Konin. Motoparalotniarze spadli w okolicach rzeki Warty
Pilot i pasażer wraz z motoparalotnią, którą lecieli, spadli w poniedziałek w okolicy rzeki Warty w Koninie. Kilkudziesięciu ratowników szukało ich przez około godzinę, używając m.in. łodzi. W końcu w zaroślach odnaleźli ich strażacy. Mężczyźni przeżyli, choć odnieśli obrażenia. Policja prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić przyczyny zdarzenia.
Spadających w rejonie koryta Warty w Koninie (woj. wielkopolskie) motoparalotniarzy zauważył w poniedziałek wieczorem mężczyzna, który powiadomił służby ratunkowe. Na miejsce udali się policjanci i strażacy.
Odnalezieni w krzakach
"Ze względu na rozległy teren, poszukiwania trwały zarówno na rzece przy użyciu łodzi, jak i po obu stronach rzeki" - powiedział portalowi lm.pl Michał Karczewski z PSP w Koninie.
Straż pożarna poinformowała, że do poszukiwań skierowano 34 ludzi z jednostek OSP KSRG Konin-Chorzeń, OSP Starówka oraz zawodowych Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych nr 1 i 2 w Koninie. Po rzece pływała łódź, z której ratownicy wypatrywali paralotniarzy.
ZOBACZ: Szczyrk. Wypadek paralotniarza. Lądował na dachu budynku
Przeczesywane były oba brzegi. W końcu około godz. 20 strażacy-ochotnicy z Chorzenia natknęli się na poszkodowanych w zaroślach.
Okazało się, że 48-letni pilot z powiatu konińskiego i 38-letni pasażer z Konina lecący dwuosobową motoparalotnią spadli wraz ze sprzętem z wysokości ponad 100 metrów.
Pilot i pasażer poszkodowani
Portal lm.pl ustalił, że mężczyźni zostali poszkodowani, a przyczyny zdarzenia wyjaśnia policja.
ZOBACZ: Motoparalotniarz zahaczył o linie energetyczne. W akcji śmigłowiec LPR
"Pilot z obrażeniami klatki piersiowej został przewieziony do szpitala, pasażer doznał uszkodzenia nogi i głowy" - powiedział w lm.pl Sebastian Wiśniewski z konińskiej policji. Straż pożarna podała, że poszkodowani zostali przekazani załogom pogotowia ratunkowego.
Czytaj więcej