Podkarpacie. Pościg za busem z imigrantami. "Podróż trwała ponad 40 dni"
10-osobową grupę nielegalnych migrantów z Afganistanu zatrzymał Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. Cudzoziemcy jechali w busie. Kierowca zaczął uciekać przed strażnikami granicznymi. Po pościgu ujęto Afgańczyków i 25-letniego Polaka, który kierował autem.
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka BiOSG mjr Elżbieta Pikor, do zdarzenia doszło w Brzegach Górnych (pow. bieszczadzki) podczas kontroli drogowej.
ZOBACZ: Bieszczady. W arbuzach, pieszo i na kolanach. Tak imigranci przekroczyli polską granicę
- Strażnicy graniczni próbowali zatrzymać toyotę na śląskich tablicach rejestracyjnych. Kierowca, mimo wyraźnych sygnałów wydawanych przez funkcjonariuszy, nie zatrzymał się i zwiększając prędkość odjechał w kierunku miejscowości Dwernik. Po dziesięciokilometrowym pościgu auto zostało zatrzymane – podała mjr Pikor.
Podróż trwała 40 dni
Wewnątrz auta, oprócz 25-letniego kierowcy, obywatela Polski, jechało jeszcze dziesięciu mężczyzn, obywateli Afganistanu w wieku od 16 do 50 lat.
ZOBACZ: Dania. Skazani na deportację imigranci nie trafią na bezludną wyspę, a do ośrodka
Z ich wyjaśnień wynika, że większość z nich najpierw trafiła do Moskwy, a stamtąd przedostali się na Ukrainę.
- Następnie pod osłoną nocy nielegalnie przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy, a kilka godzin później zostali odebrani przez kierowcę. Wszyscy chcieli przedostać się do krajów Europu Zachodniej, a cała podróż trwała ponad 40 dni – zrelacjonowała rzeczniczka BiOSG.
6-10 tys. euro od osoby
Za zorganizowanie przerzutu Afgańczycy zapłacili 6-10 tys. euro od osoby.
Mjr Pikor dodała, że obcokrajowcy przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy i otrzymali karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. W ramach umowy o readmisji zostali przekazani stronie ukraińskiej.
Natomiast zatrzymany kierowca decyzją sądu trafił na dwa miesiące do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia
Czytaj więcej