Oburzenie w Szwajcarii. Sędzia skróciła wyrok sprawcy gwałtu
Mieszkańcy Szwajcarii są oburzeni decyzją sędzi w Bazylei, która postanowiła skrócić wyrok sprawcy gwałtu, ponieważ - jak uzasadniła - "atak był relatywnie krótki". Werdykt krytykują zarówno politycy lewicy, jak i prawicy.
Portal TheLocal przypomniał, że do tragedii doszło w 2020 r. w Bazylei. Dwóch mężczyzn, obywateli Portugalii, zgwałciło 33-letnią kobietę tuż przy wejściu do jej mieszkania.
Jeden ze sprawców jest niepełnoletni, więc zostanie skazany przez właściwy sąd. Drugiemu, 32-letniemu, na początku sierpnia bazylejski sąd apelacyjny skrócił karę z 51 do 36 miesięcy. Oznacza to, że przy przedterminowym zwolnieniu warunkowym na wolność będzie mógł wyjść za klika dni.
"Igrała z ogniem"
Wyrok oburzył Szwajcarów nie tylko ze względu na łagodny wymiar, ale przede wszystkim za argumentację sędzi Liselotte Henz, do której dotarły lokalne media. Jej zdaniem 32-latek ponosił "umiarkowaną winę" w kontekście szwajcarskiego prawa karnego, atak trwający 11 minut był "relatywnie krótki", a ofiara nie doznała trwałych szkód na zdrowiu fizycznym. Jak dodała, zgwałcona kobieta "igrała z ogniem" poprzez "wysyłanie sygnałów mężczyznom". Takim sygnałem miało być pójście do łazienki z innym mężczyzną w klubie, w którym poznała przyszłych sprawców gwałtu.
Decyzja sędzi wywołała tak duże oburzenie w Szwajcarii, że w niedzielę około 500 osób protestowało przed gmachem sądu apelacyjnego w Bazylei, gdzie zapadł wyrok. Demonstranci skandowali "11 minut to o 11 minut za dużo". Trzymali transparenty z napisami: "Nie ma czegoś takiego jak krótki gwałt".
Oburzeni politycy
Prawnik ofiary oświadczył, że wyrok go zszokował. Sama ofiara i prokurator poinformowali, że poczekają na publikację tekstu werdyktu zanim zdecydują, czy będą apelowali do Szwajcarskiego Sądu Federalnego.
Oburzenie wyrokiem wyrazili przedstawiciele zarówno partii lewicowych, jak i prawicowych. Marcel Columb z partii Socjaldemokratów Bazylejskich oświadczył, że decyzja sędzi wysyła szkodliwy przekaz ofiarom przemocy seksualnej. - Cztery lata za gwałt to i tak mało, ale sugerowanie, że kobieta była współwinna z powodu jej zachowania wobec kogoś niezaangażowanego w sprawę jest nie do zniesienia - zaznaczył
Z kolei Jeromie Repond z prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej zapytał, "w jakim społeczeństwie żyjemy", a jego kolega z partii Pascal Messerli oświadczył, że wyrok był za krótki w stosunku do tego, że ofiara będzie żyła z tym, co się stało przez całe życie.
Czytaj więcej