Badanie: strach jest ważnym czynnikiem związanym z transmisją koronawirusa
Strach jest ważnym czynnikiem wpływającym na dynamikę pandemii COVID-19. Może ją skutecznie powstrzymywać lub przeciwnie - sprzyjać jej dalszemu szerzeniu i pojawianiu się kolejnych fal zakażeń - przekonują naukowcy z New York University School of Global Public Health (USA).
Wyniki swojego badania opisali na łamach 'Journal of The Royal Society Interface". Opracowany przez nich model matematyczny jest pierwszym narzędziem, pozwalającym przewidzieć dynamikę rozwoju chorób zakaźnych w populacji ludzkiej w zależności od poziomu strachu w społeczeństwie. Chodzi o strach zarówno przed samą chorobą, jak i szczepionkami, które mają jej zapobiegać.
"Zachowania ludzkie - takie, jak dystansowanie się społeczne, które hamuje rozprzestrzenianie się wirusa, czy odmowa szczepień, która je promuje, kształtowały dynamikę epidemii od lat. Jednak tradycyjne modele przebiegu epidemii w przeważającej mierze ignorowały kwestię ludzkich zachowań i napędzających je lęków - zauważają autorzy publikacji.
ZOBACZ: USA. Dr Anthony Fauci: może przyjść jeszcze bardziej niebezpieczny wariant koronawirusa
- Emocje takie jak strach mogą całkowicie wyprzeć racjonalne zachowania i wywołać niekonstruktywne zmiany behawioralne – wyjaśnia prof. Joshua Epstein, epidemiolog i główny autor badania. - Strach przed chorobą zakaźną może zmienić zachowanie osób podatnych; będą podejmować one gwałtowne działania, aby się chronić, ale też przedwcześnie je porzucą, gdy tylko strach zacznie zanikać.
Na przykład strach przed zarażeniem wirusem, takim jak SARS-CoV-2, może spowodować, że zdrowi ludzie będą izolować się w domu i nosić maski, skutecznie hamując rozprzestrzenianie się wirusa. Ale kiedy tylko rozprzestrzenianie się ograniczy - strach ustąpi, prowadząc ludzi do zbyt wczesnego porzucenia środków ostrożności, choć przecież nadal wokół będzie wiele zarażonych osób. Tu koło się zamyka: nowa fala zakażeń spowoduje wybuch nowej fali strachu, izolację i noszenie masek itd.
Strach zmotywował miliony ludzi
Jak przypominają autorzy badania, to strach przed COVID-19 zmotywował miliony ludzi na całym świecie do zaszczepienia się. Ale ponieważ szczepionki w widoczny sposób hamują rozprzestrzenianie się epidemii, a wraz z tym strach przed chorobą, ludzie stwierdzają, że jednak ich strach przed szczepionką jest większy, niż przed "ustępującym" zagrożeniem. Rezygnują więc ze szczepień, powodując szybki wzrost liczby zakażeń.
- Dopóki strach przed COVID-19 przewyższa strach przed szczepionką, obserwujemy wzrost zainteresowania szczepieniami, a tym samym tłumienie wirusa. Taki właśnie trend obserwowaliśmy w USA tej wiosny, gdy miliony Amerykanów zostały zaszczepione, a liczba przypadków spadła – mówi prof. Epstein.
- Ale jeśli ludzie zaczynają myśleć, że szczepionka jest bardziej przerażająca, niż choroba - niezależnie od tego, czy na skutek szerzącej się dezinformacji są sceptyczni wobec szczepień w ogóle, czy po prostu uważają COVID-19 za mało groźną infekcję - unikają szczepień i powodują rozwój nowego cyklu chorobowego. Nasz model wyraźnie to pokazał. Zjawisko to obserwujemy teraz, w czasie rzeczywistym, w regionach o niższym wskaźniku szczepień, gdzie wariant Delta szybko się rozprzestrzenia, a liczba przypadków rośnie – dodaje.
Strach też jest zaraźliwy
Model matematyczny opracowany przez Epsteina i jego zespół uwzględnia czynniki behawioralne (takie jak odsetek populacji obawiający się choroby lub szczepionki oraz to, w jaki sposób niekorzystne zdarzenia związane ze szczepieniami mogą promować ten strach), współczynnik przenoszenia choroby, odsetek zaszczepionej populacji i wskaźnik szczepień. Co więcej, uznaje on, że strach nie jest statyczny: może rozprzestrzeniać się w populacji w wyniku dezinformacji lub alarmujących wiadomości albo zanikać samoistnie z upływem czasu lub w skutek uspokajających doniesień medialnych.
ZOBACZ: Papież Franciszek ma przepustkę covidową. Watykan rozważa obostrzenia na audiencjach
- Neuronauka sugeruje, że strach sam w sobie też może być zaraźliwy, a jednocześnie ma tendencję do zanikania. Nasz model uwzględnia więc to, że ludzie mogą przezwyciężyć swój lęk przed chorobą oraz szczepionką. Dzieje się to z czasem, gdy częstość występowania choroby spada, albo w wyniku interakcji z osobami, które wyzdrowiały, przeszły chorobą łagodnie itp. - opowiada Epstein.
Model pokazuje też, że oba opisywane lęki - przed chorobą i przed szczepieniem - ewoluują i oddziałują na siebie w sposób, który kształtuje zachowanie ludzi: dystans społeczny, przyjmowanie szczepionek oraz rozluźnianie tych zachowań. Dynamika ta z kolei może wzmacniać lub tłumić rozprzestrzenianie choroby, co znowu wpływa na zachowanie, ale tym razem powodując nową falę choroby, a potem kolejne i kolejne fale.
- Nasze narzędzie czerpie z neuronauki, aby ujawnić niezbadane dotąd mechanizmy kształtujące pandemie - podsumowuje prof. Erez Hatna, współautor badania.