Warszawa. Wpadł w szał i zaatakował kobiety w autobusie. Policja zatrzymała podejrzanego
Stołeczna policja zatrzymała podejrzanego o brutalny atak na kobiety w autobusie linii 131. Zapytał on o godzinę, a po chwili zaatakował dwie kobiety, bijąc je po głowie. Jednej z nich wypadł telefon, który sprawca ukradł. W poniedziałek policja opublikowała wizerunek poszukiwanego, informując, że napastnik nie ma czterech palców u dłoni, posiada charakterystyczny tatuaż i wschodni akcent.
Do zdarzenia miało dojść 25 lipca 2021 roku około 16:00 w autobusie linii 131 przemieszczającego się w kierunku Dworca Centralnego w Warszawie. Mężczyzna, którego wizerunek opublikowała policja, wsiadł do ww. autobusu na przystanku przy ul. Łowczej w Warszawie. Następnie zapytał pokrzywdzone o aktualną godzinę. Po uzyskaniu odpowiedzi odszedł.
ZOBACZ: USA. Posadzili więźnia z gwałcicielem jego siostry. Zabił go
Po chwili wrócił do kobiet i bez powodu zaczął uderzać je pięściami w głowę. W chwili ataku mówił, że je zabije. Na skutek ciosów, jednej z pokrzywdzonych wypadł telefon, który został skradziony.
Cechy charakterystyczne
Na podstawie relacji pokrzywdzonych kobiet oraz zabezpieczonego monitoringu policjanci uzyskali rysopis sprawcy. Jak przekazali wówczas "jest nim dobrze zbudowany mężczyzna, około 185 cm wzrostu, o blond włosach, sięgających do ramion. W chwili zdarzenia ubrany był w fioletowy t-shirt oraz jasne krótkie spodenki".
Dodano, że mężczyźnie brakuje czterech palców u lewej dłoni. Posiada tylko kciuka. Na lewym przedramieniu ma widoczny tatuaż w postaci bliżej nieokreślonych napisów. Mężczyzna posługiwał się językiem polskim ze wschodnim akcentem.
Mężczyznę zatrzymano jeszcze w poniedziałek. Jak się okazało włamał się do altanki na terenie ogródków działkowych na warszawskim Wilanowie, a następnie się tam rozgościł. Na policję wpłynęło zgłoszenie w tej sprawie.
Funkcjonariusze pojechali na miejsce i zatrzymali włamywacza. W trakcie czynności rozpoznali, że jest poszukiwany także w zw. z przestępstwami, których dopuścił się wobec dwóch pasażerek pod koniec lipca br. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, po czym usłyszał zarzuty, pobicia, gróźb karalnych, kradzieży i kradzieży z włamaniem oraz naruszenia miru domowego. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Czytaj więcej