USA. 5-letni Wyatt zmarł po infekcji koronawirusem. Nie miał chorób współistniejących
5-latek z Calhoun w amerykańskim stanie Georgia zmarł na COVID-19. Chłopiec nie miał żadnych chorób współistniejących. "Był pełen miłości i rozjaśniał świat wszystkich" - wspomina małego Wyatta jego ojciec, u którego także stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2.
"W pewnym sensie wiem, że wciąż tu jesteś, ale tak ogromnie za tobą tęsknię!" - napisał na facebookowym profilu ojciec 5-latka, Wes Gibson.
ZOBACZ: Delta odpowiada za 80 proc. zakażeń na świecie. "Ma wyższy współczynnik reprodukcji"
Wyatt zmarł w piątek w szpitalu, do którego trafił wkrótce po zakażeniu koronawirusem. W chwili śmierci był w ramionach matki. Obecność SARS-CoV-2 stwierdzono także u jego ojca oraz młodszej siostry.
"Był pełen miłości i rozjaśniał świat wszystkich. Machał do nieznajomych w sklepie, ponieważ wiedział, że to poprawi im humor. Uwielbiał bawić się na zewnątrz i nam pomagać. Kochał konie i psy" - wspomina Wes Gibson.
Coraz więcej przypadków Delty w USA
Jak donosi "New York Post", śmierć chłopca ma związek z rosnącą liczbą przypadków wariantu Delta koronawirusa w USA, a także spowolnieniem akcji szczepień. W Stanach Zjednoczonych zainteresowanie szczepieniami spadło do tego stopnia, że w niektórych miastach zamykane są punkty podawania preparatów przeciw COVID-19.
ZOBACZ: Testy lub szczepienia służby zdrowia w Nowym Jorku. Preparat przyjęło 60 proc. z nich
Szczepienia dla osób poniżej 12. roku życia nie są jeszcze dostępne. Starsze dzieci oraz młodzież do 18. roku życia może szczepić się preparatem Pfizera. Dotychczas w USA potwierdzono około 600 tys. zgonów wywołanych zakażaniem koronawirusem.
Czytaj więcej