Posłanki KO zaangażowane w atak na Sośnierza? "To jest stek bzdur"

Polska
Posłanki KO zaangażowane w atak na Sośnierza? "To jest stek bzdur"
PAP/Piotr Nowak

Konfederacja zapowiada wnioski do komisji etyki poselskiej o ukaranie dwóch posłanek KO, którym zarzuca "zaangażowanie" w środowy incydent z udziałem posła Dobromira Sośnierza. - To stek bzdur - komentuje jedna z polityczek, Magdalena Filiks.

W środę wieczorem kilkaset osób protestowało przed Sejmem przeciwko przyjęciu przez Izbę noweli tzw. ustawy medialnej, która zdaniem wielu wymierzona jest w TVN. W pewnym momencie doszło do przepychanek między zgromadzonymi a posłem Konfederacji Dobromirem Sośnierzem. Poseł opuścił teren Sejmu w asyście policji.

Sośnierz: wyładowano agresję w sposób przypadkowy

Dobromir Sośnierz odniósł się do wydarzeń, do których doszło w środę późnym wieczorem. Jego zdaniem protestujący, którzy byli w stosunku do niego agresywni, nie wiedzieli co robią. - Ludzie, którzy nie wiedzą, co czynią - co znaczyły wczorajsze głosowania w Sejmie. Wyładowali swoją agresję w sposób dość przypadkowy, do posła, który tam przechodził i skojarzył im się z Konfederacją - stwierdził Sośnierz. 

 

- Niektórzy próbują obrać narrację utożsamiającą Konfederację z PiS-em, co nie ma pokrycia - dodał. 

 

Poseł Konfederacji odpowiedział na pytania dziennikarzy, którzy pytali czy wyciągnie wobec protestujących kroki prawne. - Zostałem wezwany na policję, dzisiaj będę zeznawał. Ale to policja wszczęła z urzędu jakieś postępowanie, mając do dyspozycji nagrania. Myślę, że nic więcej nie będę z tym robić; dawać jakiegoś wielkiego ciężaru gatunkowego - stwierdził Sośnierz. 

 

Jak dodał, takie wydarzenia "powinny być przestrogą dla tych, którzy nadmiernie podgrzewają emocje i posługują się takimi pięciogwiazdkowymi hasłami w jedną czy drugą stronę, bo to może spowodować, że ludzie o słabych nerwach biorą to zbyt dosłownie".

 

- Ta wojenna retoryka powinna zniknąć z polskiej sceny politycznej póki nie jest za późno - dodał.

Wszczęto postępowanie

- Zostały wszczęte czynności w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego - powiedział kom. Rafał Retmaniak z KSP. 

 

Jak zaznaczył Retmaniak, czynności zostały podjęte "w związku z filmikami i doniesieniami medialnymi". Sam poseł Sośnierz powiedział, że "dzwoniła do mnie policja i mam się stawić na komisariacie. Najwyraźniej zostało wszczęte postępowanie". Te słowa potwierdził policjant: Pan poseł został wezwany na przesłuchanie".

Posłowie KO potępiają atak na Sośnierza

Atak na posła i na każdą inną osobę jest niedopuszczalny i musi spotkać się z konsekwencjami prawnymi - napisała na Twitterze wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), odnosząc się do ataku na posła Konfederacji Dobromira Sośnierza. Zajście potępił też wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki.

 

- Wszystkie akty przemocy i takiej brutalizacji należy potępić. Ja osobiście je potępiam, wobec kogokolwiek by one były. Naprawdę powinniśmy raczej hamować agresję, niż dawać na nią przyzwolenie. Niestety uważam, że PiS daje na nią przyzwolenie - powiedział z kolei wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki.

 

Zaznaczył przy tym, iż nie wierzy, żeby posłanki Koalicji podżegały kogokolwiek do ataku na Sośnierza. Zwrócił uwagę, że Marzena Okła-Drewnowicz opublikowała jedynie film z incydentu, choć przyznał, że jej komentarz w poście na Twitterze był "niestosowny" (posłanka napisała: "do posła Sośnierza przemówił Naród"). "Pokazanie agresji czy może nawet niestosowny komentarz do tego na pewno nie jest podżeganiem do agresji, bo podżeganie musi być przed zdarzeniem, więc myślę, że to wkurzenie wczoraj było dość duże, ale na pewno nie może dochodzić do rękoczynów czy jakiejkolwiek innej agresji fizycznej" - zaznaczył Kropiwnicki.

"Barbarzyński atak"

- Doszło do niesłychanego, barbarzyńskiego ataku demonstrantów, rzekomo walczących o wolność słowa - ocenił poseł Konfederacji Robert Winnicki w czwartek na konferencji w Sejmie.

 

ZOBACZ: Jarosław Sachajko: przepraszam za pomyłkę Kukiz'15 podczas głosowania w Sejmie

 

Jak dodał, w demonstracji brały udział m.in. posłanki Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks i Marzena Okła-Drewnowicz. - Poseł Okła-Drewnowicz chwaliła się potem atakiem na Dobromira Sośnierza w mediach społecznościach (napisała: "Do posła Sośnierza przemówił Naród" i później usunęła swój wpis - red.), natomiast na miejscu obecna poseł Magdalena Filiks podżegała tłum do bezpośrednich, fizycznych ataków na posła Dobromira Sośnierza - powiedział Winnicki. Według niego są na to świadkowie, "w tym również uczestniczący bezpośrednio poseł Dobromir Sośnierz".

 

- Będziemy kierowali do komisji etyki poselskiej i do policji wnioski w tej sprawie. Wnioski o ukaranie, o ściganie posłów zaangażowanych w ten haniebny, barbarzyński atak hołoty na naszego posła - zaznaczył.

"To jest absolutna bzdura"

Magdalena Filiks stanowczo odcięła się od zarzutów Winnickiego jakoby rzekomo miała "podżegać tłum". - To jest stek bzdur - podkreśliła.

 

ZOBACZ: Głosowania w Sejmie. Donald Tusk: większość sejmowa rozkłada się na naszych oczach

 

- Jak tam przyszłam, to nie było tam już żadnej przemocy. Stał pan Sośnierz otoczony kordonem policji - mówiła posłanka. Zaznaczyła, że o samym ataku dowiedziała się pół godziny po fakcie. Wyjaśniła też, że w czasie, kiedy miało dojść do aktu przemocy, interweniowała u policji ws. innych zatrzymanych osób.

 

- Jak zdarzyło się, że tam przyszedł jakiś chłopak i do niego (Sośnierza) krzyczał, to go odsunęłam ręką, zatrzymałam i poprosiłam, żeby nie był agresywny i żeby sobie stamtąd poszedł, i nie krzyczał na posła - relacjonowała Filiks. Zaznaczyła, że ma to udokumentowane na nagraniach. - Nie było takiej sytuacji, żebym ja do czegokolwiek podżegała. To jest absolutna bzdura i ktoś próbuje sobie na tym coś ugrać politycznego - oceniła.

"Dostał wyrazy szacunku"

Polityk Konfederacji zapowiedział także złożenie zawiadomień na policję w związku z wezwaniem do ataku i agresji w mediach społecznościowych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, który napisał m.in. "Pan @D_Sosnierz dostał wyrazy szacunku. Opluty, kop w tyłek. To przyszłość was wszystkich".

 

 

W ocenie Winnickiego to "bezpośrednie podżeganie do przemocy fizycznej". Konfederacja będzie się też domagała od Straży Marszałkowskiej odebrania przepustek do Sejmu pracownikom klubu Lewicy, którzy - zdaniem Winnickiego - mieli być aktywni podczas ataku na Sośnierza.

Ustawa medialna

W środę wieczorem Sejm uchwalił zakaz przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, które - zdaniem wielu dziennikarzy, ekspertów i polityków opozycji - prowadzą do ograniczenia wolności mediów i są wymierzone w Grupę TVN. Przed siedzibą przy ul. Wiejskiej spontanicznie zgromadziło się kilkaset osób. Kiedy D. Sośnierz opuszczał teren Sejmu, część z nich zaczęła krzyczeć w jego kierunku - najczęściej "wyp...laj, wyp....laj". Na filmiku opublikowanym w mediach społecznościowych widać mężczyzn, którzy popychają posła i napierają na niego, następnie posłankę KO Urszulę Zielińską, która wkracza między nich, ochraniając sobą Sośnierza, a po pewnym czasie policjantów, otaczających posła. Sośnierz opuścił okolice Sejmu w asyście policjantów.

 

D. Sośnierz podczas głosowania nad nowelizacją tzw. ustawy medialnej wstrzymał się od głosu. Za przyjęciem nowelizacji ustawy głosowało 228 posłów, przeciw było 216, wstrzymało się 10 osób.

dk/aml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie