Zbigniew Ziobro krytykuje decyzję Małgorzaty Manowskiej. "Zwrot o 180 stopni"
Wystarczyło, by pani pierwsza prezes stała na gruncie obowiązującego prawa - skomentował decyzje Małgorzaty Manowskiej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak wskazał I prezes Sądu Najwyższego "w krótkim czasie wydała wiele całkowicie wykluczających się oświadczeń", a w swoich decyzjach "dokonała zwrotu o 180 stopni".
Chodzi o działania, jakie Małgorzata Manowska podjęła po orzeczeniu TSUE w sprawie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Spotkały się one z ostrą krytyką szefa resortu sprawiedliwości.
Zdaniem Ziobry I prezes SN "w krótkim czasie wydała wiele całkowicie wykluczających się oświadczeń". "Zaraz po wyroku Trybunału Konstytucyjnego oznajmiła, że polscy sędziowie działają na podstawie konstytucji oraz ustawy i cofnęła zarządzenie o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej. Gdy została z tego powodu zaatakowana, stanąłem stanowczo w jej obronie" - mówi Ziobro w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
ZOBACZ: Wyrok TK ws. środków tymczasowych TSUE. Ziobro: prawna agresja ze strony organów UE
Jak opisuje, Manowska po kilku dniach "dokonała zwrotu o 180 stopni'. Minister sprawiedliwości zaznacza, że zapowiedź gotowości do zawieszenia Izby Dyscyplinarnej była wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnemu.
"Jednocześnie sama zauważyła, że jeśli podejmie taką decyzję, to zrobi to bez podstawy prawnej, a więc będzie ona nielegalna. Następnie skierowała list do najważniejszych osób w państwie, którego istotę trafnie ujął redaktor Bronisław Wildstein - jako żądanie pełnej kapitulacji Polski wobec bezprawnych żądań Brukseli i TSUE" - opisuje dalej Ziobro.
Jak skwitował, "patrzy na to z wielkim smutkiem". "Nie da się tego bronić i udawać, że takie zachowanie dodaje powagi Sądowi Najwyższemu. A wystarczyło, by pani pierwsza prezes stała na gruncie obowiązującego prawa" - powiedział Ziobro.
Zbigniew Ziobro to były przełożony Małgorzaty Manowskiej. Dzisiejsza I prezes Sądu Najwyższego w 2007 roku pełniła funkcję wiceminister sprawiedliwości. Szefem resortu był wówczas Ziobro.
14 lipca TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.
ZOBACZ: Senyszyn, Mosiński, Joński i Jaworski o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej TSUE
Pod koniec lipca I prezes SN skierowała do prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu pisma z apelem o skorzystanie przez głowę państwa z inicjatywy ustawodawczej, która pozwoliłaby na "efektywne i nie budzące zastrzeżeń" funkcjonowanie w Polsce systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz o podjęcie prac legislacyjnych w tej sprawie.
5 sierpnia, wydając dwa rozporządzenia, Manowska częściowo zawiesiła Izbę Dyscyplinarną.
Pierwsze z rozporządzeń dotyczyło spraw dyscyplinarnych sędziów, drugie - spraw immunitetowych sędziów i prokuratorów, a także spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczących sędziów Sądu Najwyższego oraz spraw przeniesienia sędziego tego sądu w stan spoczynku.
Zgodnie z decyzją pierwszej prezes SN wszystkie wymienione sprawy wpływające do Sądu Najwyższego przekazywane będą do sekretariatu I prezesa SN, w którym mają być przechowywane na okres obowiązywania zarządzenia.
Na drugi dzień - z powodu błędów legislacyjnych - Manowska zmieniła rozporządzenie. Po poprawkach zarządzenia nie obejmują postępowań immunitetowych prokuratorów.
Czytaj więcej