Adam Niedzielski: zaszczepieni nie mogą ponosić kosztów braku odpowiedzialności nieszczepiących się
- Zaszczepieni nie mogą ponosić kosztów braku odpowiedzialności osób nieszczepiących się - powiedział w Polsat News Adam Niedzielski. Stwierdził, że na pewno będzie poszukiwał rozwiązań, które dającą możliwość osobom zaszczepionym "niebycia poddanym rygorom (kolejnych obostrzeń - red.)". - Widzimy, że w kolejnych falach to ryzyko obostrzeń najbardziej dolegliwych jest stosunkowo mniejsze - dodał.
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski przyznał w "Gościu Wydarzeń", że "widzimy, iż te zakażenia, które w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Francji wynoszą kilka tysięcy, nie przekładają się w takim stopniu na taką presję na szpitalnictwo".
ZOBACZ: Niedzielski: my już faktycznie mamy czwartą falę
Dopytany przez Marcina Fijołka o to, czy czwarta fala nie będzie taka straszna, odpowiedział, że "pandemia już wiele razy uczyła nas pokory". - Większa liczba zakażeń nie ma przełożenia na hospitalizację i zgony - dodał.
Obostrzenia tylko dla niezaszczepionych?
ZOBACZ: Rzecznik MZ: niewykluczone, że obostrzenia dotkną jedynie niezaszczepionych
- Cały czas apelujemy, że szczepienie jest fundamentalne w walce z pandemią - dodał.
Obowiązkowe szczepienia dla medyków. "Jest taki pomysł"
Szef resortu zdrowia odniósł się również do pomysł wprowadzenia obowiązkowych szczepień medyków. - Bardzo uważnie analizujemy te pomysły, czy rozwiązania, które są wdrażane w innych krajach europejskich - odpowiedział Niedzielski.
Podkreślił, że Polska jest w trochę innym momencie pandemii niż inne kraje europejskie, m.in. Francja. - Tam te liczby zakażeń idą w kilka tysięcy, a u nas cały czas jednak jesteśmy w okolicach 150 - zwrócił uwagę.
- Poczucie nasze jest takie, że jest troszeczkę mniejsze ryzyko, bo jednak ten poziom zaszczepienia, który powoli u nas przekracza 50 proc. czy zdąża nawet do 60 proc. dorosłej ludności, to jest już zbudowanie naturalnej tamy, (...) która z jednej strony nie pozwala rozprzestrzeniać się zakażeniom, ale ja cały czas będę podkreślał – najważniejsze, że ona spowalnia czy raczej powoduje, że nie ma takiej skali ludzi trafiających do szpitala - mówił w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
ZOBACZ: Węgry. Obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19 dla pracowników służby zdrowia
Dodał, że "bardzo przychylamy się do tego (obowiązkowych szczepień dla poszczególnych grup medyków) i to bez względu na to jaki będzie scenariusz epidemiczny realizowany". Minister zdrowia powiedział, że ma masę sygnałów ze strony organizacji pacjenckich, czy pacjentów z przewlekłymi chorobami, którzy chcą mieć zapewnienie bezpieczeństwa trafiając do szpitala.
Niedzielski odniósł się też do pytania o to, czy obowiązkowym szczepieniem mieliby być objęci tylko pielęgniarki i lekarze czy też pracownicy opieki społecznej. - Chcielibyśmy żeby ta sama logika miała miejsce, jak podczas definiowania grup priorytetowych przy dostępie do szczepień, czyli medycy, pielęgniarki, pracownicy pomocy społecznej.
"Zakładamy, że uczniowie we wrześniu wrócą do nauki stacjonarnej w szkołach"
Jeśli resort zdrowia nie przewiduje "tąpnięcia" ws. liczby zakażeń, to czy dzieci wrócą do szkół? - Zakładamy z prawdopodobieństwem przekraczającym 90 proc., że dzieci znowu wrócą do szkoły we wrześniu, w stacjonarnym trybie nauczania, że cały rok szkolny, mam nadzieję, rozpocznie się tak jak rozpoczynał się zawsze tradycyjnie spotkaniem i będziemy po prostu naukę kontynuowali - powiedział Niedzielski.
Pytany o szczepienia dla dzieci przeciwko koronawirusowi Niedzielski przypomniał, że obecnie istnieje taka możliwość dla dzieci w grupie 12-15 lat.
- I mamy zaszczepionych ponad 700 tys. dzieci w tej grupie. To jest około 25 proc., ale pamiętajmy, że mamy sezon wakacyjny i dzieci jeżdżą na wakacje z rodzicami czy same, więc niekoniecznie jest to rzecz, która jest dla nich w tej chwili priorytetowa - mówił minister. - Ale im bardziej zbliżamy się do początku roku szkolnego, tym mam nadzieję, że będzie ta tematyka szczepień coraz bardziej obecna - dodał.
Dopytywany, czy możliwe jest szczepienie młodszych dzieci, Niedzielski podkreślił, że najważniejsze w tej sprawie jest bezpieczeństwo.
ZOBACZ: Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek: 1 września uczniowie wrócą do szkół
- Jeżeli będą przedstawione badania, a te badania będą zweryfikowane przez EMA, ale też oczywiście przeanalizowane przez nasze urzędy, które się tym zajmują, to wtedy taką możliwość dopuścimy - zaznaczył Niedzielski, podając, że wyniki badań klinicznych ze szczepienia dzieci w wieku 5-12 lat mają zostać przedstawione we wrześniu.
Decyzja o trzeciej dawka szczepionki dopiero po badaniach
Minister zdrowia był pytany, czy w Polsce ktokolwiek przyjął trzecią dawkę szczepionki. "Nie mamy takich sygnałów, natomiast rzeczywiście jest dyskusja na ten temat, czy ta trzecia dawka jest zasadna. Ja tutaj prowadzę ciągły dialog z Radą Medyczną przy panu premierze" – odpowiedział Niedzielski.
Pytany o to, czy Rada Medyczna zarekomendowała podanie trzeciej dawki szczepionki, minister odpowiedział, że "tutaj jednoznacznie członkowie Rady mówili, że są takie grupy (osób najbardziej narażonych na zakażenie koronawirusem – red), gdzie takie szczepienie powinno, trzecie, być podawane".
- Niemniej ta nasza dyskusja skończyła się również wspólnym stanowiskiem, że dopóki nie będziemy mieli potwierdzenia badawczego formalnego, to takiej decyzji nie podejmiemy. Więc z jednej strony mamy takie głosy, które mówią, że jest to potrzebne, ale z drugiej strony wstrzymujemy się z decyzją do momentu, jak będziemy mieli potwierdzenie badawcze – wyjaśnił minister zdrowia.
Pytany o interesy firm farmaceutycznych związane z podawaniem trzeciej dawki szczepionki Niedzielski odpowiedział, że jego rolą jako ministra zdrowia jest pilnowanie zdrowia publicznego, ale również – jak zastrzegł – pilnowanie kasy publicznej.
- I zawsze, podejmując takie decyzje, trzeba sobie wyważyć, jaka jest wartość dodana, chociażby z tej trzeciej dawki, a jaki jest koszt całej operacji i patrząc na te elementy zdrowotne, które oczywiście zawsze są najbardziej priorytetowo traktowane, nie mieliśmy żadnych wątpliwości, podejmując decyzję o zakupie bardzo dużej ilości szczepionek, ale żeby podjąć decyzję o ewentualnej trzeciej dawce, musimy być przekonani, że ona naprawdę ma wartość dodaną – zaznaczył.
Dopytywany, czy obecnie jeszcze takiego przekonania wśród rządzących nie ma, Niedzielski odpowiedział, że nie, ponieważ "nie ma jeszcze takich badań".
Więcej programów "Gość Wydarzeń" znajdziesz tutaj.