Nowe podatki. Rząd prezentuje szczegóły ustawy Polskiego Ładu
Kwota wolna od podatku będzie wynosić 30 tys. zł, drugi próg podatkowy ustawiono na 120 tys., a przedsiębiorcy będą płacić składki na takich samych zasadach jak zatrudnieni na umowę o pracę. Projekt nowej ustawy podatkowej zaprezentował minister finansów Tadeusz Kościński.
- Polski Ład to historyczna obniżka podatków, na której zyska aż 18 mln podatników - powiedział minister finansów Tadeusz Kościński, prezentując projekt nowej ustawy podatkowej. Jak dodał, w wyniku zmian 9 mln osób "przestanie płacić podatek PIT", a w kieszeniach podatników pozostanie 8 mld zł. Od przyszłego roku przedsiębiorcy mają płacić składkę zdrowotną na takich samych zasadach jak pracownicy - Nie może być tak, że płacą niższą składkę niż pracownicy - oświadczył.
Obniżenie podatku dla 45 proc. Polaków
Jak wyjaśnił podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jan Sarnowski, reforma składała się będzie z trzech pakietów: zmian podatkowych, w tym "bezprecedensowego" podniesienia kwoty wolnej od podatków; "podatkowego restartu gospodarki", czyli pakietu ulg, zachęt i uproszczeń nakierowanych na konkretne kategorie przedsiębiorców. W tej liczbie znajdują się małe przedsiębiorstwa, innowacyjne firmy, międzynarodowe koncerny i Polacy wracający z zagranicy.
Trzeci pakiet to "równe szanse dla biznesu", czyli pakiet uszczelnień podatkowych, które pomogą sfinsnsować obniżkę podatków. - Jak zauważył minister Kościński, w sumie reforma kosztować będzie 8 mld zł, z czego sześć pokryte będzie z uszczelnień systemu podatkowego, czyli walkę z szarą strefą i ograniczenie wyprowadzania środków bez podatku, poza Polskę, do raju podatkowych - powiedział Sarnowski.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: chcemy przebudować system podatkowy, który jest niesprawiedliwy
Omawiając pierwszy z pakietów, Sarnowski podkreślił jego elementy: - Mamy tutaj trzy kluczowe elementy: znaczny wzrost kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. To jest kwota dostępna dla każdego podatnika, każdego przedsiębiorcy i każdego emeryta, który zdecyduje się rozliczyć według skali podatkowej - wyjaśnił.
"Wyrównanie zasad" płacenia składki zdrowotnej
Drugi element to, jak wyjaśnił Sarnowski, podniesienie drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł. Na skutek tego podatki w wyskości 32 proc. płacić będziemy od dochodów "przekraczających 12 tys. zł". - Na skutek tego liczba osób płacących podatek według stawki 32 proc. zmniejszy się o połowę. To jest 620 tys. osób, które dzisiaj płacą wg stawki 32 proc., a rozliczać się będą wg stawki 17 proc. - wyliczał Sarnowski.
Trzeci element tego pakietu to "wyrównanie zasad płacenia składki zdrowotnej przez wszystkich podatników". - To co my w ministerstwie nazywamy po prostu podatkowym fair play. Wszyscy, bez względu na formę zatrudnienia, zapłacą taką samą składkę zdrowotną, będzie ona wynosić 9 proc. od osiąganych dochodów, bez odliczenia jej części od podatku - powiedział.
- Nowe stawki oznaczają obniżenie podatków dla 70 proc. pracowników i 90 proc. emerytów - powiedział. - Bardzo ważne jest to, że aż 2/3 emerytów w ogóle przestanie płacić podatek dochodowy. To jest także koniec opodatkowania osób zarabiających kwotę minimalną - dodał, wskazując, że w Polsce jest takich osób jest ok. półtora miliona.
Sytuacja pracownika, sytuacja przedsiębiorcy
Sarnowski przedstawił symulacje mówiące, jak zmiany odczują poszczególne kategorie podatników.
- Przy dochodach do 5,7 tys. zł podatnik zyskuje do 30 tys. zł. Pomiędzy 5,7 a 11,1 tys. zł brutto reforma pozostaje dla podatnika neutralna dzięki zastosowaniu tzw. ulgi dla klasy średniej - wyliczał Sarnowski. Według wyliczeń kolejna grupa zarabiających powyżej tej kwoty zyska na wyższej kwocie wolnej, na czym skorzystają osoby zarabiające do 12,8 tys. Większe obciążenia odczują dopiero ci zarabiający więcej niż 15,5 tys. zł miesięcznie.
ZOBACZ: Od dziś pracujemy na siebie. Dzień Wolności Podatkowej
- Na proponowanych przez nas zmianach zyska prawie 90 proc. emerytów. W stosunku do 4 proc. emerytów nie będzie zmian. Ok 6 proc. dopłaci, ale mniej niż 200 zł, a 0,3 proc. dopłaci więcej niż 200 zł miesięcznie - podsumował Sarnowski.
Mówiąc o wpływie Polskiego Ładu na przedsiębiorców, zaznaczył, że jest to trudne do tak dokładnego oszacowania, jak w przypadku emerytów, bo mogą oni zmieniać formę opodatkowania. - Pewne jest to, że gdyby podatnicy rozliczali się tak jak w 2019 r., czyli w ostatnim roku, kiedy MF ma już zagregowane dane, to na zmianach podatkowych skorzystałoby aż 45 proc. przedsiębiorców. To ponad pół miliona firm - stwierdził Sarnowski. Dodał, że wyliczenia nie dotyczą dodatkowych ulg, które będą zaproponowane.
Sarnowski zwrócił uwagę, że nowe przepisy podatkowe "zostawią w kieszeniach podatników 8 mld zł". - To będzie ogromny impuls popytowy - zapewnił. Rząd planuje, że 6 z 8 mld zł, które ma kosztować reforma podatkowa w ramach tzw. Polskiego Ładu, zostanie pokryte z uszczelnienia systemu podatkowego.
Uszczelnienie systemu
Jak stwierdził Sarnowski, uszczelnienie to jeden z trzech najważniejszych pakietów całej reformy. Będzie nakierowane na dwie sfery - walkę z szarą strefą oraz z wyprowadzaniem pieniędzy do rajów podatkowych. Dwa pozostałe pakiety - jak wskazał - to zmiana całego systemu podatkowego „w kierunku większej sprawiedliwości”, w tym „zmiany w składce zdrowotnej”, oraz „podatkowy restart gospodarki”, czyli kompletny pakiet ulg i zachęt.
Wśród projektowanych ulg Sarnowski wymienił ulgi wspierające produkcje na każdym etapie, ulgę na wejście na giełdę i ulgę na inwestycje w giełdowych debiutantów, ulgę dla funduszy VC, ulgę na ekspansję na nowe rynki. Sarnowski zapowiedział też, że od 2022 r. pracownik, który zgłosi odpowiednim służbom, że jest zatrudniany na czarno, nie poniesie - jak dzisiaj - konsekwencji podatkowych. Konsekwencje poniesie wyłącznie pracodawca - oświadczył wiceminister.
Wsparty ma zostać obrót bezgotówkowy, m.in. poprzez obniżenie z 15 do 8 tys. limitu transakcji gotówkowych między firmami. Firmy, które w odpowiednio wysokiej części rozliczają się bezgotówkowo będą mogły zdobyć status, uprawniający do zwrotu VAT w terminie 15 dni.
Mniej pieniędzy w samorządach, Ministerstwo naprawi to reformą
Sarnowski podczas konferencji ws. nowej ustawy podatkowej Polskiego Ładu, której projekt trafił w poniedziałek do konsultacji, powiedział że "efekt pakietu podatkowego to -11 mld zł w budżetach jednostek samorządu terytorialnego". Jego zdaniem "realny skutek będzie kilkukrotnie mniejszy, zapewni to reforma zasad finansowania, którą przygotowuje Ministerstwo Finansów i która będzie procedowana równolegle z pakietem finansowym po to, żeby obie ustawy spotkały się pod koniec roku w Sejmie i żeby weszły w życie od 1 stycznia 2022 r.".
Według Sarnowskiego reforma finansowania samorządów będzie zawierała dwie kluczowe regulacje. Pierwsza z nich ma stanowić narzędzie przeciwdziałania niestabilności wpływów samorządowych ze względu na np. wahania koniunktury czy pogorszenie się kondycji dużego przedsiębiorcy działającego w danej gminie. W wyniku zmian regulacyjnych dochody samorządów z tytułu podatków CIT i PIT nie będą już wiązane z wypłatami konkretnego roku, a ze średnimi wpływami z ostatnich 3 lat - powiedział Sarnowski.
W ramach drugiej regulacji ustanowiona zostanie nowa subwencja na cele inwestycyjne, która w opinii wiceministra pomoże tym samorządom, które mają gorzej rozwiniętą infrastrukturę. - Oba pakiety będą procedowane równolegle - zapewnił Sarnowski.
Kościński: dobrze nam poszło w pandemii
Na koniec I kw. br. dług publiczny w Polsce był na poziomie 59 proc. PKB, w innych krajach UE był średnio na poziomie 92 proc. - powiedział minister finansów Tadeusz Kościński zapytany, czy nie ma zagrożenia, że Polski Ład zwiększy dług publiczny. Podkreślił, że wszystkie kraje wydały podczas pandemii więcej pieniędzy, ale najważniejsza była walka z covidowym kryzysem.
- Mamy deficyt finansów publicznych i mamy deficyt instytucji rządowych i samorządowych - to jest dużo szersze pojęcie, obejmuje wszystkie jednostki, nie tylko rządu, ale takich jednostek, jak BGK czy PFR. Ten maksymalny dług brutto na koniec I kw. br. był na poziomie 59 proc. polskiej gospodarki - wskazał szef MF.
Zauważył, że w innych krajach UE dług publiczny był średnio na poziomie 92 proc., a w krajach strefy euro - ponad 100 proc.
- Nie można powiedzieć, że polski dług był większy niż w innych krajach. Wszystkie kraje wydały więcej pieniędzy. Jak pali się dom, przyjeżdża straż pożarna, to nie jest właściwy moment, by patrzeć, ile wody się zużywa. Najważniejsze jest zgasić ten pożar - zaznaczył.
Jak mówił, dane z gospodarki pokazują, że dobrze nam poszło, stopa bezrobocia jest niska, gospodarka szybko odrabia straty. Zauważył, że żadna agencja ratingowa nie obniżyła oceny Polski.
Czytaj więcej