Neumann: Polska straciła 70 tys. osób z powodu COVID-19. To odpowiedzialność rządu
- Działania antyszczepionkowców w Grodzisku, Gdyni, Poznaniu powinny być ścigane przez przez prokuraturę, bo oni narażają życie ludzi na szwank. Oczekuję twardych reakcji. Ja wiem, że PiS tego nie zrobi, bo uważa antyszczepionkowców za część swojego elektoratu - powiedział w "Graffiti" Sławomir Neuman (KO). Jego zdaniem, 70 tys. zgonów spowodowanych COVID-19 to "odpowiedzialność rządu".
Sławomir Neumann został zapytany o ataki antyszczepionkowców na punkty szczepień. Doszło do nich m.in w Gdyni oraz w Grodzisku.
- Dzieje się to, przed czym ostrzegaliśmy. Brak reakcji rządu, policji na te zdarzenia, które miały miejsce w Grodzisku powodują poczucie bezkarności. Nie ma twardej decyzji rządu, że będziemy takie zachowanie karać - powiedział.
Jak przyznał przedstawiciele rządu powinni mówić, że szczepienia są absolutnym priorytetem.
ZOBACZ: Gdynia. Antyszczepionkowcy zaatakowali szczepionkobus
- Działania antyszczepionkowców w Grodzisku, Gdyni, Poznaniu powinny być ścigane przez przez prokuraturę, bo oni narażają życie ludzi na szwank. Oczekuję twardych reakcji. Ja wiem, że PiS tego nie zrobi, bo uważa antyszczepionkowców za część swojego elektoratu. Niestety, tutaj jest wybór: albo zdrowie i życie Polaków i brak lockdownu, albo będziemy takich ludzi tolerować, a oni będą robić wszystko, żeby zniechęcić i wystraszyć ludzi przed szczepieniem. Wszyscy będziemy za to płacić, a ludzie będą umierać - mówił Neumann.
"To odpowiedzialność rządu"
- Polska straciła z powodu COVID-19 ponad 70 tys. osób, mieliśmy ponad 100 tys. tzw. nadmiarowych zgonów. To odpowiedzialność rządu. Ci ludzie mogliby nadal żyć, ale rząd nie zdał egzaminu i nadal nie zdaje - ocenił.
Neumann odniósł się do zapowiedzi Donalda Tuska, który stwierdził, że PO gotowe jest poprzeć plan walki z pandemią przygotowany przez rząd, jeśli taki plan otrzyma rekomendację ekspertów.
- Musimy zadbać o bezpieczeństwo Polaków. My wyciągamy rękę i mówimy, że możemy wam pomóc, mimo całej naszej wiedzy, na temat tego co robią, z czym sobie nie dają rady. Widzimy, że PiS nie jest tym zainteresowany. Wiele miesięcy nie słuchano doradców, wszystko było przygotowane pod PR - podkreślił.
WIDEO: Sławomir Neumann w "Graffiti"
"Kaczyński zapycha podwyżkami usta swoich posłów"
Sławomir Neumann został zapytany przez prowadzącego Grzegorza Kępkę o to, czy zwracał się do Radosława Fogla, wicerzecznika PiS z prośbą o wprowadzenie podwyżek dla posłów.
- To Jarosław Kaczyński zdecydował o podwyżkach dla swoich posłów, żeby uspokoić bunt w partii. To pokazuje jego słabnącą pozycję w ostatnich latach. Przed trzema laty, kiedy ministrowie Beaty Szydło wzięli dla siebie nieuprawnione nagrody, pod stołem wzięli drugie pensje to wtedy, to w ramach kary zapłacili wszyscy posłowie i samorządowcy, obcięto 20 procent i wtedy posłowie PiS-u klaskali. Dzisiaj są w takiej sytuacji, że się burzą, krzyczą nie chcą popierać Kaczyńskiego, więc ten zapycha im podwyżką usta - powiedział polityk KO.
ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki: apeluję do antyszczepionkowców
Jak przyznał poseł Neumann, przez 14 lat było wiele pomysłów podwyżek dla polityków i żadne nie weszło w życie.
"System wynagrodzeń należy uregulować"
- Od zawsze mówiłem, że system wynagrodzeń najwyższych osób w państwie należy uregulować. Senat przygotował swój projekt, można było to spokojnie dyskutować. Teraz zrobiono to ukradkiem, żeby posłowie przestali się burzyć, a Kaczyński miał 231 posłów przez najbliższe dwa lata - podkreślił.
Poseł KO powiedział, że "do sierpnia, dopóki pieniądze nie pojawią się na kontach jeszcze wiele może się wydarzyć". Pochwalił również inicjatywę senatora Marka Borowskiego, który ogłosił, że część pieniędzy będzie przeznaczał na cel charytatywny. - Jest porządnym gościem, więc jeśli to zapowiedział to to zrobi. Tym się różnimy od PiS-u - skomentował.
ZOBACZ: Podwyżki dla polityków. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel: nie będę świnią, nie pokażę SMS-ów
- Wynagrodzenie samorządowców na pewno powinno wrócić do tych kwot, które były zabrane im w sposób haniebny. Ponadto, jako były samorządowiec uważam, że powinno być rozróżnienie w pensjach dla prezydentów wielkich miast i tych, którzy mają mniejsze jednostki pod sobą. Powinniśmy na ten temat porozmawiać i zrobić to w stabilny i przewidywalny sposób np. powiązać to ze średnią krają - mówił.
Co z Izbą Dyscyplinarną?
Sławomir Neumann odniósł się do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiedział, że sam zaproponuje zmiany w Izbie Dyscyplinarnej.
- Cytując słowa jednego z ministrów, premier okazał się "miękiszonem". Ma w swoim rządzie ministra sprawiedliwości, który od sześciu lat promuje te reformy. Premier przyznaje, że to jest klapa i co robi? Dymisjonuje ministra? Nie, teraz pewnie będzie prosił Ziobrę, żeby naprawiał te swoje sprawy - podkreślił.
ZOBACZ: Izba Dyscyplinarna SN będzie działać dalej. Mimo postanowienia TSUE
Dodał, że przez sześć lat rządów Ziobry doszło m.in do upolitycznienia prokuratury i próby przejęcia Sądu Najwyższego.
- Wszyscy w PiSie popierali reformy Ziobry. On zrobił to co chciał. Po sześciu latach premier przyznaje, że to jedna wielka klapa, ale nie kończy się to dymisją - podsumował.
Pozostałe "Graffiti" do obejrzenia na stronie polsatnews.pl
Czytaj więcej