Włochy. Pierwszy dzień z przepustkami Covid-19. Protesty i kolejki - nawet do pizzerii
Nieco wydłużone kolejki do muzeów i zabytków, a nawet do pizzerii we Włoszech, czasem protesty - tak wygląda pierwszy dzień obowiązywania w tym kraju wymogu przepustek Covid-19 przy wejściu do lokali gastronomicznych w zamkniętych salach, placówek kultury, zabytków.
Rozporządzenie rządu Mario Draghiego w tej sprawie dotyczy też dziesiątek tysięcy zagranicznych turystów przebywających na urlopie we Włoszech. O tzw. Green Pass, wydawany na podstawie zaświadczenia o szczepieniu, wyleczeniu z Covid-19 lub ujemnym wyniku testu z ostatnich 48 godzin Włosi i cudzoziemcy proszeni są w barach i restauracjach, przy wstępie do muzeów, a także w niektórych hotelach.
ZOBACZ: Nie byli zaszczepieni. Zostali zwolnieni z pracy
Tuż przed szczytem sezonu turystycznego, przypadającym 15 sierpnia, rząd Mario Draghiego postanowił, że tylko z taką "zieloną przepustką", cyfrową lub w wersji papierowej, można wejść także do cukierni, lodziarni w zamkniętych pomieszczeniach, a także na basen, do siłowni, klubu fitness, do muzeów, zabytków, teatrów, kin, term, parków rozrywki, kasyn.
Turyści wysyłani do aptek
We Florencji, gdzie jest coraz więcej turystów, nie zanotowano większych problemów przy kontroli przepustek w tamtejszych obleganych muzeach, zwłaszcza w Galerii Uffizi. Działają tam cztery czytniki kodów elektronicznych.
Tym turystom, którzy przychodzą bez takiego dokumentu, podawane są adresy najbliższych aptek, gdzie mogą wykonać błyskawiczny odpłatny test na obecność koronawirusa.
Żadnych opóźnień przy wejściu nie rejestruje się we florenckiej Galerii Akademii. - Tylko kilka osób próbowało z nami polemizować - przyznał w wypowiedzi dla Ansy jeden pracowników. Długa kolejka turystów z wielu krajów, jak codziennie, ustawiła się tam do katedry. Ale, jak się zauważa, to normalne w szczycie sezonu.
W Wenecji z telefonami komórkowymi i zaświadczeniami na kartce kilkuset turystów przyszło do muzeum bazyliki Świętego Marka i Pałacu Dożów. Kontrole przebiegają sprawnie - informują lokalne media. Niekiedy są kłopoty z odczytaniem dokumentów posiadanych przez cudzoziemców. Niewielka grupa osób, która w ogóle ich nie miała, została odesłana.
Niektórzy są zirytowani
Wielu zwiedzających przybyło do majestatycznego Pałacu Królewskiego w Casercie w Kampanii. Niektóre osoby zirytowane długim oczekiwaniem protestowały.
Kolejkę oczekujących klientów można było zobaczyć w słynnej pizzerii w Neapolu, która nie ma stolików na zewnątrz, a zatem w środku może przyjmować tylko klientów z przepustkami. Kilku osób nie wpuszczono.
Właściciel tego lokalu Gino Sorbillo wyraził opinię, że "Green Pass jest krzywdzący" dla restauratorów, branży ślubnej i rozrywkowej, a ponadto opóźnia pracę jego personelu.
ZOBACZ: Nowy lek na COVID-19. Ponad 90-procentowa skuteczność
Przepustek nie zamierza sprawdzać właściciel znanej restauracji w Bolonii Francesco Busacco, który lokalnemu dziennikowi "Il Resto del Carlino" powiedział w piątek: - Nie będziemy o to prosić, bo to nie jest nasze zadanie. Restauratorzy nie są policjantami, nie do nas należy obowiązek kontroli dokumentów.
Kontrole przebiegają sprawnie
Dwoje polskich turystów zwiedzających Bolonię powiedziało, że przyjechali do Włoch z zaświadczeniami o szczepieniu i będą je okazywać, gdy tylko będzie to konieczne. - Mamy nadzieję, że zwiedzanie, jakie zaplanowaliśmy, przebiegnie sprawnie. Rozumiemy też Włochów, że zdecydowali się na taki krok po koszmarze, jaki przeszli w pierwszych miesiącach pandemii - podkreślili.
W Rimini, gdzie nad morzem wypoczywają tysiące turystów, kontrole przebiegają sprawnie. Nie we wszystkich lokalach gastronomicznych są one konieczne, bo zdecydowana większość z nich ma ogródki restauracyjne, a w nich Green Pass nie jest wymagany.
Czytaj więcej