Meksyk. Ojciec z Kalifornii zabił dwoje dzieci. Zmotywowały go teorie spiskowe
Ojciec z Kalifornii zabił dwójkę swoich małych dzieci, wierząc że w ten sposób "ratuje świat" - wynika z dokumentów sądowych opublikowanych w środę. Mężczyzna przyznał, że motywowany był teoriami spiskowymi o Iluminatach i QAnon.
Historię opisał w czwartek m.in. dziennik "Washington Post". Według opublikowanych w środę zeznań agentki FBI, 40-letni mieszkaniec Kalifornii Matthew Coleman zawiózł w ubiegły weekend dwójkę swoich dzieci, 2-letniego syna i 10-miesięczną córkę, do Meksyku pod pretekstem wycieczki.
ZOBACZ: Zamachy i teorie spiskowe. Papieże na celowniku
Po przekroczeniu granicy zabił dzieci strzałami z harpunu do podwodnych połowów. Jak zeznał, ich zwłoki ukrył w krzakach.
Według FBI mężczyzna miał stwierdzić, że został "oświecony" przez teorie spiskowe QAnon i o Iluminatach. Miał też być przekonany - na podstawie urojeń - że jego żona przekazała dzieciom "wężowe DNA" i zabijając dzieci "chroni świat przed potworami". Obie przytoczone teorie mówią o istnieniu spisku światowych elit, które w przypadku jednej z odnóg tej pierwszej teorii, zajmują się wykorzystywaniem dzieci i żywią się ich krwią.
Wyznawcy teorii spiskowych brali udział w szturmie na Kapitol
Proceder ten miał według teorii - zapoczątkowanej na internetowym forum znanym z trollingu - zatrzymać Donalda Trumpa, doprowadzając do masowych aresztów m.in. Hillary Clinton.
W czerwcu FBI ostrzegło podczas briefingu dla Kongresmenów, że zradykalizowani zwolennicy teorii, którzy pozostali przy wierze w nią, mimo że przepowiednia o aresztach nie sprawdziła się, mogą planować akty przemocy. Zwolennicy QAnon byli też wśród uczestników szturmu na Kapitol 6 stycznia.
Czytaj więcej