmy żadnego poza tymi dwoma, w których był problem z tymi trzema parlamentarzystami, którzy nie zorientowali się, czego wniosek dotyczy. Sześćdziesiąt razy później powtórzyliśmy głosowania i za każdym razem wygrywaliśmy - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Waldemar Buda (PiS) wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Reasumpcja konsultowana z pięcioma prawnikami
Zapytany o sprawę zgłoszenia przez opozycję zachowania marszałek Sejmu Elżbiety Witek do prokuratury powiedział, że reasumpcja głosowania była zgodna z prawem.
- To było konsultowane z prawnikami, było ich bodajże pięciu, którzy wydali opinie - nie chciał jednak podać nazwisk tych prawników. - Pani marszałek konsultowała te opinie, w związku z tym ja w tym nie uczestniczyłem, ale skonsultowała to. Mieliśmy bardzo długą przerwę i weryfikowaliśmy tę sytuację, żeby postąpić zgodnie z prawem - powiedział Buda.
- Taka praktyka już wcześniej była, jestem zaskoczony oburzeniem - powiedział Buda. Przypomniał, że podobne sytuacje mają miejsce podczas obrad Rady Warszawy (którą rządzi Rafał Trzaskowski z PO) i nikt nie mówi tam o łamaniu prawa i demokracji.
ZOBACZ: Morawiecki: reasumpcja to normalne prawo demokracji
Bogdan Rymanowski stwierdził, że według jednego z prawników z Uniwersytetu Warszawskiego sama pomyłka podczas głosowania nie może być podstawa do jego powtórzenia.
- Tu nie chodziło o pomyłkę, tylko o sytuację, w której parlamentarzyści zostali w sposób niejednoznaczny poinformowani przez panią marszałek, do kiedy i jaki wniosek głosujemy. Pani marszałek wskazała, że odroczenie posiedzenia będzie do czasu, w którym ona zdecyduje. A zgodnie z regulaminem powinno obowiązywać także do czasu zakreślonego przez wnioskodawcę. Później pani marszałek sprostowała te informacje i głosując już za konkretną datą odroczenia do 15 września obrad nie było na to zgody - powiedział Buda.
"PiS ma potencjał, aby przyciągać kolejne osoby"
Zapytany o sytuację, w której doszłoby do głosowania nad odwołaniem marszałek Witek, podczas którego Paweł Kukiz zmieniłby front i zagłosował "za", odpowiedział, że PiS "ma potencjał, aby przyciągać kolejne osoby". Dlatego teoretyczna większość 231 posłów nie jest według niego "krucha".
- Jest jeszcze część parlamentu, która dyskutuje, rozmawia i jest gotowa przekonywać się w wielu sprawach - podkreślił polityk PiS.
Jego zdaniem Jarosław Gowin nie ma racji mówiąc, że Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy na szybkim przegłosowaniu Polskiego Ładu, by jak najszybciej poprawić sytuację biedniejszej części społeczeństwa i pójściu do wyborów parlamentarnych na wiosnę.
ZOBACZ: To było ordynarne złamanie prawa - Kierwiński w "Gościu Wydarzeń" o decyzji Witek
- Nie ma takiego planu - powiedział Buda. - Jarosław Gowin jest dramatycznie rozczarowany - dodał.
- O czym świadczy sytuacja, że zaczyna się kadencję mając 20 posłów, a kończy się z czterema? - pytał Buda odnosząc się do liczebności mandatów Porozumienia.
- Uczestniczyłem w rozmowach na temat Polskiego Ładu. Posłowie Porozumienia z niedowierzaniem patrzyli co Jarosław Gowin proponował - powiedział Buda.
- Złożyliśmy propozycje współpracy dla każdego, kto chce Zjednoczoną Prawice popierać nadal, a już uczestniczył w klubie parlamentarnym. Połowa parlamentarzystów opowiedziała się za współuczestniczeniem w Zjednoczonej Prawicy - stwierdził wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
WIDEO - Waldemar Buda (PiS) w programie "Gość Wydarzeń"
Buda: Ostatecznie pragmatyzm wygrywa
Zapytany o reakcje USA na ustawę medialną powiedział, że nie ma zagrożenia, aby biznes amerykański uciekał z Polski.
- Biznes kieruje się bardzo pragmatycznymi wskazaniami, jak opłacalność danej branży, opłacalność danej inwestycji. Stwierdził, ze nikt nie przekona go, że zmiany właścicielskie w jednej stacji, "która de facto wielkiego dochodu nie przynosi", mogą spowodować rezygnację wielkiego biznesu z USA z inwestycji w Polsce.
- W Polsce bardzo dobrze się inwestuje i w Polsce konkurencja może wejść jeżeli nie wejdą Amerykanie - wyjaśnił.
Buda argumentował, że TVN nie zarabia. - To nie jest coś co by było dochodowym biznesem, a my byśmy nie zezwolili na dalszą aktywność - powiedział.
Zapytany, czy liczy się z retorsjami, np. zakazem wjazdu do USA dla polityków PiS powiedział, że sprawa ta jest "wyolbrzymiana".
- Podejmujemy działania zgodne z własnym interesem, z interesem Polski. Robią tak Amerykanie, robią tak Niemcy - powiedział Buda. Przypomniał, że Niemcy budowały Nord Stream 2 w sytuacji jawnego konfliktu z USA.
- Ostatecznie pragmatyzm wygrywa - powiedział polityk PiS.
Czytaj więcej