Igrzyska w Tokio. Polska ze srebrnym medalem w wioślarstwie kobiet
Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann wywalczyły srebrny medal w olimpijskim finale wioślarskich czwórek podwójnych. Zwyciężyły Chinki, a trzecie miejsce zajęły Australijki. To pierwszy medal wywalczony przez Polskę w Tokio. Wioślarki same sobie założyły medale; tak samo uczyniły ich konkurentki.
Biało-czerwone przez większą część dystansu zajmowały trzecie miejsce, ale na ostatnich 500 metrach wyprzedziły słabnące Niemki. Chinki wygrały z ogromną przewagą 6,23 sekundy nad Polkami. Na trzeciej pozycji finiszowały Australijki.
Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann same sobie założyły srebrne medale olimpijskie, wywalczone w wioślarskiej czwórce podwójnej. Podobnie zrobiły złote oraz brązowe medalistki.
ZOBACZ: 12-latek z Polski mistrzem świata. Jest najmłodszy w historii
Medale i bukiety kwiatów podał zawodniczkom na tacy jeden z oficjeli. Taki ceremoniał przyjął Międzynarodowy Komitet Olimpijski w związku z pandemią COVID-19. Wioślarki stały na podium w maseczkach.
"Lepiej nie dało się tego zrobić"
Biało-czerwone - w składzie: Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Sajdak i Katarzyna Zillmann - przez większą część dystansu zajmowały trzecie miejsce, ale na ostatnich 500 metrach wyprzedziły Niemki.
- Taktyka była taka, że pierwszy tysiąc poszłyśmy, ile mogłyśmy, a drugi jeszcze mocniej. Lepiej się tego nie dało zrobić. Wszystkie razem robiłyśmy, co mogłyśmy, żeby dogonić kolejne osady. Jesteśmy szczęśliwe - zaznaczyła Sajdak.
ZOBACZ: Tokio 2020. Iga Świątek odpadła w drugiej rundzie turnieju tenisistek
Przyznała, że ona i jej koleżanki z osady po słabszym początku miały moment, kiedy ich wiara w zdobycie medalu nieco osłabła.
- Gdy wystartowałyśmy i byłyśmy czwarte, to była chwila zwątpienia, ale bardzo krótka i wzięłyśmy się w garść - relacjonowała wioślarka z Krakowa.
Jak dodała, gdy dogoniły Holenderki, to ich wiara w sukces znacząco wzrosła.
- Byłyśmy wtedy już pewne, że nie oddamy medalu. Z czasem oswajałyśmy falę, która rosła. Dzięki temu, że ujarzmiłyśmy ją, to zaczęła nam ona pomagać. Płynęłyśmy z nią, a nie walczyłyśmy z warunkami - analizowała zawodniczka, która w piątek będzie świętować 30. urodziny.
Bez maseczek na twarzy po hymnach
Już w trakcie igrzysk MKOl zgodził się na to, aby podczas ceremonii dekoracji zawodnicy mogli zdjąć maseczki, aby z odsłoniętą twarzą pozować fotoreporterom. Warunkiem jest utrzymywanie odpowiedniego dystansu.
Sportowcy mogą je zdjąć po odegraniu hymnów narodowych. To moment dla fotoreporterów, ale i dla samych zawodników, dla których te zdjęcia są pamiątką na całe życie.
Pięć lat temu podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro kobieca czwórka podwójna zajęła trzecie miejsce, ale w nieco zmienionym składzie: Monika Ciaciuch (obecnie Chabel), Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Springwald (obecnie Sajdak), Joanna Leszczyńska.